W latach pięćdziesiątych XX wieku popularna była autobiograficzna powieść Lucjana Rudnickiego „Stare i nowe”. Ten właściwie banalny tytuł przypomina mi się, gdy dostrzegam w miejskiej przestrzeni sąsiadujące ze sobą obiekty pochodzące z różnych czasów…
Oto Strzyża, ulica Szymanowskiego, słynąca z tureckiej leszczyny i kina „Znicz” (jak na tamtą epokę luksusowego – fotele były wyściełane, w hallu funkcjonował bufet, a szeroki ekran pozwalał na wyświetlanie filmów panoramicznych). Po tej samej stronie ulicy na terenie koszar funkcjonował sklep mięsny, w którym czasami (na jakich zasadach?) mogły się zaopatrywać okoliczne mieszkanki niebędące żonami wojskowych.
Koszary, gdzie stacjonował 1 Przyboczny Pułk Huzarów, wybudowano pod koniec XIX wieku (prawdopodobnie w latach 1890 – 96). Oficjalne przekazanie koszar nastąpiło 14 września 1901 roku. Dokonał tego cesarz Wilhelm II. Po drugiej wojnie światowej w koszarach najdłużej stacjonowali żołnierze Łużyckiej Dywizji Desantowej – „Niebieskie Berety”. Wydawali się nieodłączną częścią dzielnicy.
Pamiętam, że po wyborze Jana Pawła II, w czasie procesji Bożego Ciała, której trasa przebiegała przez ulicę Zamenhofa i część ulicy Szymanowskiego, żołnierze wspinali się na ogrodzenie, by choć w ten sposób uczestniczyć w uroczystościach, wcześniej było to nie do pomyślenia. Kino „Znicz” funkcjonujące od 1947 roku w budynku byłego kościoła ewangelickiego (wcześniej m.in. jako „Zetempowiec”) rozebrano w 2013 roku. A koszary stały się jednym wielkim placem burzenia i budowania. Powstało osiedle „Garnizon”. Niektóre obiekty zachowano i odrestaurowano np. tzw. pałacyk komendanta. Zmierzając ulicą Szymanowskiego w górę w stronę ulicy Chrzanowskiego mijamy po prawej stronie liczne wille (prawdopodobnie z lat dwudziestych) i domy w zabudowie szeregowej.
Na końcu ulicy Kochanowskiego w pobliżu wiaduktu wiodącego na Letnicę i rzeczki Redewki zachowała się blisko trzydziestometrowa wieża ciśnień, wybudowana w latach dwudziestych do obsługi parowozów. Jej otoczenie widziane od strony ulicy Klonowicza sugeruje, że teren ten stanie się miejscem budowy, być może kolejnego osiedla mieszkaniowego. Fotografując wieżę nie sposób nie zauważyć w oddali bloków mieszkalnych, które powstały niedawno w Letnicy.
Ciekawym miejscem, gdzie „stare” łączy się z „nowym”, jest budynek Neptun Office Center w Górnym Wrzeszczu sąsiadujący z odremontowanym obiektem zajmowanym przez szkołę muzyczną. Z ulicy Podleśnej, pnącej się ku lasom porastającym morenowe wzgórza, z ulicy, na której zachowało się kilka pięknych dawnych willi, widać właśnie w oddali Neptun Office Center.
Dla mnie najbardziej szokującym zestawieniem nowych obiektów z tymi stuletnimi jest wkroczenie Forum Gdańsk w przestrzeń dobrze mi znaną, jako że długo pracowałam w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej, która od 1981 roku mieści się w budynku przy Targu Rakowym. Drugie skrzydło gmachu od 1945 roku należy do Dyrekcji Poczty. Jest to budynek ponad stuletni, działał tam od 1916 roku Raiffeisen oraz firma zajmująca się produktami rolnymi.
W przeciwieństwie do zmian, jakie zaszły w związku z budową Forum Gdańsk, podoba mi się wprowadzenie na Jaśkową Dolinę niewielkiego osiedla o niskiej zabudowie (ulica Stanisława Pawłowskiego)…
Wiem, że mieszkańcy różnie oceniają łączenie nowych elementów zabudowy z obiektami dawnymi. Niektórzy zapewne wcale nie cenią starych domów, zwłaszcza jeśli są one zaniedbane i wymagają renowacji. Inni krytycznie oceniają gmachy budowane w ostatnim czasie, jak choćby Teatr Szekspirowski. Poszukajmy miejsc, gdzie sąsiedztwo starych i nowych budowli nie burzy harmonii i po prostu podoba się nie tylko architektom, ale zwykłym zjadaczom chleba.