“Nie ma możliwości rozmowy z kimś, kto traktuje mieszkańca jak wroga, zamiast sprawdzić, co poprawić. To żart i kpina ze mnie. – napisał do nas czytelnik, który dosłownie odbił się od działu obsługi pasażera systemu FALA. Postanowiliśmy sprawdzić, jak miewa się ten metropolitalny system komunikacyjny.
Pan Paweł (imię zmienione), codziennie podróżuje gdańską komunikacją miejską. Sytuacja zmusiła go do korzystania z systemu FALA przez tydzień. Swojej przygody o mało nie przypłacił mandatem za brak biletu, o dwutygodniowej batalii mailowej z działem obsługi klienta nie wspominając. Ale po kolei.
Pasażer wsiada na przystanku, wyciąga z kieszeni kartę kredytową podchodzi do falomatu, przykłada kartę i… nic. Scenariusz stary jak świat. Idzie do drugiego, trzeciego, dalej nic. Przy kolejnym automacie przezornie nagrywa telefonem film.
Ciąg dalszy artykułu pod materiałem filmowym.
Kilka przystanków dalej wsiadają kontrolerzy (bo jakże by inaczej) i zaczyna się dochodzenie. Gołym okiem widać, kto nie ma biletu, więc winny musi się tłumaczyć. Pokazuje, że falomat nie czyta karty, pokazuje w aplikacji bankowej, że przed wejściem do autobusu kupił w sklepie bułkę, pokazuje nagranie z telefonu. Ostatecznie udało się uniknąć mandatu. To jednak dopiero początek, bo pasażer postanowił wyjaśnić sprawę z firmą obsługującą FALĘ.
Long story short – nie mamy pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi?
Przeprowadzono dochodzenie, z którego wynikało, że falomat na filmie jest sprawny, a błąd leży po stronie użytkownika. Czyli mandat się należy?
“Zespół specjalistów odpowiedzialnych za weryfikację problemów technicznych urządzeń FALA jednoznacznie ustalił, iż występujący błąd nie jest związany z uszkodzeniem urządzenia, ale ze zbyt krótkim czasem przytrzymania karty przy terminalu. Przypominamy, że aby doszło do skutecznego zakupu biletu, konieczne jest przyłożenie i przytrzymanie karty płatniczej na co najmniej 5 sekund.”
A poza tym może Pan sobie założyć aplikację i wtedy będzie działało na 100% – wynika z długiej korespondencji między urzędnikiem a obywatelem. Problem w tym, że pasażer nie korzysta na co dzień z biletów, bo od lat posiada bilet miesięczny. Szczęśliwie FALA nie jest mu potrzebna i gdyby mógł, zapewne kupiłby ten jeden bilet u kierowcy. Niestety to teraz niemożliwe.
Poprosiliśmy o komentarz eksperta zrównoważonego transportu Rogera Jackowskiego. Jego zdaniem informacja o przytrzymaniu karty płatniczej przez 5 sekund jest poniekąd przyznaniem się do tego, że system nie działa, a jego problemy, również informatyczne, sięgają bardzo głęboko.
“Wyobraźmy sobie zatłoczony autobus, ciągłą wymianę pasażerów i konieczność zatrzymania się na 5 sekund przy każdej walidacji biletu. Tak nie może działać system komunikacyjny” – mówi Roger Jackowski
Ciąg dalszy artykułu pod materiałem filmowym.
Problem FALI
Dlaczego nikt nie korzysta z FALI? To skrót myślowy, uprzedzając wszystkich aktywnych w mediach miejskich urzędników. Dlaczego kiedy podchodzi się do falomatu z kartą, ludzie pytają, co to i jak to działa. Jak to możliwe, że system za 150 mln zł jest obiektem żartów i kpin w mediach społecznościowych i rozmowach między pasażerami komunikacji miejskiej?
“System komunikacyjny to nie jest projekt, który musi zostać podsumowany na katedrze fizyki kwantowej. Jeżeli użytkownik uzna, że to nie działa i nie będzie z niego korzystał, to znaczy, że system jest wadliwy. To trochę jak z butami. Co z tego, że są nowoczesne i super modne, skoro w jednym pękła podeszwa, a poza tym są niewygodne i od dawna leżą w szafie, bo nikt w nich nie chodzi” – mówi Roger Jackowski, ekspert zrównoważonego transportu i gdański aktywista miejski.
Ale spójrzmy w dane. Jakie jest realne zainteresowanie pasażerów FALĄ. Poprosiliśmy przedstawicieli FALI i MEVO o przygotowanie takich samych danych za ten sam okres użytkowania. Porównanie dwóch młodych metropolitalnych projektów transportowych powinno zobrazować poziom zainteresowania użytkowników.
MEVO | FALA | Różnica | |
Przejazdy od 1.04 do 31.05 | 495 tys. | 141 tys. | 351% |
Zarejestrowani użytkownicy | 211 tys. | 42 tys. + 8614 kart FALA * | 422% |
* Pasażerowie niekorzystający z FALI w tym samym czasie kupili 301 014 biletów jednorazowych i okresowych.
Widać, że zainteresowanie FALĄ jest wielokrotnie mniejsze niż MEVO, mimo że, jak się wydaje, to komunikacja miejska jest w tym zestawieniu uprzywilejowana. W końcu z MEVO nie mogą korzystać dzieci. Starsi użytkownicy, czy osoby niepełnosprawne również raczej dojadą do celu autobusem lub tramwajem, niż wynajmą w aplikacji mobilnej ważący 40 kg rower.
Pozostaje jeszcze kwestia finansowa. Bo system FALA został stworzony przy wykorzystaniu środków unijnych, które będzie trzeba zwrócić, jeżeli nie zostanie od rozliczony i oddany do użytku publicznego.
“Mowa o 150 mln złotych, które będzie trzeba zwrócić, jeżeli system okaże się porażką i prawdopodobnie dlatego bez względu na jego jakość, funkcjonowanie i zainteresowanie pasażerów okaże się, że FALA to sukces” – mówi miejski radny Przemysław Majewski. “Z tego co rozumiem, chodzi o to, żeby dopchnąć system w jakiejkolwiek formie do momentu rozliczenia projektu, a potem domknąć wieko i ciszej nad tym “sukcesem” – mówi radny.
Na koniec polecamy każdemu samemu wyrobić sobie zdanie o FALI. Naprawdę warto zapoznać się z systemem, aplikacją, działaniem falomatów. Samo założenie, pomysł intuicyjnego korzystania z komunikacji miejskiej bez względu na miasto, strefę czy taryfę jest bardzo dobry. Niestety nie jest dobrze realizowany.
Czy uda się projekt doprowadzić do końca? Zreformować, naprawić błędy i spopularyzować? Pytanie, czy osoby odpowiedzialne za FALĘ będą w stanie to zrobić, bo ich dotychczasowe dokonania nie pozwalają na choćby odrobinę optymizmu.
Jakub Klebba
Usuńcie film bo widać na nim nr karty…