Strefa obywatelska

„Wojna dla Gdańska nie skończyła się jeszcze” – Roland Hau i jego dylematy

Patrząc na to, co się właśnie teraz na naszym przykładzie dzieje, mam pytanie:
Czy naprawdę, w swoim bezkrytycznym patriotyzmie, cały czas chcecie zwierzchności Warszawy, a dokładnie jej żoliborskiej dzielnicy, nad naszym wspólnym Gdańskiem?

Tak pyta 25 października, w dniu niepokojów społecznych, Roland Hau na swoim profilu w mediach społecznościowych prezentując herb przedwojennego Wolnego Miasta Gdańska.

Można by uznać te słowa za wyraz nudy w niedzielny wieczór bądź zwykłe politykierstwo, jakich wiele, ale Roland Hau jest przewodniczącym Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku. Roland Hau widuje się z kanclerz Merkel i jest osobą publiczną. Jako przewodniczący organizuje wiele imprez dla mniejszości niemieckiej. Przyznaje, że Związek liczy w Gdańsku 590 osób, w tym 68% poniżej 50 roku życia. Posiada kontakty międzynarodowe. Można o tym przeczytać w wywiadzie, jaki udzielił 17 stycznia 2018 r.

„Zwierzchność Warszawy” to zwierzchność państwa polskiego nad Gdańskiem. Tak zrozumiało wprost wielu czytelników dając wyraz swojemu oburzeniu. Tym bardziej, że p. Hau nawiązuje do patriotyzmu, nie do lojalności wobec partii. O jakim jednak „wspólnym Gdańsku” jest mowa, gdy nawiązuje  do Wolnego Miasta Gdańska, które nie było przyjazne Polakom?

Przewodniczący próbował się bronić,  a nawet oskarżać:

– To pytanie nie było nawoływaniem do jakiejkolwiek secesji, a Państwa wyczerpujące znamiona przestępstwa tezy stawiane publicznie są manipulujące i świadomie krzywdzące – wyjaśnił Rolnad Hau, przewodniczący Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku. [cytat z Życia Pomorza]

Jednak nawet jego znajomi zrozumieli ten wpis dosłownie – jako nawoływanie do odłączenia Gdańska i utworzenia wolnego miasta. Poniżej screeny dyskusji, która przetoczyła się na jego i naszym profilu.

Do sprawy odniósł się też poseł Kacper Płażyński:

Roland Hau, przewodniczący Związku Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku, pyta publicznie, czy mieszkańcy miasta nadal chcą „zwierzchności Warszawy” nad „naszym wspólnym Gdańskiem”. Trudno odebrać to inaczej, niż wykorzystywanie napięć społecznych i nawoływanie do oderwania Gdańska od Polski.
W związku ze skandaliczną wypowiedzią Haua zawiadomiłem służby czuwające nad bezpieczeństwem i integralnością państwa polskiego, wierząc, że szybko podejmą one odpowiednie działania. Domagam się też natychmiastowego ustąpienia Haua oraz pilnej reakcji Aleksandry Dulkiewicz, która sprawuje nadzór nad Związkiem.
Liczę, że jeszcze dzisiaj słowa Haua potępi też ambasador Niemiec. To, do czego nawołuje Hau to złowrogie echo antypolskiej polityki i uprzedzeń Niemców, z których podobno naród ten już na zawsze zrezygnował.

Roland Hau gubi się w tym, czy jest Niemcem z Niemiec, czy Niemcem z Wolnego Miasta Gdańska.  W roku 2002 napisał artykuł pt. „Wojna dla Gdańska nie skończyła się jeszcze…”, w którym znajdujemy inne ciekawe rzeczy:

Prawda zaś wygląda tak, że III Rzesza 1 września napadła na Polskę i na Gdańsk (równoprawne jednostki prawa międzynarodowego). A że w Gdańsku mieszkali ludzie, którzy w większości mówili po niemiecku, to jeszcze gorzej dla Niemiec, bo trąci bratobójstwem, które jest absolutnie sprzeczne z ideą narodową. Tak, Hitler sprzeniewierzył się ideom, które sam głosił. (…)

Może obywatele Niemiec nie dostaną zrabowanych majątków spowrotem, w końcu to Niemcy zaczęli wojnę i może powinni płacić swoim odszkodowanie, ale Gdańszczan nie da się zbyć taką argumentacją, gdyż oni, tak samo jak Polacy, są ofiarami wojny, która dla nich dopiero się skończy, gdy Gdańszczanie-Polacy i Gdańszczanie niemieckojęzyczni będą mogli zarządzać swoimi pieniędzmi i żyć w prawdziwej wolności. (…) Polacy, przynajmniej Ci z Gdańska mogą być dobrymi i bogatymi Polakami! A ja w dostatku tym i wolności chcę partycypować!

No, więc, panie Przewodniczący, tak wyglądała bratobójcza walka między Gdańszczanami a Hitlerem:

W jakiej wolności i w jakim dostatku Pan chce partycypować? Którzy Gdańszczanie-Polacy mają odzyskać majątek? Ci, których Niemcy zagazowali w Stutthofie? Czy Pan spotyka się z kanclerz Merkel jako przedstawiciel Niemców z  WMG, „napadniętych” bratobójczo przez Hitlera? Na jakiej wojnie Pan jest i z kim Pan walczy? Czy Pan zdaje sobie sprawę z wagi swoich słów?

Drodzy Czytelnicy, na koniec przedstawiamy inną stronę, definiującą siebie jako organizacja polityczna – Wolne Miasto Gdańsk:

Anna Pisarska-Umańska, Andrzej Ługin

One thought on “„Wojna dla Gdańska nie skończyła się jeszcze” – Roland Hau i jego dylematy

  • Ciekawe, że ktoś, kto miał założoną niebieską kartę za przemoc w rodzinie, kto wciąż terroryzuje własną rodzinę, uważając, że tylko ON ma prawo do decydowania, kto z rodziny ma prawo do szczęścia i wolności( wciąż nawiązując do Boga etc), wypowiada się na temat sprawiedliwości… Może najwyższy czas, żeby tym problemem zajął się ktoś normalny? I zbadał zdrowie psychiczne tego człowieka? Hipokryzja w czystej postaci…

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.