„Wszystko jest na dobrej drodze, żeby siedziba Agencji pozostała w Gdańsku. Jednak (…) kluczowe jest to, aby jej siedziba nie była w Gdańsku tylko na papierze, ale żeby większość kompetencji, departamentów, faktycznie zostało w Gdańsku ulokowanych. Inaczej będziemy mieli do czynienia jedynie z fikcją prawną, która istnieje niestety od momentu powołania Agencji do życia” – tłumaczy w rozmowie ze Space24.pl Kacper Płażyński, szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska.
Paweł Ziemnicki: Dlaczego siedziba Polskiej Agencji Kosmicznej (PAK) powinna pozostać w Gdańsku?
Kacper Płażyński: Jednym z kluczowych powodów jest kapitał ludzki i organizacyjny, który do tej pory udało się stworzyć na Pomorzu. Od czasu powołania Agencji do życia powstało tu kilkadziesiąt firm z branży kosmicznej. Powstał specjalny, interdyscyplinarny kierunek kształcący przyszłe kadry dla Agencji. Obecnie Trójmiasto dysponuje szerokim zapleczem intelektualnym wywodzącym się z tutejszych uczelni wyższych, jak również, co bardzo ważne, najnowocześniejszym sprzętem i technologią, które są na wyposażeniu Politechniki Gdańskiej. Również z uwagi na ukształtowanie terenu i dostęp do morza, Pomorze doskonale nadaje się do rozwoju branży kosmicznej. Już w tej chwili trwają intensywne prace nad niezwykle innowacyjnym morskim systemem lokalizacji satelitarnej i identyfikacji statków.
Druga sprawa to wizja tego, jak Polska powinna się rozwijać. Jednym z postulatów programowych Prawa i Sprawiedliwości jest jej zrównoważony rozwój, a więc takie działania, które zapewnią dostęp środków finansowych i tworzenie wysoko wykwalifikowanych miejsc pracy w różnych rejonach Polski.
Czy brak przeniesienia centrali do Warszawy nie utrudni władzom PAK współpracy z centralnymi organami administracji rządowej i wykonywania zadań w zakresie relacji międzynarodowych?
Przyjęcie takiego punktu widzenia powoduje, że w zasadzie żadna instytucja centralna nie powinna znajdować się poza Warszawą, co jest bardzo krótkowzroczne i nie służy wspomnianej polityce zrównoważonego rozwoju. Ośmielę się postawić tezę, że nadmiar instytucji ulokowanych w Warszawie powoduje, że na wysokie stanowiska nie zawsze trafiają ludzie z odpowiednimi kwalifikacjami. Nie każdego zdolnego człowieka ciągnie do Warszawy.
Poza tym, skoro np. w Niemczech sprawdza się usytuowanie tamtejszej agencji kosmicznej poza stolicą, to dlaczego akurat w Polsce ma to powodować takie problemy?
Jak wygląda poparcie dla pozostawienia siedziby PAK w Gdańsku pośród miejskich radnych tego miasta?
Radni wszystkich klubów zarówno na poziomie Miasta Gdańska jak i Województwa Pomorskiego są zgodni, że siedziba Agencji powinna pozostać w Gdańsku.
Czy mówienie o „deglomeracji” przez wicepremiera Gowina i jednoczesne zabieranie PAK z Gdańska nie pokazuje Pana zdaniem pewnych sprzeczności wewnątrz rządu, czy też rządzącej koalicji?
Pragnę zauważyć, że do przeniesienia siedziby Agencji cały czas nie doszło. Dyskusja, wymiana poglądów w tym zakresie cały czas się toczy. To, że przygotowany rządowy projekt zmiany ustawy o PAK zakładał taki scenariusz, to nie znaczy, że zostanie ostatecznie zrealizowany.
Czy Pana zdaniem jest szansa, że punkt o przeniesieniu Agencji do stolicy zostanie usunięty z projektu nowelizacji ustawy o PAK?
Odpowiednia poprawka poselska została w tym celu już przygotowana i w we wtorek 15 stycznia miała zostać złożona na komisji sejmowej zajmującej się tym projektem. Jednak wobec tego, że projekt zmiany ustawy został tego dnia zdjęty z obrad niewykluczone, że poprawka nie będzie już potrzebna. Wszystko jest na dobrej drodze, żeby siedziba Agencji pozostała w Gdańsku. Jednak w sprawie Agencji kluczowe jest to, aby jej siedziba nie była w Gdańsku tylko na papierze, ale żeby większość kompetencji, departamentów, faktycznie zostało w Gdańsku ulokowanych.
Inaczej będziemy mieli do czynienia jedynie z fikcją prawną, która istnieje niestety od momentu powołania Agencji do życia.
Przeczytaj też:
Paweł Ziemnicki, Space24