Niejaki dziennikarz z Gazety Wyborczej, Witold Mrozek, którego sympatii lewicowych nie ukrywa Wikipedia, a który lubi pisać o tańcu i teatrze, postanowił podzielić się swoją znajomością dorobku naukowego dr. hab. Grzegorza Berendta. Lepiej by było, gdyby ust nie otwierał (parafrazując), bo tak tylko najbliżsi wiedzieli, a teraz dowiedzieli się już wszyscy. Znacie to.
Otóż Grzegorz Berendt został odwołany ze stanowiska dyrektora Muzeum II Wojny Światowej. Jak podano w ministerialnym komunikacie, powodem była „złożona wobec ministra deklaracja dyrektora o braku identyfikacji z polityką i działaniami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego”. Domniemywam, że pułkownik Sienkiewicz takiej deklaracji wprost, czy nie wprost, się domagał lub oczekiwał. I w tym momencie minister stracił do dyrektora zaufanie. Nie, nie chodzi o dorobek naukowy, a o akceptację polityki.
To jeszcze mogę zrozumieć. Zgodnie z doktryną „TKM” (młodsi niech zapytają starszych, co to znaczy), następuje wymiana kierownictwa, gdzie się da. Ale dziennikarz Mrozek postanowił ten fakt skomentować w kontekście roszczeń finansowych, które może Grzegorz Berendt wnieść (wraz z odsetkami).
- Całość artykułu: https://wyborcza.pl/7,75410,30663560,sienkiewicz-zwalnia-inaczej-niz-glinski-ale-prawo-jest-anachroniczne.html
„Muzeum Historii II Wojny Światowej” to zapewne lapsus. Biczować za to nie będę, ale… być może pan Mrozek nigdy nie był w tym „muzeum historii”? Być może wcale nie wie, na czym polega „toksyczna polityka historyczna PiS”, bo nie miał okazji się zapoznać? Przecież niemożliwe, by „toksyczne” było przedstawienie postaci Witolda Pileckiego i wyciągnięcie zza rury gabloty poświęconej Irenie Sendler? A może toksyczne było usunięcie naruszające prawa autorskie filmu z piosenką Animalsów „Dom Wschodzącego Słońca”?
Na marginesie, jeśli ktoś nie wie: Animalsi śpiewają o burdelu. „Domami Wschodzącego Słońca” określano domy publiczne w Nowym Orleanie. Określenie wzięło się prawdopodobnie od Madame Marianne LeSoleil Levant („wschodzące Słońce” po francusku), która w latach 1862-1874 prowadziła przybytek uciech na ulicy Esplanade. Dom Wschodzącego Słońca z piosenki rujnuje wielu biednych chłopców.
O matko, powiedz swoim dzieciom
By nie robiły tego co ja,
Nie spędziły życia w grzechu i nędzy
W domu Wschodzącego Słońca.
Jak myślicie, wróci piosenka do Muzeum II Wojny Światowej, teraz po odwołaniu Grzegorza Berendta, żeby było mniej toksycznie?
Jednak ostatnie zdanie z cytowanej wypowiedzi zdumiało mnie najbardziej: „20 czy 30 milionów na fantazje niekompetentnego czy otwarcie wrogiego dyrektora”. Sylwetkę Grzegorza Berendta przybliżaliśmy w 2017 roku (artykuł „Ekstraklasowiec zastępcą dyrektora Muzeum II Wojny Światowej”, autor: Mateusz Błażewicz). Historyk, wykładowca, członek Rady Naukowej Żydowskiego Instytutu Historycznego oraz innych stowarzyszeń historycznych i naukowych, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku, przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej, autor ponad 120 publikacji naukowych z okresu II wojny światowej.
I w tym jednym zdaniu wszystko poszło w piz*du.
Kiedyś wpadła mi w oko czyjaś wypowiedź przekazywana w mediach społecznościowych. Nie ma lepszego podsumowania. Ahoj!