Pan Andrzej Januszajtis kolejny raz zaapelował do prezydenta Pawła Adamowicza w sprawie historycznej nazwy jaką jest Wiadrownia.

Wielce Szanowny Panie Prezydencie,

znamy się nie od dziś i Pan wie, że nie kieruje mną żaden interes polityczny ani materialny. Moją pasją jest Gdańsk, jego wspaniała historia i zabytki. Wiem, że Pan również kocha nasze piękne miasto i zrozumie intencje mojego listu w sprawie Wiadrowni.

Zastrzegam się: jestem jak najbardziej za godnym uczczeniem Wielkich Ludzi, ale nie powinno się tego czynić kosztem historycznego nazewnictwa na terenie Śródmieścia Gdańska, które jest tu szczególnie cenne i bogate. Mamy tutaj 150 nazw ulic i placów pochodzących sprzed rozbiorów Polski (w Toruniu 32, w Krakowie i Wrocławiu po 21, w Poznaniu 16). Proszę jednak zauważyć, że w 1967 r. było ich 177! Liczba ich ciągle maleje na skutek fizycznego likwidowania ulic, nieprzemyślanych przemianowań i nadawania nowych nazw obiektom uważanym za bezimienne.

Jednym z nich jest Wiadrownia, dawna wyspa, zwana tak (Emmerhof, później Eimermacherhof) od roku 1540. Nie jest prawdą, że nazwa ta nie istnieje: w 1945 r. nadano ją w polskim brzmieniu ulicy Eimermacherhof an der Radaune (Wiadrownia nad Radunią), stanowiącej nabrzeże Wiadrowni od strony kanału Raduni.

Budowa Muzeum na jej terenie zatarła być może pozostałości ulicy, ale nabrzeże istnieje nadal. Nazwy Wiadrownia nikt nigdy nie uchylił ani nie zmienił. Wymagałoby to uchwały Rady Miasta, a obaj wiemy, że takiej uchwały nie było. Nazwa dla tego terenu nadal obowiązuje prawnie. Nadanie nowej nazwy będzie oznaczało jej wykreślenie. Wystawa na ten temat w Muzeum (skądinąd chwalebna i pożyteczna) nie zastąpi istnienia jej w terenie. Usuwając z miejskiej przestrzeni i miejskiego nazewnictwa autentyczne stare nazwy, przekreślamy historię miejsca i zubażamy historyczną tożsamość miasta.

Jest wiele sposobów uczczenia bohaterów, do których prof. Bartoszewski niewątpliwie należał, bez szkody dla starych nazw. Można im dedykować pomniki, tablice, sale szpitalne, szkolne, muzealne itp. Czy Muzeum II Wojny nie może mieć sali im. Władysława Bartoszewskiego, albo całe być poświęcone jego pamięci? Po co w sytuacji dzisiejszej „wojny polsko-polskiej” stwarzać dodatkowe fronty? Pośmiertne przeciwstawianie sobie bohaterów, którzy za życia ramię przy ramieniu walczyli o naszą wolność, uważam za obrzydliwe. A przecież taki efekt tej propozycji nietrudno było przewidzieć.

Apeluję o zachowanie i utrwalenie nazwy Wiadrowni w terenie, dla całego jej rejonu, a w szczególności dla całego nabrzeża od strony Raduni. Prawidłowy adres Muzeum, to Wiadrownia 1, każdy inny będzie przekreśleniem historii. A bohaterów uczcijmy na Wiadrowni przez posadzenie dwóch dębów: Bartoszewskiego i Pileckiego. Niech nam rosną tysiąc lat!

Gdańsk, 12 grudnia 2016 r.

Z poważaniem
Doc. dr inż. Andrzej Januszajtis Honorowy Obywatel Gdańska,
w 1. 2004/2005 przewodniczący Zespołu d/s zachowania i przywracania nazw historycznych

 

One thought on “Andrzej Januszajtis do Pawła Adamowicza – Wiadrownia

  • Popieram zamysł Pana doc. Andrzeja Januszajtisa aby nie zmieniać dawnych nazw ulic, skwerów i obiektów.
    Sam urodziłem si e po II wojnie światowej i życia mnie nie rozpieszczało. Obecnie będąc na emeryturze często zaglądam do różnych zakamarków Gdańska, Sopotu, Gdyni i okazuje się, że nie ma tego obiektu albo takiej ulicy a pytając się ludzi o pierwotne nazwy patrzą na mnie jak na człowieka z kosmosu. Takie zmiany dla ludzi są obojętne ale dla historii miasta to zagłada wartości pamięci.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.