Na przestrzeni lat Jarmark św. Dominika zmienił swoją wyjątkową otoczkę – z jarmarku w duchu chrześcijaństwa i współpracy, stał się wydarzeniem czysto komercyjnym. Nie ma w nim historii, nie ma w nim mieszkańców. Jest tylko optymalizacja zarobków. Jarmark św. Dominika będzie też o tydzień dłuższy niż przed rokiem – kramy będą stały 4 tygodnie (tydzień wcześniej zostały rozłożone, a nie kilka dni przed) – od 21 lipca do 18 sierpnia, co jedynie potwierdza jego komercjalizację.

Jarmark św. Dominika w Gdańsku ma swoje korzenie w średniowieczu i jest jednym z najstarszych i największych jarmarków w Europie. Został ustanowiony w 1260 roku przez papieża Aleksandra IV na prośbę zakonu dominikanów, który miał swój klasztor w Gdańsku.
Początkowo jarmark miał charakter religijny i odbywał się w dniu św. Dominika, czyli 4 sierpnia, z czasem jednak stał się ważnym wydarzeniem handlowym i kulturalnym. Jarmark przyciągał kupców i rzemieślników z różnych części Europy, co przyczyniło się do rozwoju miasta jako ważnego ośrodka handlowego.
W trakcie jarmarku odbywały się nie tylko transakcje handlowe, ale również liczne imprezy rozrywkowe, turnieje rycerskie, występy artystów ulicznych oraz pokazy sztuki. Jarmark św. Dominika był także okazją do spotkań towarzyskich i wymiany kulturalnej między mieszkańcami Gdańska a przyjezdnymi.

Przez wieki jarmark ewoluował, dostosowując się do zmieniających się warunków społecznych i ekonomicznych. Dziś jest jednym z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w Gdańsku, przyciągającym setki tysięcy odwiedzających z Polski i z zagranicy. Podczas współczesnego Jarmarku św. Dominika można znaleźć różnorodne stoiska z rękodziełem, antykami, jedzeniem, a także liczne atrakcje dla dzieci i dorosłych.
Dominikanie znikają z pejzażu wydarzenia
Dominikanie, którzy przez wieki byli nieodłącznym elementem jarmarku, zniknęli z jego pejzażu. Ich obecność była symbolem tradycji i historii, a ich brak sprawia, że jarmark staje się coraz bardziej komercyjny, tracąc swoje pierwotne znaczenie. Przecież to dominikanie są pomysłodawcami tego wydarzenia.
Tymczasem ich rola w całym wydarzeniu na ulicach miasta ogranicza się do koncertów organowych i mszy świętej 8 sierpnia – właśnie z uwagi odpustu.
Współczesny Jarmark Św. Dominika to gigantyczne przedsięwzięcie komercyjne, które generuje ogromne przychody dla miasta i lokalnych przedsiębiorców. Oferuje szeroką gamę produktów i atrakcji, które przyciągają tysiące turystów z całego świata. Jednakże ta komercjalizacja odbywa się kosztem tradycji i duchowej głębi, która kiedyś definiowała to wydarzenie.
- przeczytaj: Jarmark św. Dominika
Ogromne tłumy
Jarmark przyciąga ogromne tłumy ludzi, co prowadzi do znacznego wzrostu hałasu w centrum Gdańska. Mieszkańcy skarżą się na głośne koncerty, imprezy i hałas uliczny, który trwa do późnych godzin nocnych. Dla wielu osób mieszkających w centrum miasta jest to poważne utrudnienie, które zakłóca ich codzienne życie i wypoczynek. Niechlubną sławą są owiane nocne biesiady handlarzy starociami na Długich Ogrodach. Przez miesiąc zamieszkują tam w swoich kramach. Gwar trwa całą noc.

Tymczasowe zmiany w organizacji ruchu i śmieci
Wprowadzenie tymczasowej organizacji ruchu drogowego często prowadzi do chaosu i zamieszania. Mieszkańcy muszą dostosować się do zmieniających się przepisów, co może być kłopotliwe, zwłaszcza dla osób starszych i niepełnosprawnych. Zmiany te mogą również wydłużyć czas dojazdu do pracy lub szkoły.
– Wjechać do centrum to nie jest jakiś ogromny problem. Natomiast wyjechać z centrum, gdy się ma pracę, dom, czy sprawy do załatwienia, to jest dramat – mówi pan Dominik, który pracuje w centrum.
Intensywna aktywność podczas jarmarku generuje ogromne ilości śmieci i zanieczyszczeń. Mieszkańcy często skarżą się na brak odpowiedniej liczby pojemników na odpady nie tyle na głównych alejach jarmarku, a w jego sąsiedztwie – w drugiej linii. Miastu tu trudno zadbać o porządek i czystość – tren nie jest objęty jarmarkiem. Ulice, które normalnie są czyste i zadbane, stają się zaśmiecone, co negatywnie wpływa na estetykę i komfort życia.

Trudności z codziennymi zakupami
Zwiększona liczba turystów i odwiedzających jarmark sprawia, że lokalne sklepy, piekarnie i punkty usługowe są albo zatłoczone, albo odcięte od reszty ulicy. Tak jest chociażby na Długich Ogrodach. Przejście z jednej strony ulicy na drugą to koszmar.
Często także ceny produktów rosną w związku z większym popytem. Lokalni sprzedawcy próbują w ten sposób nieco zarobić, a szczególnie na kupcach – tracą mieszkańcy.
przeczytaj:
- Skandaliczna piosenka Wehrmachtu podczas Jarmarku św. Dominika w Gdańsku – video
- Jarmark św. Dominika – mieszkańcy drugiej kategorii
- Jarmark św. Dominika – każdy ryzykuje na własną odpowiedzialność
- Jarmark Dominikański 2017. Kup pan kruka!
- Czy odbędzie się Jarmark św. Dominika?
Co na to organizatorzy?
Tuż przed rozpoczęciem wydarzenia, na konferencji prasowej prezes spółki komunalnej MTG, Andrzej Bojanowski tłumaczył, jaka jest idea wydarzenia.
– Staramy się z każdą edycją dostarczać nowych, ciekawych doznań i atrakcji. To, co jest ważne i też z tego jesteśmy dumni, to kultura. Bardzo stawiamy na jej poziom. To nie znaczy, że mają być wielkie, głośne koncerty, bo nie chcemy uciążliwości dla gdańszczan, ale z drugiej strony chcemy dotykać prawdziwej kultury. Chcemy także, żeby jarmark świętego Dominika to był festiwal, żebyśmy wszyscy mieli tutaj do czynienia z cudami, które zawsze towarzyszyły jarmarkowi historycznie, ale także, żebyśmy wszyscy posiadali radość i przyjemność przebywania w tych pięknych, cudownych miejscach Śródmieścia – mówił Andrzej Bojanowski, prezes MTG.
To ma być okazja do połączenia mieszkańców.
– Jarmark św. Dominika to wydarzenie, które łączy gdańszczan i Pomorzan z turystami. Jest to naszą kotwicą promocyjną, która pozwala nam zaistnieć na turystycznej mapie Europy i świata. Milion osób, które odwiedziło Gdańsk latem ubiegłego roku to miks lokalnej społeczności i turystów. Dzięki jarmarkowi dajemy się poznać. Pokazujemy to, co lokalne, pomorskie, gdańskie i dzięki temu budujemy autentyczność. Możemy wychodzić do świata, pokazując Gdańsk jako miejsce, gdzie nie tylko dobrze się mieszka, ale też świetnie spędza czas i można spróbować wspaniałej kuchni – uważa Łukasz Wysocki, prezes Gdańskiej Organizacji Turystycznej.
Miasto wydłuża Jarmark Św. Dominika: co z parkowaniem mieszkańców?
W związku z decyzją miasta o wydłużeniu trwania Jarmarku Św. Dominika z trzech do czterech tygodni pojawiają się pytania dotyczące utrudnień dla mieszkańców, którzy parkują swoje samochody w miejscach, gdzie odbywa się jarmark. Mieszkańcy obawiają się, że utrata dostępu do miejsc parkingowych powoduje straty na abonamentach, które opłacają za parkowanie w tych strefach.
Czy miasto planuje zrekompensować te niedogodności?
Patryk Rosiński, rzecznik prasowy i kierownik Działu Komunikacji i Promocji, wyjaśnia:
– Karta opłaty zryczałtowanej udzielana jest na dany sektor w Obszarze Płatnego Parkowania, którego granice określają zapisy Uchwały Rady Miasta Gdańska oraz znaki drogowe (strefowe) bezpośrednio w terenie. Tym samym karta opłaty zryczałtowanej pozwala na postój określonego pojazdu w danym sektorze, lecz nie jest gwarancją dostępu do określonego miejsca postojowego na drodze publicznej niezależnie, czy jest to ścisłe centrum Gdańska, czy dzielnice, które mają dużo mniejszy ruch samochodowy – mówi Rosiński.
Rosiński zaznacza, że podczas Jarmarku Św. Dominika wprowadzana jest tymczasowa organizacja ruchu, która uwzględnia wyznaczenie dodatkowych miejsc postojowych. W zeszłym roku tworzone były dedykowane miejsca dla posiadaczy karty opłaty zryczałtowanej sektora FGM na Targu Węglowym.
– W tym roku planowane jest ponowne utworzenie takiego parkingu – dodaje rzecznik.
Opcja dla posiadaczy kart
Jak tłumaczy w dość kuriozalny sposób posiadacze kart opłaty zryczałtowanej mogą w każdej chwili zrezygnować z jej posiadania i zwrócić się o zwrot uiszczonej opłaty, a także wystąpić w przyszłości o ponowne wydanie karty.
Maciej Naskręt