Dzieciństwo spędziłam w dzielnicy Gdańska rozpościerającej się między nasypem kolejowym („wałem” jak się wtedy mówiło, którym po wojnie z racji zniszczeń pociągi nie jeździły aż do 2015 roku) a terenem lotniska. To Wrzeszcz. W pobliżu naszego domu za ulicą Grunwaldzką wąską uliczką Pilotów, a potem stromymi schodami schodziło się na przystanek kolejki miejskiej noszący nazwę Gdańsk – Lotnisko.

Dla wielu osób spoza Gdańska lotnisko tak bardzo kojarzyło się z tym rejonem miasta, że często otrzymywaliśmy korespondencję zaadresowaną (a było to jeszcze przed wprowadzeniem kodów pocztowych) właśnie tak: Gdańsk -Lotnisko. W 1974 roku port lotniczy przeniesiono do Rębiechowa, a na terenach, które kiedyś były lotniskiem, zaczęły powstawać bloki mieszkaniowe osiedla nazwanego Zaspą. Po roku zmieniono także nazwę przystanku kolejowego na Gdańsk -Zaspa.

Strzyża koło Słowackiego

Ale lotnisko nie zniknęło całkowicie z tej części miasta. Długo jeszcze pas startowy sprawiał kłopoty urzędnikom, planistom, a przede wszystkim mieszkańcom, gdy zmieniony w wielkie targowisko zaczął przyciągać… szczury. Gdy budowano Zaspę, nikt nie przewidywał, że w 1987 roku (dokładnie 12 czerwca) osiedle stanie miejscem spotkania, jak się szacuje, około miliona ludzi z Janem Pawłem II. To tutaj wypowiedział do nas wszystkich słynne wezwanie: „jeden drugiego brzemiona noście”. I tak oto Zaspa zaczęła budować swoją własną historię.

Strzyża w Kuźniczkach

A naszą część Wrzeszcza, tę gdzie przeważała niska zabudowa, a uliczki pięły się ku morenowym wzgórzom, czekała nieoczekiwana zmiana. Oto w 1992 roku „powołano” Strzyżę (Dolną i Górną), a także szereg innych jednostek administracyjnych… Dla mieszkańców niezbyt zainteresowanych historią Gdańska było to sporym zaskoczeniem. Przyczynę zmiany wyjaśniał Andrzej Januszajtis. Okazało się, że przekształcenie tej części Wrzeszcza w Strzyżę to powrót do starej historycznej nazwy, jaką nosiła wieś wymieniona w 1342 roku w opisie granic posiadłości oliwskiego klasztoru cystersów. A nazwę tę miejscowość zawdzięczała potokowi będącemu dopływem Wisły; wpada do niej w okolicy Młynisk. Po raz pierwszy nazwa rzeczki w dokumentach pojawiła się w roku 1188 (w przywileju wydanym dla cystersów, którzy otrzymali prawo do budowy na potoku młynów) jako Stricza, Striza. W zniemczonej wersji – Striessbach (Bach oznacza strumień).

Strzyża koło Aldony

Andrzej Januszajtis podaje, że z biegiem lat działało tu nawet 11 młynów, wiele kuźni, a wzdłuż potoku powstało 10 dworów, czyli rezydencji gdańskich patrycjuszy. Bystry nurt rzeczki, której źródła położone były na wysokości 150 metrów, wykorzystywano do napędzania młynów. Prof. Januszajtis uściśla, że nie chodzi tu tylko o młyny zbożowe, a o wszelkie zakłady poruszane siłą wody. Podobno jeszcze w latach pięćdziesiątych nad Strzyżą funkcjonowała odlewnia przedmiotów z mosiądzu, która spłonęła w 1960 roku. A nieistniejący już hotel Srebrny Młyn wyraźnie nawiązywał do nazwy siedemnastowiecznego dworu Silberhammer.

Strzyża w parku nad Strzyżą

Mimo że bieg potoku dało się bez trudu obserwować w rejonie ulic Słowackiego, Kilińskiego, Grażyny czy Aldony, dla większości mieszkańców był on bezimienny. Mówiło się: rzeczka, strumień, potok (istniała przecież ulica Potokowa zamieniona po pewnym czasie na ulicę Zamenhofa). Jak przez mgłę przypominam sobie także staw, gdzieś  między ulicą Słowackiego a Chrzanowskiego czy może przy Reymonta; obecnie stoją tam wieżowce zasiedlone głównie przez rodziny wojskowych. Dziś Strzyża ukryta, zabudowana, ujawnia się w niewielu miejscach. Niektóre sfotografowałam.

Park nad Strzyżą

Odkrycie strumienia jest już niemożliwe. A zabudowa koryta Strzyży i ukrywanie potoku pod ulicami nie uchroniło miasta przed powodzią, jaka zdarzyła się w 2001 roku. Choć oficjalnie uznano, że była ona wynikiem niespotykanie obfitych opadów, to zdaniem wielu przyrodników i inżynierów zagrożenie powodzią miało związek z powstaniem dużych osiedli mieszkaniowych na górnym tarasie, zniszczeniami brzegów rzeczki, wybetonowaniem dużych powierzchni wzdłuż ulic…

Strzyża niedaleko Hallera, w kierunku Młynisk

Potok najwięcej uroku zachował na odcinku między ulicami Wyspiańskiego a Hallera, wzdłuż Parku nad Strzyżą. Znacznie krótszy, choć równie urokliwy jest płynący Jaśkową Doliną Jaśkowy Potok. Podobnie jak ulica, potok zawdzięcza swą nazwę Andreasowi Jaschke – Andrzejowi Koehne – Jaskiemu, który w 1616 roku kupił tam dwór z ogrodem, las i stawy. Dziś w kilku miejscach strumień jest odkryty, choć i on, podobnie jak Strzyża, trafiał na wielu odcinkach pod ziemię. W 2016 roku powstał mały park nazwany Jaśkowym Zakątkiem, gdzie bieg potoku uregulowano.

Jaśkowy Potok płynie wzdłuż Jaśkowej Doliny

Dla przechodniów strumyk widoczny jest w pobliżu budynku Ligii Ochrony Przyrody, a przed willą Steffensów wpada do stawu i znika pod ziemią. Gedanopedia podaje, że Jaśkowy Potok jest prawym dopływem Strzyży, ale w artykule Zdzisława Kościelaka („30 dni”, nr 1-2, 2021 r.) znalazłam informację, że liczne przebudowy doprowadziły do zmiany: potok płynący Jaśkową Doliną stał się lewym dopływem Potoku Królewskiego.

Jaśkowy Potok w Jaśkowym Zakątku

Czesława Scheffs

Korzystałam z Gedanopedii oraz zeszytu nr 15 serii „Miasto jak ogród. Strzyża” 2003

Dodaj opinię lub komentarz.