Propaganda sukcesu czy raport z rzeczywistości? – Sesja absolutoryjna w Gdańsku
Jak co roku, mieszkańcy Gdańska otrzymali głos na sesji absolutoryjnej – łącznie niemal trzy godziny różnorodnych wystąpień, postulatów, zarzutów i laurkowych podziękowań. Były emocje, były konkrety, były też momenty żenujące. Choć raport o stanie miasta za 2024 rok zaprezentowany przez prezydent Aleksandrę Dulkiewicz miał – według wielu – charakter propagandowy, to głos obywateli był w tej sesji prawdziwym raportem z rzeczywistości.

Przemówienia mieszkańców rozpoczęto o 10:50, zakończono o 13:47, więc część sesji z mieszkańcami to 2 godziny i 57 minut. Wypowiedzi są ogólnie zebrane, w zależności od tego, czy ktoś miał coś mniej lub bardziej ciekawego do powiedzenia. Część wypowiedzi osób związanych w jakiś sposób z miastem – pominąłem.
Cały zapis sesji absolutoryjnej. Ciag dalszy artykułu pod materilaem filmowym.
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz, mówiła m. in. o Moście Siennickim. Teraz plan zakłada puszczenie tędy ruchu pieszego i rowerowego… około połowy lipca. Dalej opowiada o przetargach i remontach. Następne spotkanie z Olą będzie w Letnicy we wrześniu, gdyby ktoś chciał przyjść.
Radny Śpiewak – Dowbór. Ględził. Wystąpienie klubowe. Mówi że rozmawiamy o 2024, ale on musi o tym roku. Zmieniają się podobno Gdańskie Nieruchomości. Dziękuje Lodzińskiej. Kamienice stare. Dalej o zieleni. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. O drogach. Nie będzie autostrad w mieście, ale będą remontować, wymienia czego to oni już nie zrobili.
Mówi Czerniewska. Mówiła o… rankingach, konkursach, plebiscytach, zaczęła je wymieniać. Mówi, żeby spojrzeć “na miasto z lotu ptaka i żeby nie popaść w krytykanctwo”. Mówi też że mają plan dla Gdańska, że chcą go tworzyć w dialogu z mieszkańcami… jak na razie jest to dialog z deweloperami. Bo trajkotała jak to dziś będą głosować zgodę na projekty lex deweloper… Z całej opowieści wyłuskałem, że deweloperzy chcą dla nas dobrze, bo zbudują na Młodym Mieście szkołę, żeby dzieciaki nie miały za daleko.
Radny Tomasz Rakowski. Wytyka Dulkiewicz że mówiła o wysokiej frekwencji w wyborach, a nie mówiła, że wygrał Karol Nawrocki. Pogratulował mu. Mówi o raporcie o stanie miasta i że powinien być podsumowaniem, a jest piarowym folderem wyborczym. Mówi o Tusku. Jedzie po Borawskim, Grzelaku, Janczarek, Kusiowej, że przesiadywali w radach nadzorczych, a Tusk mówił, że zrobi porządki. Dalej o Gdańskich Wodociągach i Niemcach z Lipska wyciągających co rok niezłe pieniądze z kieszeni gdańszczan. Mówi że pomijają głos mieszkańców, zwłaszcza w sprawach budowlano – deweloperskich. Że nie ma tam kosztów zarządu miasta. O demografii – chwali, tylko że wzrost demografii jest na południu, gdzie nie ma szkół i przedszkoli. Gdańsk ma 1 mld 400 mln długu, a mieć ma nawet 2 mld. W raporcie o stanie miasta nie ma też żadnych danych o jakości komunikacji miejskiej, tylko propaganda o zakupie autobusów wodorowych i innych takich. Wiele inwestycji istnieje na papierze. Zieleń i środowisko – w raporcie jest napisane, ile drzew zasadzono, ale nie jest napisane, ile wycięto. Że mamy 90 nowych mieszkań TBS i 150 komunałek po remoncie. Ile jest pustostanów, 1000 osób czekających w kolejce na lokal. Kilka remontów na Biskupiej Górce to “niesamowity sukces”, ale po latach zaniedbań. Budżet Obywatelski niby jest, ale ludzie nie mają wrażenia, że mają na coś wpływ. Rady dzielnic, frekwencja w wyborach – jest fatalnie. Bardzo ważne – w raporcie nie ma nic o schronach. Dlaczego? Ale mieliśmy najlepszy jarmark, brawo! Migranci, migracja – Rakowski pytał o to rok temu. Ola nazwała jego pytaniem rasistowskim. A migranci zaczynają rozrabiać. Czy Gdańsk dalej będzie ślepo trwał w tym, co Warszawa każe, to Gdańsk zrobi? Mówi: “My wam nie płacimy za organizację festynów. Jak przychodzi raport o tym, że Most Siennicki się wali, to się go czyta i wg niego się postępuje, a Dulkiewicz uznała że można poczekać, no i mieliśmy katastrofę. Mostu nie ma, a sprawę bada prokuratura. I to jest obraz kompetencji Dulkiewicz”.
Raport o stanie miasta za 2024 ma charakter stricte propagandowy. Gdańsk ma osiągnięcia, ale dojrzałe rządzenie polega też na przyznaniu się do braków, a tego zabrakło. Rakowski domaga się prawdy i rzetelności. A problemy zamiatane pod dywan dadzą prędzej, czy później znać.
Dulkiewicz zaczyna przedstawiać raport. Tego nie ma sensu streszczać: jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej! Zresztą, możecie sobie poczytać w necie. Prezentacja raportu trwała około godziny.
Czas na wypowiedzi mieszkańców. Żeby przemawiać na sesji absolutoryjnej, trzeba zebrać wymaganą ilość kilkudziesięciu podpisów. W tym roku dopuszczono wszystkich 26 chętnych, każdy miał – teoretycznie – ok. 4 minut na wypowiedź.
Zaczyna pan Tomasz Jezierski, mieszkaniec Śródmieścia. Mówi że mógłby skomentować, że jest mieszkańcem drugiej kategorii. Mógłby skomentować że jako syn dwójki niepełnosprawnych rodziców pomimo wysiłków urzędników w miejskiej komisji ds. Orzekania o Niepełnosprawności standardy obsługi tam są tragiczne. Mówi, że za prezydentury Dulkiewicz oddano w Gdańsku 40 tysięcy mieszkań. Mówi o wzrostach edukacyjnych. Mówi o tym że w Jasieniu ludzie mają słabe ciśnienie w kranach. Że zebrano dużo śmieci i przez to śmierdzi. Miasto pęcznieje, mieszkańców nie przybywa. Nie jest to imponujące. Czemu ludzie tu się nie meldują? Czemu absolwenci wyjeżdżają? Dlaczego tak wielu ludzi tylko wykorzystuje Gdańsk, w tym przez mieszkania, a nie bierze za nie odpowiedzialności? I mówi do radnego Dzika: że jego sąsiedzi dalej czekają, aż Dzik ich przeprosi (o tym, co palnął Dzik będzie później).
Artur Szostak z Kocham Gdańsk. Zaczyna od tego że szanuje Dulkiewicz i jej gratuluje, że ona z nim wygrała. Przyszedł dopingować, a nie krytykować Dulkiewicz, ale raport o stanie miasta to political fiction na miarę House of Cards. Mówi o statystykach. Mówi też, że wystarczy nam już turystów. Dulkiewicz zapomniała napisać w raporcie o nadzorze w miejskich spółkach. Raport ma 300 stron, a o nadzorze jest siedem linijek. Wymienia spółki, w których radach nadzorczych byli absolwenci Collegium Humanum. Że dobrze, że ich wysłała na państwowe egzaminy na zarządzanie spółkami, ale co z pieniędzmi, które pobrali ci ludzie? Czy te spółki były dobrze nadzorowane? Czy my wiemy, co tam się działo? Bardzo fajnie nazwał buspas na Grunwaldzkiej, który jest “uberpasem”. Autobusów tam niewiele, reszta stała w korkach, a po buspasie jeździły głównie taksówki…
Paweł Zarzycki, zaczął od pochwalenia Rady Miasta, bo kiedyś dwa lata temu było tylko 15 osób, a dziś jest aż 26, bo wg niego “zabrakło miejsca na klakierów pani Dulkiewicz”. Mówi o różnych ciałach doradczych, np. Radzie Równego Traktowania, ale władze nie dopuszczają do niej “obcych” – ludzi mających inne niż władze zdanie. Takie organizacje nie działają, robią dwa spotkania, a potem nic. Mówi o postawie pewnego wiceprezydenta ze spotkania w 2021 roku, gdzie… zapytał mieszkańca Osowej, adwokata (!), czy posiada odpowiednie wykształcenie, żeby rozumieć dokumenty, które przyniósł na spotkanie.
Pytającym był Grzelak, absolwent Collegium Humanum…
Mówi o ścieżce rowerowej na Armii Krajowej, że to po prostu absurd, który nigdy nie powinien był się znaleźć w Budżecie Obywatelskim. Mówi o spotkaniu ws. ścieżki na Chełmie, jak Borawski na niego krzyczał. Mówił o konferencji Velo City, że było to kółeczko wzajemnej adoracji. W 2024 wydarzył się też tragiczny wypadek, pod tramwajem zginęła dziewczynka. Pani Dulkiewicz zajęła się przejściami sugerowanymi na przejazdach tramwajowych, ale tylko tam, a jest ich dużo w mieście i nie tylko na przejściach tramwajowych. Mówi też, że pierwszy raz (w tym roku) usłyszał wprost, że miasto nie będzie już robić więcej miejsc parkingowych. Mówi o spotkaniu ws. Mostu Siennickiego i ogólnie o mieście, w którym panuje cenzura, że nie można było zabrać głosu na spotkaniu. Wspomina o jednym panu, który stał obok niego i nie mógł się wypowiedzieć, ale Paweł doradził mu odsunięcie się od niego i od razu dostał możliwość wypowiedzenia. Zachowanie władz miasta nazwał odrażającym.
Radosław Smilgin, przedsiębiorca. Mówi że powinien zarabiać i płacić podatki, ale musi tu przyjść. Mówi o tym, że jest takie coś jak Gdańsk Wschód. Olszynka, Sobieszewo, Stogi itp.
Mówi, że na wschodzie przemysł rozwija się kosztem mieszkańców, mówi o terminalu gazowym rujnującym zieleń i turystykę, o plaży na Stogach i widoku terminala kontenerowego. W raporcie też mówi o niekontrolowanej zabudowie Sobieszewa, niszczeniu zabytków. Niszczeją zabytki drewniane! Jest duże wykluczenie komunikacyjne. Jego zdaniem miasto nie ma planu ani strategii dla wschodu.
Michał Dworakowski z Kocham Gdańsk, radny dzielnicy Osowa. Przyszedł z pozytywnym pomysłem, żeby spojrzeć w przestworza. Marzy o trójmiejskiej kolei linowej z górnego na dolny taras. Miasto chce robić buspas z Osowy tylko na odcinku leśnym. Zachwala kolej linową na przykładzie Tuluzy i Paryża. Mówi o tym, że ma i chętnie przekaże materiały.
Magdalena Stormowska, mieszkanka śródmieścia. Była na sesji rok temu, opowiadała, co się wtedy działo. Dała Dulkiewicz pięć swoich postulatów. Też mówi że raport to folder reklamowy. Radny Dzik obraził mieszkańców mówiąc, że oni tylko “filują w oknach, żeby przyłapać kogoś hałasującego” i stek tego typu nieprzyjemnych opinii. Mówi że w Gdańsku w 2024 było aż 4 mln 539 tys turystów, wzrost o 10%. Mówi że śródmieście umiera, Wyspa Spichrzów jest pusta. Dziękuje Straży Miejskiej i menedżerowi śródmieścia, dziękuje radnym. Mówi, że brakuje władz miasta na spotkaniach i że nadal czekają na park kulturowy.
Maciej Świderski, Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Piecki-Migowo. Mówił o wyborach, sukcesie akcji profrekwencyjnej, chwali Bejma, jedzie po PiS, radnym Jankowskim, dziękuje radnym PO. Komentuje ws. osób walczących o zachowanie swoich kamienic na ul. Bohaterów Getta Warszawskiego. Agitka polityczna, na szczęście, krótka.
Justyna Jaszak, pani z grupy “Idziemy do przodu”, działającej na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Wspomina o tym, że Gdańsk jest miastem równości, ale wielu tej równości nie doświadcza. Osoby bez pracy za Adamowicza jeździły na rozmowy o pracę za darmo, a teraz nie. Osoby niepełnosprawne bez wyższego wykształcenia nie mają też programu staży. Pani musiała też czekać aż PÓŁ ROKU na możliwość rozmowy z Radą ds. Osób Niepełnosprawnych. Na rozmowę z komisją Rady Miasta czeka aż DZIESIĘĆ MIESIĘCY! Osoby niepełnosprawne nie mają szans na rozmowę z władzami miasta. Pani prosi o powołanie Pełnomocnika ds. Osób Niepełnosprawnych w Gdańsku.

Kacper Synowiecki, przedsiębiorca z Przymorza. Przeczytał dokument. Mówi o inwestycji na miejscu Alfa Centrum, gdzie mające być zburzone Centrum odwiedza wielu klientów kina, punktów sportowych. Tam aktywizuje się młodzież, nie siedzą przy komputerze, integruje się lokalna społeczność. Działa tam szereg klubów sportowych. Pan mówi o tym dlatego, że centrum handlowe się zamortyzowało, a ma powstać tam patodeweloperski budynek. Zarządca ma nie dbać o jego stan techniczny, najemcy się stamtąd wyprowadzają. Pyta, jak miasto może przedkładać interes jednej firmy nad interesy tysięcy ludzi z okolicy.
Beata Czajka, jak poprzednik mieszka na Małym Przymorzu. Nagrało się, jak na wejściu wymienia uścisk dłoni z Dulkiewicz. W raporcie jest napisane że w mieście jest dobrze, ale dla każdego najważniejsza jest dzielnica. Pani opowiada o Alfa Centrum. Że budowa molocha może zakorkować dzielnicę. Pani mówi, że są organy, które mogą ustalić to, żeby inwestycja pasowała do otoczenia. Na Przymorzu jest coraz mniej zieleni, jest coraz więcej betonu. Opowiada dalej o Centrum. Wymienia korzyści mieszkańców: integracja, usługi, rozrywka. Wg niej bez centrum będzie żyć się dużo gorzej.
Dobrosław Bielecki ze stowarzyszenia “Gdańsk Tworzą Mieszkańcy”, również trener z Corpus Gym, “klubu systematycznie wygaszanego przez władze miasta”, mieszkaniec Brzeźna.,Pyta o program partnerstwa publiczno-prywatnego, gdzie miasto za 300 mln oddaje za 140 mln inwestycji i 30 mieszkań dla Gdańskich Nieruchomości. To nie partnerstwo, to wyprzedaż. Działka z Corpus Gym została włączona do programu bez niczyjej wiedzy. Po pożarze klub odbudował się w 2017 roku. Miasto pobrało pieniądze z ubezpieczenia, a nie wyremontowało klubowi dachu. Jednocześnie pan informuje że przygotowuje wnioski do instytucji o kontrolę i do prokuratur za Gdańskiem.
Nina Katka, wszechstronnie związana z miastem i jego inicjatywami, nie powiedziała o sobie, kim jest, powiedziała za to o różnorodności i wzbogacaniu, Adamowiczu, szacunku i edukacji. Mówi, że jest postęp w finansowaniu edukacji w mieście. Szacunek, solidarność. Pożegnała się z Dulkiewicz uściskami.
Mariusz Kaszubowski też podał sobie rękę z Dulkiewicz. Dyrektor Srebrzyska. Dziękuje za zaproszenie (!!!) chociaż trzeba było się zgłosić z podpisami do Rady Miasta – bardzo ciekawe… Mówi o swoim szpitalu i psychiatrii, dziękował za pomoc szpitalowi, chwalił się, ile to nie zbudują. Na wyjściu też uścisnął rękę Dulkiewicz, a nawet uciął sobie pogawędkę z radną Jolantą Banach w przejściu między stołami radnych.
Jakub Marchwicki, mieszkaniec ulicy Bohaterów Getta Warszawskiego. Mówi o tym, że raport odpowiada na pytanie, czy Grzelak i Dulkiewicz kłamią – mówi że nie dostaniemy odpowiedzi, ale są znaki. Mówi o konferencji dot. dofinansowania unijnego na tramwaj Morena – Wrzeszcz. Grzelak mówił o szczegółach, o zmianie skrzyżowań, o zakorkowaniu. DRMG takich dokumentów nie ma. Instytucja finansująca budowę tramwaju wyżej oceniła wariant biegnący przez Do Studzienki niż ten w ulicy Bohaterów Getta. Mówi o nierealnych wyliczeniach Grzelaka i o tym, że miasto nie ma poszanowania dla zabytkowych budynków i zabudowy historycznej.
Michał Błaut. Chce kontynuować temat “kłamstw i oszustw ze strony urzędników”, które spotkały mieszkańców BGW. Puścił nagranie z Adamowiczem. Mówi o szeregu kłamstw w dokumentach. O wielokrotnie zmienianych opiniach w dokumentach, o zbyt stromym zakręcie i podjeździe, o dokumentach planistycznych, zaniżeniu kosztów budowy na BGW.
Anna Tracz, też mieszkanka ulicy BGW. Mówiła m. in. o walorach architektonicznych kamienic na BGW.
Łukasz Samborski. Ma znaczek z Fundacji RC. Gdańska Rada Organizacji Pozarządowych. Cieszy się że dopuszczono 26 głosów. Chce więcej grantów dla NGO’s od miasta, bo państwowego nie dostaną. Mówi o konstytucyjnej zasadzie pomocniczości, żeby więcej zadań zlecać NGO’s-om. Zwiększyć, dać, powiększyć, zarabiają 3510.92.
Michał Dziergas, radny ze śródmieścia, Pomorska Akcja Lokatorska. Mówił o kamienicy Dylinki 3, z zewnątrz piękna, w środku dramat. Co roku jest mniej mieszkań komunalnych, w 2024 o 85 mniej. A mieszkań brakuje. Ulica Sempołowskiej – na 85 mieszkań 22 pustostany. Ogromne kolejki do lokali socjalnych, ludzie zajmują pustostany, miasto ich stamtąd wywala i tak to się kręci. W Gdańsku jest prawie 3000 pustostanów! Tylko ⅓ miała określone plany remontowe. Dalej wymienia bolączki śródmieścia: śmieci, hałas, wynajmy krótkoterminowe, deweloperka, mieszkańców nic nie słucha, nikt im nie pomaga.
Jolanta Siezieniewska, Puls Medic. Działają od 3 lat, pomagają starszym, niepełnosprawnym. Pani opowiada o tym, że pomagają podopiecznym w domach. Mówią że pracują dla MOPR. Robili dla MOPRu szkolenia. Przewijam dalej.
Beata Matyjaszczyk, Gdańska Rada Organizacji Pozarządowych. Chce mówić o sytuacji organizacji pozarządowych i aktywnych mieszkańców. Mówi o domach sąsiedzkich, że pracownicy zarabiają za mało. Że jest coraz więcej klubów. Brak lokali, szczególnie w nowych dzielnicach. Cytuje też Adamowicza, jak mówił, że trzeba zabezpieczać w umowach z deweloperami lokale na usługi społeczne.
Piotr Kuropatwiński podał sobie rękę z prezydentem Borawskim na przywitanie. Zajmuje się mobilnością aktywną. To ja wiem, od kogo ten pan jest. Przewijam wypowiedź.
Kaja Medowska, Towarzystwo Profilaktyki Środowiskowej „MROWISKO”. Mówiła tylko, że jest “z jednej z organizacji pozarządowych”, ale nie konkretnie z tej. Opowiada co robią, to może sobie każdy znaleźć, ogólnie chodzi o opiekę nad młodzieżą. Opowiada bez większego ładu i składu. Coś tam sieciują, coś tam robi miasto. Obowiązkowo – rąsia z Dulkiewicz na pożegnanie!
Elżbieta Grabarek – Bartoszewicz. Mówiła o finansach w edukacji – 1.2 mld zł z 5.5 mld zł całego budżetu miasta. “Są nowe trendy w edukacji” – inkluzywność, równość. “Do szkół mają trafiać dzieci z deficytami i imigranckie”. Mówi, że to nie zadziała, jest nauczycielką i to się nie sprawdzi. Ludzie zapiszą dzieci do szkół prywatnych. W szkołach już prawie nie ma dzisiaj zajęć pozalekcyjnych. Pytała też, jakie usługi dla emerytów miasto przygotowuje?
Waldemar Kundo, mówi o budowie tramwaju na Klonowej, mówi żeby nie budować tam jej jako trasy nielogicznej i nieekonomicznej. Mówi o braku bezpieczeństwa i o pomijaniu mieszkańców w konsultacjach.
Alicja Kamińska z młodzieżówki Platformy Obywatelskiej – powiedziała o korkach i problemach z dostaniem się do i z Osowej.
Filip Borawski z młodzieżówki Platformy Obywatelskiej – laurka na rzecz władz miasta. Odchodząc z mównicy ściska sobię rękę z kilkoma radnymi Platformy i oczywiście z Dulkiewicz!
Jeżeli mogę wskazać osobę, która wygłosiła najciekawsze przemówienie, zdecydowanie będzie to pani Justyna Jaszak, która bez ogródek artykułowała zebranym władzom potrzeby osób, które oni zaniedbują. Pokazała ona to, co już mówiłem od dawna – miasto w niewielkim procencie i przeważnie na pokaz interesuje się osobami z niepełnosprawnościami. Brawa za bardzo ciekawy występ. Występy osób, które można uznać za powiązane z miastem – dość chaotyczne, ciężko było znaleźć jakąś przewodnią myśl. Każdy mówił o kilku sprawach naraz, były one mało zrozumiałe, chyba były napisane na kolanie na szybko…
Sesji absolutoryjnej wysłuchał i spisał Janusz Ch.
Od redakcji:
Władze miasta przedstawiły raport, który miał udowodnić, że wszystko idzie świetnie, a niedługo będzie wręcz wzorowo. Mieszkańcy zaś przyszli z zupełnie innego Gdańska – tego z pękającymi mostami, pustostanami, korkami, nieczynnymi klubami sportowymi i osiedlami, gdzie dzieci mają szkołę na horyzoncie, ale tylko w wizualizacji dewelopera.
Wystąpienia, choć różne w formie – od emocjonalnych apeli po dosadne zarzuty – pokazały, że w Gdańsku dzieje się dużo więcej niż zmieści się w miejskim folderze. Zabrakło tylko jednej rzeczy: realnej rozmowy. Bo choć dopuszczono wszystkich 26 mówców, to ich głos wciąż bardziej wybrzmiewał w internecie niż w uszach rządzących.
I może o to chodzi – żeby dać się wygadać, pokiwać głową, przybić piątkę… a potem wrócić do swojej narracji. Bo Gdańsk, jak wiadomo, ma plan. Tyle że niekoniecznie z mieszkańcami w roli głównej.