część pierwsza

część druga

część trzecia

Portowe dzielnice zawsze były knajpianym eldorado, nie inaczej było też w Nowym Porcie. Po wojnie, pod koniec lat 40-tych ubiegłego wieku, doliczono się w Nowym Porcie aż 49 lokali gastronomicznych o różnym poziomie usług. Po II wojnie światowej Nowy Port jako dzielnica Portowa zachowała wiele cech z lat poprzednich.

Najwcześniejsze powojenne wspomnienia związane są z lokalem przy ul. Starowiślnej. Według opowieści starszych mieszkańców dzielnicy mieścił się on w dawnym dworku Fischera. W książce telefonicznej z 1981 roku przy ul. Starowiślnej wymieniony jest lokal „Wiślany”, jednak nie ma do końca pewności, że chodzi o to samo miejsce.

Do najsłynniejszych jednak lokali należały niepodzielnie „Fale”, „Syrena” i oczywiście „Wiking”.

Wiking 1973. Na zdjęciu przy Wikingu mała dziewczynka to Kasia, córka Waldemara Nocnego, autor zdjęcia Waldemar Nocny.
Wiking 1973. Na zdjęciu przy Wikingu mała dziewczynka to Kasia, córka Waldemara Nocnego, autor zdjęcia Waldemar Nocny.

„Wiking” położony na skrzyżowaniu ulic Wolności i Ks. Góreckiego jako lokal oferujący marynarzom przeróżne uciechy, stał się atrakcyjnym miejscem obserwacji nie tylko dla służb specjalnych, lecz także dla pisarzy. W PRL-u władze rozwiązały problem kontroli prostytucji przenosząc wszystkie panie zajmujące się nią w jedno miejsce.

W latach 60-tych ubiegłego stulecia najsłynniejszym lokalem w Nowym Porcie była „Syrena” mieszcząca się przy ul. Na Zaspę 45. Był to tzw. lokal marynarski, gdzie oprócz posiłku, napitku i tańca przy muzyce granej na żywo marynarze spod obcych bander mogli skorzystać z usług pań tam przebywających, zwanych „mewkami”. To właśnie ta restauracja posłużyła jako literacki wzorzec dla „Albatrosa” z powieści Goszczurnego. Jak na ironię wiele dziesięcioleci później w budynku tym wydawano posiłki dla ubogich, a obecnie mieści się tam punkt profilaktyczny dla młodzieży.

W czasach PRL-u starsi mieszkańcy Nowego Portu wspominają jeszcze piwiarnię „Oazę” przy ul. Oliwskiej i cieszącą się złą sławą knajpę o tym samym poziomie, zresztą położoną przy tej samej ulicy z szyldem „Pod Nurkiem”, w której stałymi bywalcami byli mieszkańcy popularnych w owym czasie hoteli robotniczych.

ul. Oliwska 37 Pub OAZA

We wspomnieniach mieszkańców do 1985 r. pozostał też lokal przy ul. Władysława IV o swojsko brzmiącej nazwie „Szkwał” zmienionej w latach późniejszych na „Pub Joy”, a następnie zlikwidowanej. Lokal ten należał również do podtypu „pijalnie piwa” i według niektórych doniesień miał reaktywować się pod zmienioną nazwą, jednak aż do dnia dzisiejszego do tego nie doszło. Kolejnym zachowanym w pamięci wielu osób był lokal „Atlantic” przemianowany na krótko na „Rock Ola”. On również zniknął bezpowrotnie z krajobrazu dzielnicy.

Wiadomo, że przed rokiem 1990 r. Nowy Port jako ośrodek życia rozrywkowego i nocnego (restauracje, kawiarnie, dyskoteki, kluby) praktycznie zamarł. Był jedną z najbardziej zaniedbanych dzielnic miasta o renomie miejsca niebezpiecznego. Skala zaniedbań była niespotykana na tle innych dzielnic Gdańska. Nieestetyczna, stara zabudowa wymagająca pilnych remontów, wiele obiektów nie nadających się do dalszej eksploatacji, wiele budynków do natychmiastowej rozbiórki, opłakany stan jezdni i chodników, nieodpowiednie oświetlenie ulic lub całkowity jego brak, nikła ilość sklepów i brak barów plus składowisko odpadów paleniskowych z Elektrociepłowni II zapylające dzielnicę od wschodu i przeładunki siarki i nawozów fosforowych od strony Kanału Portowego. Ten obrazek nie zachęcał mieszkańców i turystów do długich, wieczornych spacerów nad Kanałem Portowym zakończonych wizytą w uroczej kawiarence, których po prostu nie było. Dla amatorów klimatów dzielnicy portowej również nie było żadnych atrakcji. Dzielnica słynęła na cały Gdańsk z zamieszkującego ją „elementu”, częstych rozbojów i wizyt policji.

butelki wykopane z działek w NP

Powstaje więc pytanie: gdzie podział się ten piękny, zabytkowy, przedwojenny Nowy Port z ogromnymi statkami u nabrzeży, tłumami turystów przemieszczających się między lądem,  Westerplatte a Twierdzą Wisłoujście? Gdzie jest dzielnica z pięknymi hotelami, osławionymi knajpami dla żeglarskiej elity i podrzędnymi spelunkami, o których słuch jeszcze nie zaginął pomimo, że dawno zamknięto ich bramy, a na ich miejscu powstały sklepy czy cukiernie?

 Reaktywacja dzielnicy trwa już trzecie dziesięciolecie, z coraz lepszym skutkiem. Wiele budynków wyremontowano (np. zabytkowe kamienice przy ul. Rybołowców), a na ulicach zamiast asfaltu położono znów kostkę brukową (np. ul. Wolności) przywracając przedwojenny charakter dzielnicy. Gry miejskie i imprezy typu Streat View, Narracje, Dni Nowego Portu mają na celu promowanie dzielnicy i zwrócenie uwagi na jej wartość historyczną czy turystyczną. Działające w Nowym Porcie organizacje samorządowe, jak np. Nowy Port Sztuki w tym Dom Sąsiedzki, Dom Na Skraju, FRECH, CIS na Floriańskiej 3 itd. w znacznym stopniu przyczyniła się do promowania dzielnicy i wspierania integracji mieszkańców poprzez organizowanie wydarzeń kulturalnych, sportowych oraz animowanie życia środowiska lokalnego.

Do tej pory nie ma w Nowym Porcie zbyt wiele miejsc, gdzie można posilić się przy kawie lub lampce czegoś mocniejszego spędzając czas w przytulnym wnętrzu. Obecnie w Nowym Porcie jest na ul. Rybołowców Pizzeria „Luna” gdzie pizzę podają z prawdziwego pieca opalanego drewnem, nasianych jest Klubów Casino 777, przy ul. Wilków Morskich Pizzeria „Doker” i cukiernia Baccate, Garmaż z obiadami na miejscu, przy ul. Na Zaspę Pizzeria „Taormina” oraz Dom wycieczkowy „Portus” (gdzie indziej określany jako Hotel Socjalny).

Róg ul. Wolności i Rybołowców klub

Nie mogę również zapomnieć o powstałej w 2011 r. jedynej restauracji w Nowym Porcie pod szyldem: „Perła Bałtyku” przy ul. Oliwskiej 65, nawiązująca nazwą i stylistyką do przedwojennych wzorów. Jest to miejsce magiczne i niezwykłe (osoby zainteresowane odsyłam do bibliografii, warto zajrzeć na stronę internetową tego miejsca, zwłaszcza obejrzeć zdjęcia lokalu). W restauracji organizowane są liczne wieczorki literackie jak np. autora książki o Nowym Porcie Waldemarem Nocnym, muzycznie-akustycznie z Lipali (Tomaszem Lipnickim), taneczne czy spotkania z historią książki ”Dawno Temu w Nowym Porcie Maxa Kiesewettera” opowiedziana przez licencjonowanego przewodnika Aleksandra Masłowskiego. Również menu oparte jest na tradycyjnych, domowych recepturach (wszystko bardzo smaczne i niedrogie, sprawdziłam).

Poświata wśród szarych budynków bezbłędnie określa te miejsce….

fot. P. Połoczański Perła Bałtyku obecnie

Idąc w stronę tzw. „Patelni” na ul. Wolności (obecnie Biedronka), jak już wcześniej wspomniałam, znajdował się słynny lokal „Wiking” opisany w książce pt. „Mewy” S. Goszczurnego. To jest istny „wehikuł czasu”, który zapamiętałam na długo i kiedy przydarzy się ku temu okazja opowiem o nim samym więcej.

Czy wiesz, że….

Nowy Port był w XVIII wieku jednym z celów majowych wycieczek gdańszczan (także Twierdza Wisłoujście), udawano się tutaj na pokładzie tzw. „trekszuty” tę zawszę ponad miarę przepełnioną łódź ciągnął podążający brzegiem kanału specjalny zaprzęg konny, na miejscu zaś nigdy nie mogło zabraknąć dla gości smażonego węgorza i pokrzepiającego piwa.

Alicja Mianowska, przewodnik po Nowym Porcie

Materiały pomocnicze Joanna Janus

przeczytaj również -> Dawne tawerny i restauracje Nowego Portu

 

10 thoughts on “Z dziejów życia rozrywkowego Nowego Portu cz. IV

  • Goszczurny opisał bar „Pod gruszą ” gdzie obecnie jest stacja paliw . „Winkla” wtedy jeszcze nie było.

    Odpowiedz
    • Aż się zakrztusiłam! Mewy Goszczurnego to Nowy Port lat 50-tych. A Winkiel, jak pisze Henio :) to lata 70-te.

      Odpowiedz
    • Goszczurny opisał restaurację SYRENA….róg Na Zaspę i ks.Góreckiego. Autorka ma rację…..

      Odpowiedz
    • Konczylem IV LO na Wyzwolenia 8, gdzie na podworku stal rzad Slawojek w 1975 mialem wesele w Wikingu. Swietny lokal

      Odpowiedz
  • Na zdjęciu przy Wikingu mała dziewczynka to Kasia córka Waldemara Nocnego autor zdjęcia Waldemar Nocny.

    Odpowiedz
  • Zdjęcie robione przez Waldemara Nocnego, mała dziewczynka przy Wikingu to jego córka.

    Odpowiedz
  • Jest to niemożliwe ponieważ Kasia to rocznik 77 …razem chodziliśmy do klasy więc fotka pochodzi z lat 80

    Odpowiedz
  • Zespół Tomasza Lipnickiego nosi nazwę Lipali, a nie Lipa Li. Tak tylko;-)

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.