Ludzie

Bolesław Prus – wielki pisarz i nauczyciel narodu cz. 1

Jednym z czołowych pisarzy polskiego pozytywizmu był Bolesław Prus – prozaik, publicysta, działacz społeczny, propagator turystyki. Jego prawdziwe jego imię i nazwisko brzmiało Aleksander Głowacki. Swój słynny pseudonim literacki utworzył od nazwy rodowego herbu „Prus I”, utraconego przez jego przodków. 

Był pierwszym polskim pisarzem, który używał maszyny do pisania. Jako szesnastolatek wziął udział w Powstaniu Styczniowym. Po jego krwawym stłumieniu przez Rosję poparł tych przedstawicieli swojego pokolenia, którzy postanowili zrezygnować z dalszej walki zbrojnej z zaborcą na rzecz pracy u podstaw i pracy organicznej, czyli zaangażowania w rozwój cywilizacyjny, gospodarczy, w oświatę, kulturę.

Portret Bolesława Prusa wykonany przez Stanisława Witkiewicza. „Tygodnik Ilustrowany” 1887 r. Domena Publiczna

Prekursorem tego nowego światopoglądu był Aleksander Świętochowski. W 1871 r. ten początkujący wtedy publicysta ogłosił w „Przeglądzie Tygodniowym” swój manifest programowy „My i wy”. „My – młodzi realiści polityczni, wy – starzy, zwolennicy romantyczno – insurekcyjnej wizji” (prof. Nowak).

Świętochowski – reprezentant młodego pokolenia Polaków (miał wtedy dwadzieścia dwa lata) potępił starsze pokolenie – ojców i dziadów, którzy w dziewiętnastym stuleciu parokrotnie z bronią w ręku stawali do walki o odzyskanie niepodległości. Ich zmagania były z góry skazane na niepowodzenie. Nie mieli żadnych szans w starciu z o wiele silniejszym, lepiej przygotowanym do walki zaborcą. Zdaniem Świętochowskiego krwawa ofiara poniesiona wtedy przez nasz naród nie miała żadnego sensu.

Aleksander Świętochowski i jego zwolennicy czerpali z dzieł ówczesnych myślicieli europejskich. Jednym z nich był angielski filozof Herbert Spencer uważany za jednego z twórców socjologii. Zgodnie z jedną z jego teorii w świecie ludzi toczy się nieustanna walka o byt, podobnie jak w świecie zwierząt. Świętochowski odwołując się do Spencera stwierdził, że naród polski wyginie, jeśli będzie dalej walczyć z bronią w ręku. Polacy powinni „przeciwstawić się eksterminacyjnej polityce zaborców nie za pomocą powstania, lecz poprzez działania mające na celu reorganizację systemu wychowania i oświaty oraz nauczenia społeczeństwa pracowitości. (…) Musimy inaczej przystosować się tej walki o byt (…) byśmy potrafili wygrać walkę o przetrwanie, doczekać lepszych czasów”. (prof. Andrzej Nowak).

Detal z kraty otaczającej kaplicę Matki Bożej Fatimskiej w bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Jest to herb powstańców styczniowych: polski Orzeł, Pogoń – symbol Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz symbol Białorusi – Archanioł Michał. Projekt wykonał inż. B. Pietruszka, wykonawcami kraty są kowale: Franciszek i Leszek Zulewscy i Władysław Zybała

Taka jest geneza nowego prądu myślowego, który po Powstaniu Styczniowym zaczął rozwijać się w polskiej literaturze i publicystyce, zwłaszcza na ziemiach byłego Królestwa Polskiego (po upadku powstania przemianowanego przez cara na Kraj Nadwiślański). Nazywamy go pozytywizmem (twórcą tego określenia był filozof francuski August Comte). Często używamy też określenia „pozytywizm warszawski”, ponieważ głównym ośrodkiem kształtowania się tego nowego nurtu była Warszawa.

Bolesław Prus – którego bezsprzecznie możemy uznać za czołowego przedstawiciela polskiego pozytywizmu – w swych „artykułach >Odpowiedź na kilka pytań< („Nowiny” 1882, nr 199) i >Alea iacta est!<, (tamże, nr 313) dystansując się wobec obozu >Przeglądu Tygodniowego<, charakteryzował (…) pozytywistów jako tych, którzy >w jaskrawy sposób objaśniali wymagania nowej epoki< wynikłe z >przewrotu stosunków, po roku 1863: przeciwstawiali oni filozofii idealnej — pozytywną, wielkiej polityce — pracę organiczną, fałszywym autorytetom i przesądom — badania naukowe, apologii przeszłości — jej krytykę, dominacji duchowieństwa i szlachty — >torowanie drogi stosunkom demokratycznym<” (Henryk Markiewicz, www.bazhum.muzhp.pl).

Blisko dwadzieścia lat później „W >Kronice tygodniowej< („Tygodnik Ilustrowany” 1910, nr 50) napisał: >Kiedy kula uderzy w ścianę, wówczas zatrzymuje się i rozgrzewa. W mechanice nazywa się to przekształceniem ruchu masowego na cząsteczkowy, ruchu zewnętrznego na wewnętrzny. Podobna przemiana nastąpiła w naszym kraju po krwawym stłumieniu powstania: naród zupełnie się obudził, przestał walczyć i spiskować, a zaczął rozmyślać i pracować. To przebudzenie nazwano okresem pozytywistycznym albo — pracy organicznej<” (www.bazhum.muzhp.pl).

Aleksander Świętochowski. Domena Publiczna

Aleksander Głowacki urodził się 20 VIII 1847 r. w Hrubieszowie na Lubelszczyźnie. Wywodził się z rodziny o korzeniach szlacheckich Był synem Antoniego (zatrudnionego w charakterze ekonoma w majątku szlacheckim Żabcze) i Apolonii z d. Trembińskiej. Miał trzynaście lat starszego brata Leona.

Aleksander wcześnie utracił rodziców. Gdy miał trzy lata zmarła jego matka. Sześć lat później stracił ojca. Zamieszkał wtedy w Puławach u swej babci Marcjanny Trembińskiej. Po jej śmierci przeprowadził się do Lublina do swej ciotki Domiceli Olszewskiej (z d. Trembińskiej). Rozpoczął wtedy naukę w miejscowej Szkole Realnej. Cztery lata później zamieszkał wraz ze swym bratem w Siedlcach, zatrudnionym jako nauczyciel historii  w jednej z tamtejszych szkół. Po roku obaj przeprowadzili się do Kielc, gdzie Aleksander zaczął uczęszczać do gimnazjum.

Leon Głowacki był zaangażowany w działalność konspiracyjną. Należał do radykalnego stronnictwa „Czerwonych”, które u progu lat 60. XIX w. przygotowywało się do kolejnego wystąpienia przeciwko zaborcy. Jego członkowie opowiadali się również za przeprowadzeniem gruntownych reform społecznych, w tym uwłaszczenia chłopów. Planowane powstanie wybuchło w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. Wziął w nim udział Leon. Aleksander przerwał naukę w szkole i niebawem przyłączył się też do powstania.

Najpierw został podkomendnym Ludwika Żychlińskiego. 25 VIII 1863 r. pod jego dowództwem uczestniczył w bitwie pod Żelazną. Niebawem przeszedł do oddziału Adama Andrzeja Zielińskiego. 1 września został ranny w potyczce we wsi Białka w powiecie siedleckim. Dostał się do niewoli rosyjskiej, znalazł się w szpitalu. Dzięki wstawiennictwu ciotki nie trafił wówczas do więzienia, wrócił do swych krewnych w Lublinie. Kilka miesięcy później został jednak aresztowany za udział w powstaniu. Najpierw przebywał w więzieniu na Zamku Lubelskim, a następnie w budynku tamtejszych koszar (ob. gmach należący do KUL). Wyrokiem sądu wojskowego utracił szlachectwo.

Budynek Szkoły Głównej w Warszawie, do której uczęszczał Aleksander Głowacki. Marek Kwiatkowski, Wspomnienie dawnej Warszawy, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1993 r. Domena Publiczna.

Aleksander po wyjściu z więzienia zamieszkał w Lublinie u wujostwa Olszewskich, którzy ponownie przejęli nad nim opiekę (brat w międzyczasie zapadł na ciężką chorobę psychiczną). Kontynuował naukę w tamtejszym gimnazjum, które ukończył 30 VI 1866 r. z wynikiem celującym. Wyjechał wtedy do Warszawy, gdzie przez kolejne dwa lata studiował na wydziale matematyczno – fizycznym tamtejszej Szkoły Głównej. Naukę musiał łączyć z pracą zarobkową, aby zdobyć środki na swe utrzymanie.

Pracował jako korepetytor. W chwilach wolnych pisał teksty, które wysyłał do „Kuriera niedzielnego” i „Kuriera świątecznego”. Podpisywał je pseudonimem „Jan w Oleju”. Po dwóch latach trudna sytuacja materialna zmusiła go do przerwania studiów. W następnym roku rozpoczął studia na Wydziale Leśnym Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Puławach. Po kilku miesiącach przerwał naukę. Tym razem powodem jego rezygnacji ze studiów był konflikt, w który popadł z jednym z profesorów.

„Pan Wokulski” – adaptacja teatralna „Lalki” Bolesława Prusa w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. Teatr Powszechny w Warszawie, styczeń 1967 r. Na zdjęciu Mariusz Dmochowski (Wokulski) i Ewa Wawrzoń (Łęcka). Archiwum Fotograficzne Edwarda Hartwiga. www.audiovis.nac.gov.pl

Powrócił do Warszawy. Na początku jego sytuacja finansowa była trudna. Nie mógł znaleźć stałego zatrudnienia. Pracował po kolei jako: fotograf, mówca uliczny, ślusarz w fabryce Lilpopa i Raua, tłumacz tekstów (np. przełożył na język polski i napisał streszczenie dzieła Johna Stuarta Milla, pt. „Logika”). W 1872 r. spróbował swoich sił jako dziennikarz. Z czasem praca felietonisty przyniosła mu stabilizację finansową i zapewniła czasowo znaczne dochody, choć na początku traktował dziennikarstwo jako zajęcie dodatkowe. W tym czasie bowiem jego głównym źródłem utrzymania była praca w charakterze kasjera w banku.

Za jego debiut prasowy uważa się artykuł pt. „Nasze grzechy”, który został opublikowany 29 V 1872 r. w warszawskim tygodniku „Opiekun domowy”. W tym samym roku na łamach „Niwy” ukazał się jego pierwszy artykuł popularnonaukowy pt. „O elektryczności”. Od tej pory Aleksander Głowacki regularnie publikował w różnych czasopismach utwory satyryczne, szkice literackie, nowele i „Kroniki” (np. w „Kurierze Warszawskim”). W 1872 r. po raz pierwszy użył pseudonimu Bolesław Prus. Zaczął podpisywać nim felietony z cyklu „Listy ze starego obozu”, które ukazywały się na łamach „Opiekuna domowego”. Od tej pory swoim prawdziwym nazwiskiem podpisywał jedynie poważne artykuły. W następnych latach podjął współpracę z pismami satyrycznymi „Mucha” i „Kolce”, do których pisał prześmiewcze „Szkice społeczne” oraz liczne humoreski, w tym „Kłopoty babuni” oraz „To i owo”.

Zdaniem Janusza Termera Aleksander Głowacki stał się z czasem najwybitniejszym i najbardziej znanym polskim felietonistą, a także wielkim autorytetem moralnym. „W XX w. wielu publicystów sięgało do jego dorobku po wzorce dziennikarskiego felietonu prasowego. (…) Pracował nad własną teorią literatury, (…) napisał polemikę z Aleksandrem Świętochowskim pt. >Słówko o krytyce pozytywnej< (1890 r.)”. Opublikował także obszerną krytyczną rozprawę o „Ogniem i mieczem” Henryka Sienkiewicza.

„Pani Latter” – adaptacja teatralna „Emancypantek” Bolesława Prusa w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. Teatr Powszechny w Warszawie 1968 r. Na zdjęciu Sylwester Pawłowski (Solski) i Ewa Pokas (Helena Latter). Archiwum Fotograficzne Edwarda Hartwiga. www.audiovis.nac.gov.pl

Największą sławę w tej dziedzinie przyniosły mu „Kroniki”, czyli jego „publicystyczne i felietonowe wypowiedzi” zebrane po latach i wydane w dwudziestu tomach. Były to „często małe obrazki obyczajowe, humoreski, żartobliwe dialogi, czasem nawet satyryczne wierszyki” (J. Termer). Artykuły te ukazywały się w prasie pod różnymi tytułami i nagłówkami: „Sprawy bieżące” w „Niwie” (1874 – 1876), „Kroniki miesięczne” w „Ateneum” (z którym współpracował od 1876 r.), „Kroniki tygodniowe” w „Kurierze Warszawskim” (z pismem tym nawiązał stałą współpracę w 1874 r. publikując w nim cykl siedmiu utworów pt. „Szkice warszawskie”), „Kronika tygodniowa” w „Nowinach” (1882 – 1883), „Kurierze codziennym” (1887 – 1896) i w „Gońcu Porannym i Wieczornym” (1905 – 1906).

Jak zauważył Janusz Termer Aleksander Głowacki w swoich „Kronikach” zawarł „trzeźwe pozytywistyczne widzenie spraw kraju i rodzimego miasta Warszawy, poruszał problemy społeczne, estetyczne i obyczajowe. Szydził i drwił z wad narodowych, zapóźnień cywilizacyjnych czy ludzkich przywar, ale między wierszami szkicował własny obraz ładu rzeczywistości polskiej”. Dodatkowo – począwszy od połowy lat 70. – w „Kurierze Warszawskim” publikował regularnie „Kartki z podróży”, czyli felietony i reportaże pisane podczas swoich licznych wędrówek po kraju.

W latach 80. XIX w. nawiązał stałą współpracę z wydawanym w Petersburgu, w latach 1882 – 1909, polskim tygodnikiem „Kraj”. Publikował w nim felietony z cyklu „Korespondencja z Warszawy”. Przez krótki czas związany był z „Wędrowcem”, w którym opublikował niektóre swoje opowiadania i nowele oraz powieść pt. „Placówka”.

Plakat zapowiadający film pt. „Lalka” w reż. Wojciecha Hasa z 1968 r. Plakat ten jest częścią stałej ekspozycji poświęconej twórczości Bolesława Prusa, znajdującej się w bramie kamienicy przy ul. Krakowskie Przedmieście 7 w Warszawie.

W 1882 r. został redaktorem tygodnika „Nowiny”, z którym od kilku lat współpracował. Kiedy rok później pismo to z powodu braku środków finansowych przestało się ukazywać, Aleksander Głowacki skupił się przede wszystkim na pracy literackiej. Nigdy jednak nie rozstał się z dziennikarstwem. W 1897 r. ukazało się czterotomowe wydanie jego „Pism”. Pierwsze utwory beletrystyczne zaczął pisać w latach 70. XIX w. Swoje nowele, opowiadania i powieści publikował najpierw we fragmentach na łamach prasy (np. „Kuriera Codziennego”, „Kłosów”, „Wędrowca”, „Tygodnika Ilustrowanego”) i podobnie jak większość swoich felietonów podpisywał pseudonimem Bolesław Prus.

Większość swoich nowel i opowiadań napisał na przełomie lat 70. i 80. XIX w. Były to m. in. „Przygody Stasia”, „Anielka”, „Antek”, „Kamizelka”, „Katarynka”, „Powracająca fala”, „Grzechy dzieciństwa”, „Omyłka”. W połowie lat 70. przystąpił do pracy na swoją pierwszą powieścią pt. „Dusze w niewoli”. Jej wydanie książkowe ukazało się w 1877 r. Nad drugą powieścią pt. „Anielka” (zaliczaną często do opowiadań) pracował przez kilka lat. Ostateczna wersja utworu powstała w roku 1885. Jego pierwotny tytuł brzmiał „Chybiona powieść” (pod takim tytułem powieść ta drukowana była w odcinkach w „Kurierze Warszawskim”).

W następnych latach Prus napisał kolejne powieści: „Placówka” (wyd. książkowe 1886 r.), „Lalka” (wyd. książkowe 1890 r.), „Emancypantki” (wyd. książkowe 1894 r.) , „Faraon” (wyd. książkowe 1897 r.) i „Dzieci” (wyd. książkowe 1908 r.). Fragmenty jego ostatniej, niestety niedokończonej powieści pt. „Przemiany” publikowane były w 1909 r. w „Tygodniku Ilustrowanym”. Dalszą pracę nad tym utworem przerwała nagła śmierć pisarza. Bolesław Prus zmarł bowiem wiosną 1912 r. Przyczyną był zawał serca. Wcześniej pracował nad powieścią zatytułowaną „Sława”, której celowo nie ukończył.

W dwudziestoleciu międzywojennym jego dorobek został zebrany, a następnie przygotowany do druku. Pierwsze zbiorowe wydanie jego dzieł („Pisma” t. 1 – 15) ukazało się w latach 1918 – 1927, drugie („Pisma” t. 1 – 23) – w latach 1924 – 1927, trzecie – ponad dwudziestotomowe – po II wojnie światowej. W 1959 r. wydano jego „Listy” (oprac. K. Tokarzówna), w latach 1955 – 1970 „Kroniki” t. 1 – 20 (oprac. Z. Szweykowski), a w 1954 r. – „Wybór pism” (wstęp M. Dąbrowska) t. 1 – 10. Od 2014 r. rozpoczęto wydawanie „Edycji Krytycznej Pism Wszystkich Bolesława Prusa”.

Pogrzeb Bolesława Prusa. Wyprowadzenie zwłok z kościoła św. Aleksandra. Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji. www.audiovis.nac.gov.pl

Bolesław Prus zmarł 19 V 1912 r. Uroczysta Msza pogrzebowa celebrowana była w warszawskim kościele św. Aleksandra. Stamtąd kondukt wyruszył w kierunku Cmentarza Powązkowskiego. Pogrzeb pisarza, który zgromadził tłumy warszawiaków stał się wielką manifestacją narodową. Na jego grobie został wzniesiony okazały pomnik (wg projektu Stanisława Jackowskiego), na którym umieszczono inskrypcję „Serce serc”.

Zgromadzony przez pisarza księgozbiór (zgodnie z jego ostatnią wolą) trafił do siedziby Towarzystwa Biblioteki Publicznej w Warszawie; część książek jego żona Oktawia Głowacka przekazała do Biblioteki im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. Oktawia Trembińska (spokrewniona z rodziną jego matki) została jego żoną w styczniu 1875 r. Małżonkowie nie doczekali się potomstwa. Wychowali przybranego syna o imieniu Emil, który jako osiemnastolatek lat targnął się na swoje życie. Powodem był zawód miłosny.

Prus miał romans z Aliną Sacewiczową. Podejrzewano, że urodzony wtedy przez nią syn Jan mógł być jego nieślubnym synem. Pisarz związany był nie tylko z Warszawą. Często odwiedzanym przez niego miastem był Nałęczów. W 1961 r. otwarto w tym mieście Muzeum Bolesława Prusa (do 2017 r. jego siedzibą był Pałac Małachowskich, obecnie jest nim budynek dawnej ochronki).

Podczas jednego z pobytów w Nałęczowie pisarz poznał Oktawię Rodkiewiczową – przyszłą żonę Stefana Żeromskiego. Był świadkiem na jej ślubie ze słynnym pisarzem. W Oktawii Żeromskiej dopatrywano się pierwowzoru Madzi Brzeskiej – jednej z bohaterek powieści „Emancypantki” Bolesława Prusa. Prus odbył tylko jedną podróż zagraniczną. W 1895 r. zwiedził Niemcy, Czechy, Szwajcarię i Francję. Gościł m. in. w takich miastach jak Berlin, Drezno, Karlsbad, Rapperswill i Paryż. W ostatnich latach życia chętnie wypoczywał w Milanówku.

Jak już wspomniałam Bolesław Prus stał się dla swych rodaków autorytetem. Zyskał ich zaufanie i szacunek. Często był proszony o patronat nad różnymi przedsięwzięciami i akcjami charytatywnymi. Został opiekunem sierot z Towarzystwa Dobroczynności, był współzałożycielem Seminarium dla Nauczycieli Ludowych na Ursynowie oraz prezesem Stowarzyszenia Kursów dla Analfabetów Dorosłych.

W dwudziestoleciu międzywojennym w kościele św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu uroczyście odsłonięto tablicę pamiątkową z wizerunkiem pisarza oraz napisem: „Aleksander Głowacki – Bolesław Prus – wielki pisarz i nauczyciel narodu”. Szerzej na temat twórczości Bolesława Prusa w drugiej części artykułu.

Maria Sadurska

Dodaj opinię lub komentarz.