To miała być atrakcja turystyczna, z której Gdańsk miał słynąć na całym świecie. Niestety po niespełna kilku latach kursy tramwajów zniknęły. Pozostały tylko warte wiele milionów przystanki.
Od 5 czerwca 2012 roku, mieszkańcy i turyści mogli cieszyć się wyjątkową atrakcją Gdańska – malowniczymi rejsami śródlądowymi. Dwie linie, F5 i F6, oferowały niezapomniane wycieczki po krętych wodach miasta, łącząc historyczne i malownicze zakątki Gdańska z jego morską duszą.
Linia F5 zabierała podróżnych z Żabiego Kruka na Westerplatte, przemierzając 25,6 km i zatrzymując się po drodze w takich miejscach jak Most Zielony, Targ Rybny, ulica Wiosny Ludów, Nabrzeże Zbożowe czy Twierdza Wisłoujście, by ostatecznie dotrzeć do Nowego Portu i jego charakterystycznej Latarni Morskiej.
Z kolei linia F6, wyruszając z Targu Rybnego, prowadziła aż do Narodowego Centrum Żeglarstwa. Trasa ta, licząca 28,5 km, oferowała przystanki przy Sienna Grobla II, ulicy Tamka, a także w Stogach i Górkach Zachodnich, kończąc swoją podróż w sercu polskiego żeglarstwa.
Do obsługi tych wyjątkowych tras, Żegluga Gdańska zakupiła dwa specjalne statki – „Sonica” i „Sonica I”, które, dzięki swojej niewielkiej wysokości 1,3 m, mogły płynąć nawet pod niskimi mostami. Każdy z nich mógł zabrać na pokład 40 pasażerów oraz 5 rowerów, co dodatkowo uatrakcyjniało podróż.
Statki wyruszały w trzy rejsy dziennie, w obie strony, oferując mieszkańcom i gościom Gdańska niepowtarzalną okazję do odkrywania miasta z wody. Linie były dostępne do 30 września każdego sezonu, aż do przerwy spowodowanej epidemią w latach 2020 i 2021.
Tramwaje wodne w Gdańsku: Historia „zatonięcia”. Ciag dalszy artykułu pod filmem.
To nie był środek komunikacji publlicznej
Wodne tramwaje nie stały się nigdy praktycznym środkiem transportu, ale przede wszystkim wyjątkowym sposobem na doświadczenie piękna Gdańska, jego zabytków i ukrytych zakątków, z perspektywy, która pozostawała niezapomniana.
Krzysztof Rudziński z Urzędu Miejskiego w Gdańsku (dzisiaj już nie żyje) podkreślał w 2008 roku, że miasto posiada doskonałe warunki do rozwoju turystyki, ale brakuje jeszcze kluczowego projektu, który by je wszystkie połączył. Tramwaj wodny do… Świbna (pierwotnie tam miały docierać jednostki tramwaju wodnego) miał być właśnie takim projektem, wykorzystującym atuty Gdańska.
Projekt przewidywał również rozbudowę infrastruktury turystycznej, w tym przystani, marin, miejsc noclegowych i punktów usługowych. Dodatkowo, planowana była rewitalizacja terenów wzdłuż Wisły, zaczynając od obszaru Stogów, gdzie powstanie zielony bulwar.
Realizacja projektu była w jeszcze w fazie przygotowań, z naciskiem na ekologiczność i samofinansowanie. Urzędnicy liczyli na pozyskanie funduszy z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, z pracami startującymi prawdopodobnie po 2013 roku. To się udało zrobić.
Wszystko zapowiadało rewolucję, tym bardziej, że pozyskano ogromne środki.
Na początku minionej dekady przystąpiono do budowy odpowiedniej infrastruktury. Łączne koszty budowy przystanków tramwaju wodnego i przystani wynosiły 34 648 883 zł. Wkład miasta Gdańsk w te projekty to 19 929 160 zł, Unii Europejskiej – 13 381 318 zł, a Budżetu Państwa – 2 361 405 zł. Te liczby pokazują znaczący wkład różnych źródeł finansowania w rozwój infrastruktury turystycznej i komunikacyjnej Gdańska. Dane zostały uzyskane ze strony gdansk.pl.
Na ten cel Żegluga Gdańska, pełniąca rolę przewoźnika, pozyskała dwie jednostki – Sonica I i Sonica II. Czasem w zastępstwie pływała nieco większa jednostka.
Świetne wyniki
Zarząd Transportu Miejskiego w Gdańsku i Żegluga Gdańska podsumowały letni sezon 2018, który jak zwykle trwał od początku maja do końca września. Z rejsów na liniach Gdańskiego Tramwaju Wodnego F5 i F6 skorzystało aż 65 627 pasażerów, na pokładach jednostek przewieziono 2 451 rowerów.
Dla porównania: rok 2012 (start programu ożywienia dróg wodnych) z rejsu na pokładzie wodnego tramwaju skorzystało 11 375 osób (i 270 rowerów); rok 2013: 25 794 osób i 488 rowerów; rok 2014: 31 801 osób i 587 rowerów; rok 2015: 43 885 osób i 921 rowerów; rok 2016: 47 240 osób i 1225 rowerów; rok 2017: 48 367 osób i 1477 rowerów.
Co poszło nie tak?
Jeżeli w ramach projektu kupisz środki trwałe, zbudujesz obiekt lub instalacje lub zatrudnisz pracowników, obowiązuje Cię tzw. okres trwałości. Jest to czas, w którym należy zachować efekty projektu. Standardowo jest to 5 lat. Odstępstwem objęte są mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których okres trwałości to 3 lata.
Okres trwałości liczony jest od daty płatności końcowej dotacji. W przypadku projektu infrastruktury był to 2020 r. Po tym roku z tramwajem wodnym mogło dziać się już wszystko Pandemia COVID-19 dodatkowo pogrążyła projekt. Wszystko przez odpływ turystów.
Dobra mina do złej gry
Zarządu Transportu Miejskiego (ZTM), reprezentowany przez rzecznika, tłumaczył likwidację tramwajów wodnych w 2021 r. otwarciem rynku transportu wodnego dla nowych podmiotów komercyjnych. Ktoś w ZTM wpadł na pozorny pomysł, że skoro tramwaj tyle lat pływał to teraz tak atrakcyjne trasy weźmie na siebie jakiś prywatny przewoźnik.
Celem tej inicjatywy było zwiększenie oferty transportu wodnego, co stanowi reakcję na wzrost zainteresowania takimi usługami, zaobserwowany pomimo trudnych warunków spowodowanych pandemią. ZTM zachęcał przedsiębiorców do organizowania linii tramwajów wodnych na własną rękę.
Efekt był fatalny. Do dziś nie powstała żadna linia tramwaju
Jedyny podmiot mający zdolność stworzenia tramwaju wodnego – Żegluga Gdańska, reprezentowana przez prezesa Jerzego Latałę, wyraziła brak zainteresowania kontynuacją organizacji tramwajów wodnych w formie komercyjnej.
Powodem tej decyzji są przede wszystkim kwestie finansowe: pandemia znacząco zmniejszyła opłacalność takiego przedsięwzięcia, a konieczność pokrycia kosztów i osiągnięcia zysku wymagałaby dalszego zwiększenia cen biletów. Żegluga Gdańska wskazuje również na załamanie ruchu turystycznego jako na istotną przeszkodę, przewidując niskie zainteresowanie usługami tramwajów wodnych w obecnej sytuacji.
Podsumowując
Gdańskie tramwaje wodne, uruchomione w 2012 roku jako unikalna w skali Polski atrakcja turystyczna, oferowały malownicze rejsy. Projekt, wspierany znacznymi inwestycjami z budżetu miasta, UE i państwa, przyciągnął tysiące pasażerów i rowerzystów, osiągając szczyt popularności w 2018 roku. Jednak po pięciu latach, w obliczu wymogu utrzymania efektów projektu i wybuchu pandemii COVID-19, projekt tramwajów wodnych upadł.
ZTM, próbując otworzyć rynek na nowych komercyjnych operatorów, nie znalazł chętnych do kontynuacji usług, co doprowadziło do likwidacji tramwajów wodnych w 2021 roku, pozostawiając po sobie jedynie infrastrukturę wartą miliony.
Maciej Naskręt
Dzisiaj mamy lipiec 2024, wybieram się na weekend do Gdańska i chciałem popłynąć z latarni Nowy port do Gdańska, jak przed laty i co? Dupa. Drogie rejsy Żeglugi Gdańskiej, w obie strony niezły wydatek … Porażka.
Dokładnie tak Rejsy Żeglugą są bardzo drogie i często zaporowe dla rodziny np 4 osobowej. Zresztą nie tylko droga wodna. Autobusy stoją w korkach, to może tramwaj? Owszem przyjechał ale bez klimy w upale. No ale widocznie wychodzi się z założenia, że turysta jak już to dotrze to zniesie wszystko.