Trzy lata u schyłku XIXw. w Gdańsku spędziła Maria Wicherkiewiczowa, żona Bogdana Wicherkiewicza, lekarza okulisty, zatrudnionego w grodzie nad Motławą od 1891 r.
Warto przybliżyć życiorys Marii Wicherkiewiczowej, literatki i publicystki, rodem z Wielkopolski, ze względu na jej bogatą osobowość oraz bardzo liczne zainteresowania.
Otóż Maria Julia, z domu Sławska, urodziła się 11.XI.1875 r. w Szamotułach. W latach 1885–1893 uczęszczała na pensję Anastazji Warnke w Poznaniu, korzystała również z prywatnych lekcji malarstwa. Pochodziła z rodziny inteligenckiej; jej ojciec Stanisław pracował jako sędzia.
Prababcia Marii ze strony jej matki, Wincencja Stopani, była Włoszką. Wyszła za mąż za gen. Wincentego Axamitowskiego. Maria nie odziedziczyła urody po prababci, ale przekazała ją w genach swoim córkom.
W 1894 r. roku poznała, będąc z rodzicami przejazdem w Krakowie, swego przyszłego męża Bogdana Wicherkiewicza (ur.10.IV.1855r. Kcynia, zm.24.II.1924r, Poznań). Pochodził z rodziny lekarskiej; profesją tą trudnił się zarówno jego ojciec, jak i brat. Studiował medycynę w Greiswaldzie, Roztocku, Halle, Wrocławiu i Berlinie. Następnie praktykował w klinice swego brata Bolesława w Poznaniu. Był też uzdolniony muzycznie-uczył się gry na fortepianie pod kierunkiem Józefa Kullaka.
Maria i Bogdan pobrali się w październiku 1894 r. w Poznaniu, po czym zamieszkali w Gdańsku, gdzie Bogdan prowadził praktykę okulistyczną.
Małżonkowie zamieszkali w wielopokojowym, obszernym mieszkaniu przy ul. Podwale Przedmiejskie 12/14, w nowoczesnej kamienicy należącej do rzeźnika Zawatzky’ego. Tam też mieścił się gabinet Bogdana, pokój zabiegowy i poczekalnia dla pacjentów. W urządzeniu pokoi przeplatały się elementy nowoczesnego wyposażenia (styl określany jako „modern”) z elementami już wówczas mniej popularnego stylu „makartowskiego” (od nazwiska austriackiego artysty malarza,Hansa Makarta, urodzonego 28.V.1840r. w Salzburgu,zmarłego 3.X. 1884r. w Wiedniu), który przejawiał się w dekoracjach mieszkań w formie ciężkich makat i portier, bukietów suszonych traw i kwiatów oraz pawich piór.
Marię zachwyciła architektura Gdańska, tajemniczy nastrój wąskich uliczek starego portowego miasta, które w swoich wspomnieniach określała mianem „Wenecji Północy”. Bardzo często, kiedy Bogdan zajęty był pracą zawodową, młoda małżonka spacerowała wąskimi uliczkami. Przyglądała się z zainteresowaniem bogato zdobionym fasadom kamieniczek, wystawom sklepów, mijanym przechodniom. Często przychodziła nad Motławę, przyglądała się spichrzom; interesowała ją atmosfera portowego miasta, wielojęzyczny gwar. Wyobraźnia pozwalała jej widzieć sceny, które już w tamtym czasie należały do przeszłości, kiedy do portu zawijały statki żaglowe, przypływali na tratwach flisacy.
Miała romantyczną duszę i bogatą wyobraźnię. Dzięki temu potrafiła po latach odtworzyć ten specyficzny klimat grodu nad Motławą we wspomnieniach, które zatytułowała „Opowieść o moim Gdańsku” zredagowanych przez prof. Józefa Borzyszkowskiego, wydanych przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie w 1982 r. w zbiorze zatytułowanym „Trzy pamiętniki pomorskie”. Autorka określiła na kartach swych wspomnień, Gdańsk mianem „zaczarowanego świata”, „kasety wyrzeźbionej w marmurze”. Jeszcze przed przybyciem do Gdańska poznała klimat tego miasta dzięki grafikom Daniela Chodowieckiego, sztychom Pufendorfa (1632-94; był to niemiecki historyk, prawnik, historiograf i dyplomata) oraz obrazom Wilhelma Stryowskiego.
Państwo Wicherkiewiczowie prowadzili aktywne życie towarzyskie. Zapraszali do swego mieszkania przedstawicieli ówczesnej polskiej inteligencji, dzięki czemu powstał tu rodzaj salonu literackiego. Maria z Bogdanem bywali także na przyjęciach organizowanych przez ich znajomych. Wśród nich byli przedstawiciele różnych nacji – Polacy, Niemcy i Żydzi.
Państwo Wicherkiewiczowie przyjaźnili się z różnymi przedstawicielami gdańskiej Polonii, przykładowo: lekarzami Władysławem Paneckim, Franciszek Kubaczem, Ludwikiem Stanowskim, Józefem Wybickim, prawnikami Remigiuszem Bielewiczem, Janem Neumannem.
Ich gośćmi byli również Polacy spoza Gdańska np. Lew Pereświt, Adam Sołtan spokrewniony ze słynnym rodem Sierakowskich z Waplewa na Pomorzu.
Maria Wicherkiewiczowa uczęszczała na prywatne lekcje malarstwa prowadzone przez malarki gdańskie o nazwiskach Saltzman, Parpart i Ziegler ( ta ostatnia namalowała portret Marii Wicherkiewiczowej).
Państwo Wicherkiewiczowie bywali w domu Wilhelma Stryowskiego. Gościli też w jego pracowni i tam podziwiali jego dzieła malarskie.
Do grona ich znajomych należał także kupiec Lesser Giełdziński. Jego kolekcję zbiorów (antyków) zgromadzonych w kamienicy przy Długiej nazwała w swych wspomnieniach „Krainą Czarów”. Namalowała portret Lessera Giełdzińskiego, ofiarowany później synagodze w Gdańsku.
Małżonkowie zwiedzali w Gdańsku wystawy i prywatne kolekcje dzieł sztuki, także ekspozycję Muzeum Miejskiego, gdzie Marię zachwycił obraz „Das Blaue Wunder” ( „Błękitny Cud”) Teodora Hildebrandta (1804 Szczecin – 1874 Dusseldorf, artysta malarz, przedstawiciel malarstwa romantyczno-sentymentalnego). Bywali też w gdańskich kościołach, podziwiali ich zabytkowe wnętrza; w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny Marię zafascynował „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga.
Państwo Wicherkiewiczowie wraz z gronem znajomych bywali w Teatrze Miejskim przy Targu Węglowym oraz Variete-Wilhelmstheater (Teatr Wilhelma) przy obecnej ul. Długie Ogrody . Uczestniczyli w spektaklach, koncertach i wykładach organizowanych przez towarzystwo polonijne „Ogniwo”.
Odwiedzali restauracje i kawiarnie np. słynny lokal „Ratskeller „(czyli słynną „Piwnicę Rajców” w podziemiach Dworu Artusa),wiedeńską kawiarnię „Giełda”.
Państwo Wicherkiewiczowie prenumerowali w Gdańsku polską prasę: „Gazetę Gdańską” wydawaną przez Bernarda Milskiego, „Przegląd Polski” wydawany w 1886-1914 w Krakowie i „Gazetę Olsztyńską” wydawaną w 1886 -1939 w Olsztynie, założoną przez J. Liszewskiego. Zaprzyjaźniony prawnik,wspominany przeze mnie Remigiusz Bielewicz, pożyczał Marii i Bogdanowi interesujące lektury.
Wiosną i latem, podobnie, jak inni gdańszczanie, małżonkowie odbywali spacery Wielką Aleją do Wrzeszcza i po lasach oliwskich. (Maria wspomina w swym pamiętniku o zabytkowym domu zwanym Zameczkiem Mormonów przy obecnej ul. Kwietnej w Oliwie). Bywali w kurorcie Sopot (zwanym wtedy Zoppot), np. w prowadzonym przez przedstawiciela tamtejszej Polonii, Wiktora Kulerskiego (1865-1935) w latach 1890-1904 pensjonacie „Dom Polski”, licznie odwiedzanym przez Polaków, również przybywających do Sopotu z innych zaborów.
W 1895r. Maria urodziła w Gdańsku córkę Janinę, która została ochrzczona w Kaplicy Królewskiej. Tam też państwo Wicherkiewiczowie uczestniczyli regularnie w nabożeństwach, spotykając się przy okazji z przedstawicielami gdańskiej Polonii.
W listopadzie 1896r. Bogdan otrzymał propozycję przejęcia prywatnej kliniki okulistycznej w Poznaniu, prowadzonej do tej pory przez jego brata, Bolesława. Po dłuższym namyśle przyjął propozycję brata.W pół roku później rodzina Wicherkiewiczów przeprowadziła się do Poznania. Państwo Wicherkiewiczowie zabrali z mieszkania w Gdańsku komplet mebli gdańskich wykonanych przez mistrza stolarskiego, Auera oraz liczne pamiątki kupione w gdańskich antykwariatach np. stare sztychy, grafiki, obrazy.
Po drugiej wojnie światowej Maria często odwiedzała Pomorze, w tym Gdańsk i Sopot. Wracała wtedy myślami do tamtych dawnych wspomnień.
W Poznaniu Maria urodziła jeszcze dwoje dzieci: córkę Izabelę (ur.1899 r.) i syna Stefana (ur. 1908).
Mieszkając w Poznaniu Maria poświęciła się pracy literackiej. Spędzała czas w Poznańskim Archiwum, mozolnie zgłębiała stare dokumenty i na tej podstawie opisywała dzieje Poznania oraz jej dawnych mieszkańców, zwłaszcza poznańskiego patrycjatu. Była w tej pracy pionierem. Tak powstawały eseje, felietony, artykuły, opracowania, powieści, nowele. Od 1904r. roku publikowała w prasie poznańskiej – w takich pismach jak „Praca”, „Wielkopolanin”. Następnie w „Przeglądzie Lwowskim”, „Tygodniku Ilustrowanym”, „Kurierze Lwowskim”, „Bibliotece Warszawskiej”, „Kurierze Poznańskim”, „Dzienniku Poznańskim”, także i po II wojnie światowej – w „Głosie Wielkopolskim”, „Expressie Poznańskim”, „Ilustrowanym Kurierze Polskim”, „Słowie Powszechnym”.
W 1916 roku wydała broszurę o Pałacu Działyńskich w Poznaniu, w 1924 „Obrazki z przeszłości Poznania”,” Rynek poznański i jego Patrycjat” (1925), w 1932 powieść „Łódź na purpurze”, której akcja rozgrywa się w Poznaniu, w epoce zygmuntowskiej, w 1930 „Ignis Ardens”, powieść, której akcja rozgrywa się w Poznaniu w okresie napoleońskim. Napisała wspomnienia z licznych podróży po Europie i Afryce, np. „Trypolis” i „W słońcu Italii”, wydane w 1927 roku. Była autorką biografii swojej prababci pt. „Matylda z Axamitowskich Ziołecka”, jak również życiorysów innych swoich przodków: gen. Wincentego Axamitowskiego i Romana Ziołeckiego. Napisała powieść: „Opowieść o moim Gdańsku” (1957), o czym wspomniałam wcześniej. Rękopis powieści powstał na papierze kancelaryjnym. Tytuł oryginału:” Maria ze Sławskich Wicherkiewiczowa, opowieść o moim Gdańsku ( 1894-1897 ). Zachowało się z niego 21 kart. Za właściwy rękopis uznaje się pierwszy egzemplarz maszynopisu z licznymi licznymi poprawkami, uzupełnieniami i wklejkami, określony przez autorkę jako manuskrypt; 51 luźnych kart formatu 21cm x29,5 cm. Na ostatniej stronie odręczny dopisek autorki: „Opowieść o moim Gdańsku” (niedrukowane, bo za poetyckie i o N.D. [Narodowej Demokracji] za wiele – dopisek autorki ). Początkowo podobno też uznano, że pozycja ta ma zbyt niskie walory literackie.
Drugą powieść Marii Wicherkiewiczowej to „Jan Quadro z Lugano. O budowniczym poznańskiego ratusza”.
Do artykułów autorstwa Marii Wicherkiewiczowej dotyczących Pomorza należą:” Gdańsk i Flisacy” opublikowany 11.11.1911 r. w „Literatura i Sztuka”(dodatek do „Dziennika Poznańskiego”) ,”Przyjęcie polskiej królowej w Gdańsku”-9.03.1914 r. „Goniec Wielkopolski”,” Kronika Benedyktynek W Chełmnie”- 3.05.1914 r. „Literatura i Sztuka”; Chełmno,” Tygodnik Ilustrowany” z 7.05.1921r. „Wielka ksieni Benedyktynek Magdalena z Mortęg Mortęska”-10.02.1930,”Nowy Kurier” oraz rękopis „Gryf”- opowieść o Szczecinie.
Była współzałożycielką i członkiem Poznańskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Założyła tamże towarzystwo „Dante Alighieri”, a w latach 1926–1933 była jego prezesem.
W czasie II wojny światowej przebywała w Generalnej Guberni, w 1945 ponownie w Poznaniu. Po wojnie należała do sekcji prozy przy Oddziale Poznańskiego Związku Literatów Polskich, również działała w komisji rewizyjnej i sądzie koleżeńskim ZLP. Była członkiem Oddziału Poznańskiego Stowarzyszenia Historyków Sztuki oraz Towarzystwa Przyjaciół Poznania. W 1954 roku Związek Literatów Polskich w Poznaniu uroczyście obchodził jej pięćdziesięciolecie pracy twórczej.
Maria Wicherkiewiczowa zmarła 27.IV.1962r. w Poznaniu i została pochowana na cmentarzu Junikowskim tamże.
Część pamiątek, które należały do Marii Wicherkiewiczowej: obrazy ,portrety i in. materiały nabył Igo Moś – twórca Muzeum Literackiego im. Henryka Sienkiewicza w Poznaniu.
Duża część spuścizny znajduje się w bibliotekach: Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu (oprócz tekstów literackich autorstwa Marii Wicherkiewiczowej jej korespondencja, chociażby list z 1959 r. od M. Kowalskiej z Gdyni- przedstawicielki „Wydawnictwa Morskiego” zawierający uzasadnienie odmowy wydania „Opowieści o moim Gdańsku”) niektóre pamiątki M.W. sama przekazała w darze tej bibliotece; Bibliotece Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Bibliotece PAN w Kórniku.W Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu znajduje się także rękopis Marii Wicherkiewiczej pt. „ Dom Literata w Sopocie”.
Sztambuch Marii Wicherkiewiczowej, w którym pisarka utrwaliła spotkania z ciekawymi ludźmi oraz dokumenty i stare księgi znalazł się w posiadaniu jej córki, Janiny Rozmanitowej, zamieszkałej po drugiej wojnie w Warszawie.
Liczne pamiątki, też maszynopisy w zbiorach prywatnych.
Do spuścizny po pisarce należą też utwory poetyckie, dzieła malarskie i fotografie z początku XX wieku, na których utrwalała ówczesnych mieszkańców Poznania.