Gdańsk morze możliwości czy może morze problemów? Nowe, płatne strefy objęły kolejnych 60 ulic, na których koszt abonamentu dla mieszkańców to nawet 6000 zł rocznie. Gniew i frustracja gdańszczan spowodowała utworzenie wydarzenia na Facebooku i akcję zbierania podpisów celem wstrzymania poboru opłat – szczegóły w tekście.

„Gdańsk morze możliwości” – w taki sposób nasze miasto stara się promować i przyciągać nowych pracowników i pracodawców. Jednak ponownie pokazało swoje prawdziwe oblicze i zamiast morza możliwości mamy morze problemów, wynikających z powodu braku miejsc parkingowych. Radni Miasta Gdańska uchwalili wprowadzenie nowych stref płatnego parkowania w Oliwie, Wrzeszczu, Śródmieściu i na Przymorzu oraz Aniołkach czyli w pobliżu Akademii Medycznej w Gdańsku.

„To jest skandal proszę Pana! Nie dość że muszę przyjechać z rana by stanąć w kolejce, pół dnia spędzić w szpitalu, to jeszcze muszę teraz dodatkowo za to zapłacić! Przecież płacę podatki, akcyzy i inne takie! To na co one idą że jeszcze więcej chcą mi zabrać? Złodzieje i tyle”; „Szkoda gadać.. Mam 1200 zł emerytury, ledwo starcza mi na leki a tu zamiast jakoś pomóc to znowu tylko przeszkadzają i utrudniają życie.. ” To tylko kilka przykładów wypowiedzi pacjentów których można spotkać przy parkometrze przy szpitalu. Przyjrzyjmy się zatem kosztom.

Ile trzeba zapłacić? Czyli trochę liczb i gdańskie 500-
Opłata naliczana za pierwszą godzinę w Strefie Płatnego Parkowania (SPP) wynosi 3 zł, za drugą – 3,60 zł, trzecią – 4,30 zł, a za czwartą i następne – 3 zł. Aby nowo stworzone strefy były mniej uciążliwe dla mieszkańców danej strefy i osób pracujących, radni postanowili wprowadzić abonamenty miesięczne i roczne. Dla osób mieszkających w danej strefie miesięczna opłata za postój samochodu kosztuje 20 zł. Grupie tej umożliwiono zakup rocznego abonamentu w cenie 120 zł czyli 10 zł miesięcznie. Jest to kolejna opłata stała, naliczona za „przywilej” posiadania auta i możliwości zaparkowania go w miejscu zamieszkania. Wykupienie abonamentu nie daje pewności, że takie wolne miejsce się zawsze znajdzie. Miasto nie zorganizowało przecież nowych miejsc parkingowych tylko opodatkowało już istniejące. Ponadto osoby mieszkające w innej strefie niż ta, w której pracują muszą przygotować się na wydatek rzędu 500 zł miesięcznie za abonament. Na przykład ratownik medyczny lub pielęgniarka, którzy pracują w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, są zmuszeni dojeżdżać do pracy samochodem (niestety komunikacja publiczna w tym rejonie praktycznie nie istnieje).

4parking

W związku z wprowadzeniem stref płatnego parkowania będą musieli liczyć się z nowym wydatkiem rzędu 6000zł rocznie. Sytuacja dotyczy też mieszkańców zatrudnionych w innych, nisko opłacanych branżach. Ludzie muszą mieć możliwość dojechania do swojego miejsca pracy, a transport publiczny tego nie zapewnia. Warto zaznaczyć, że w ubiegłym roku miasto z tytułu opłat za parkowanie w strefach płatnego parkowania uzyskało przychód w wysokości 4,4 mln zł (z czego 401 tys. zł pochodziło z opłat abonamentowych). Rok wcześniej do budżetu miasta wpłynęło 3,9 mln zł, a w 2013 r. 3,7 mln zł. Jednak czy te pieniądze zainwestowano w nowe parkingi usytuowane w newralgicznych rejonach Gdańska? To kolejny przykład, że jedynym celem władz miasta jest większy drenaż kieszeni mieszkańców.

Gdzie dobrze widać problem?
Problem z parkowaniem uwidacznia się najmocniej na terenie wokół Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, szerzej znanego jako Akademia Medyczna . Znajduje się tu jeden z najnowocześniejszych szpitali w Europie. Ponad 10 000 osób pracuje i studiuje na niewielkim obszarze szpitala i uczelni. Największe problemy z parkowaniem aut będą mieli oczywiście pacjenci, pracownicy i studenci.

A co z dojazdem przy użyciu transportu publicznego?
Transport publiczny funkcjonujący w tej części miasta zawodzi i jest niewystarczający w stosunku do potrzeb pracowników i mieszkańców. Żywą legendą jest autobus linii 283, znany wśród studentów i pacjentów jako „autobus widmo”, zawsze opóźniony oraz nie przestrzegający rozkładu jazdy. Studiuję na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym od paru lat i świadom jestem faktu zbyt dużej liczby samochodów parkujących i jeżdżących wokół terenu GUMedu, co przekłada się także na utrudnienia w ruchu pieszym. Jednakże czy wprowadzenie płatnych miejsc parkingowych rozwiąże ten problem? Czy studenci przestaną dojeżdżać na uczelnię, a pracownicy do swojego miejsca zatrudnienia samochodami? Wątpię. Zamiast karać tych ludzi za dojazd do miejsca pracy własnym środkiem transportu, Miasto powinno pomyśleć o rozwiązaniu problemu poprzez usprawnienie komunikacji publicznej oraz wybudowanie w tamtej okolicy wielopoziomowych parkingów.

Bo to w końcu jest… polityka
Nowymi strefami płatnych parkingów zainteresowała się Partia Wolność, Stowarzyszenie Republikanie i Stowarzyszenie KoLiber, których członkowie nie akceptują kolejnej daniny i obłożenia zwykłych mieszkańców dodatkowymi opłatami. W związku z ich wprowadzeniem przedstawiciele tych organizacji zwołali konferencję prasową w dniu 3 października.

Sprzeciwiamy się polityce miasta prowadzącej do bezpodstawnego poszerzania stref parkingowych, których głównym celem jest zwiększenie wpływów budżetowych. Nowe strefy są niepotrzebne, zaś strefa w okolicy Akademii Medycznej to skandal i kompromitacja radnych, którzy się na to zgodzili. W tej okolicy nie ma wysokiej zabudowy, ponadto znajduje się na uboczu i parkują tam, co do zasady wyłącznie pacjenci, którzy nie powinni być obarczani dodatkowymi kosztami, gdyż przy tak działającej służbie zdrowia nie wiedzą czy wizyta potrwa 20 minut, godzinę czy też może cały dzień – powiedział Karol Rabenda szef pomorskich struktur partii Wolność i prezes ogólnokrajowego Stowarzyszenia Republikanie.

Stworzenie płatnych stref parkingowych w Oliwie to kolejna próba drenażu kieszeni mieszkańców Gdańska. Od tej pory w okolicy Olivia Bussines Centre (OBC), Hali Olivia oraz Uniwersytetu Gdańskiego dojeżdżający na zajęcia studenci oraz pracownicy będą ponosić dodatkowe koszty w postaci absurdalnego parapodatku. Co więcej – przedsiębiorcy prowadzący działalność usługową na terenie OBC prawdopodobnie przeniosą dodatkowe koszty wynikające z utworzenia płatnej strefy na klientów, a to z kolei spowoduje spadek ich konkurencyjności na rynku. W rezultacie poszerzenie stref płatnego parkowania celem umożliwienia kierowcom łatwiejszego dostępu do miejsc postojowych jest zwykłą mrzonką. – dodał Robert Iwanicki, koordynator gdańskiego Klubu Republikańskiego i wiceprezes trójmiejskiego oddziału Stowarzyszenia KoLiber.

Radni dzielnicy przeważnie głosują tak jak chce urząd. To jest tak zwana jednostka pomocnicza. Poza tym ich mandat co do reprezentowania jest dość słaby, wystarczy spojrzeć na frekwencję w wyborach do rad dzielnic – mówi nam Rabenda.

A co mówią inni – mieszkańcy sami chcieli nowych stref!
„Jednak faktem jest, że strefy płatnego parkowania mają też swoich zwolenników. I nie zawsze są to urzędnicy. – To mieszkańcy Oliwy na nas naciskali, by miasto wprowadziło strefy płatnego parkowania na wielu ulicach naszej dzielnicy. W tej sprawie organizowaliśmy szereg dyskusji, w których wzięły udział setki osób. Ludzie nie mieli wątpliwości: strefy płatnego parkowania to jedyny sposób, by rozwiązać problem braku miejsc postojowych na osiedlach – w rozmowie z Onetem ripostuje Tomasz Strug, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa. – Miasto zauważyło problem i zaproponowało radnym utworzenie w dzielnicy strefy płatnego parkowania. Rada Dzielnicy przystała na takie rozwiązanie”. Jest to dość ciekawa informacja, ponieważ nie tak dawno uczestniczyłem w konsultacjach społecznych związanych z zmianą planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie Oliwy, gdzie zamiast parkingu ma powstać osiedle na 180 mieszkań.

„Zdaniem radnych, problem braku miejsc postojowych w ich dzielnicy to skutek błędnej polityki miasta. Chodzi o ustalone w ostatnich kilkunastu latach miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego dla Oliwy. Urzędnicy zgodzili się, by położony przy głównej arterii fragment dzielnicy przekształcił się w strefę biurową, gdzie kolejne bloki biją rekordy wysokości. – Ci wszyscy pracujący tam ludzie muszą przecież gdzieś zaparkować. Wcześniej robili to właśnie na pobliskich osiedlach, oczywiście kosztem okolicznych mieszkańców – tłumaczy przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa. – Teraz, po wprowadzeniu stref płatnego parkowania, problem zniknął. Osiedla wyglądają jak 15 lat temu, jest wiele wolnych miejsc postojowych.” – wiadomości.onet.pl Czytając te słowa należy zwrócić uwagę na dwa ważne sformułowania. Jednym jest przyznanie się do błędnej polityki Miasta i brak swoistego, długoplanowego i stałego planu rozwoju – planu zagospodarowania przestrzennego. Drugim, to że problem nie zniknął, po prostu przeniósł się w inne miejsce. Miasto powinno wymuszać na inwestorach zabezpieczenie odpowiedniej ilości miejsc parkingowych dla tychże inwestycji, ale nie kosztem mieszkańców czy samego Miasta.

parkingi

To widać zmianę czy nie widać?
Wprowadzenie nowych stref płatnego parkowania miało zdaniem urzędników wymusić rotację aut w najbardziej zatłoczonych lokalizacjach w mieście. Niestety wygląda na to, że nawet wprowadzenie opłat nie poprawi sytuacji parkingowej przy ul. Smoluchowskiego. W poniedziałek po południu, sytuacja w niczym nie różniła się od tego, z czym kierowcy zmagali się tam przez ostatnie lata. Wszystkie miejsca były zajęte, dodatkowo warunki do jazdy pogarszały większe niż zwykle korki spowodowane przez poszukujących wolnych miejsc kierowców .

Czas to zmienić czyli wyraź swój sprzeciw i podpisz się w petycji

Poniżej zamieszczam link do wydarzenia na Facebooku, w którym organizatorzy domagają się zawieszenia ściągania opłat za parkowanie oraz apelują do radnych miasta Gdańska o ponowne rozpatrzenie zasadności wprowadzenia i lokalizacji nowych stref płatnego parkowania. Na dniach rozpocznie się tam zbiórka podpisów.

https://www.facebook.com/events/918107691629107/

.
Za każdym razem gdy radni miasta i prezydent Gdańska pan Paweł Adamowicz wychodzą z nowymi inicjatywami przepełnia mnie obawa, o jaką kwotę zostanie uszczuplony mój miesięczny budżet.

Łukasz Michalewski
Agata Żemetro

Przeczytaj też: Gdańska „polityka” parkingowa…

7 thoughts on “Płatne parkingi – gniew i frustracja

  • dlatego sprzedalem auto. Mniej podrozuje a jak juz to za granice bo taniej i przyjemniej. Zostawiam jak naj mniej pieniedzy w tym kraju.

    Odpowiedz
  • 1200 emerytury? Ledwo na leku stać? A jeździ samochodem???? Może pora w tym wieku przesiąść się na autobus??? I nie stwarzać zagrożenia na drodze??? Bardzo dobrze, że wprowadzają płatne strefy przynajmniej w okolicach starego miasta!!! Jak przyjeżdżałam do rodziców to musiałam krążyć żeby ustrzelic wolne miejsce, a teraz korporacyjne szczury pouciekały i nie ma problemu z parkowaniem. Jak kogoś stać na auto to powinno być go stać na parkowanie. W końcu to swego rodzaju luksus, a nie chleb powszedni.

    Odpowiedz
    • W pełni popieram. Obecnie miejsca pozajmowane są przez osoby które z miejskiego gruntu zrobiły sobie prywatny parking. Od kiedy są strefy płatnego parkowania to faktycznie parkują tam Ci którzy potrzebują załatwić pilną sprawę i ilość samochodów się zmniejszyła a to już jest sukces. Kogo nie stać może przyjść piechotą, autobusem lub być podwieziony. W konstytucji nie ma gwarancji że każdemu mieszkańcowi przysługuje miejsce do parkowania na gruncie miejskim. Jedni bulą za garaże, za dzierżawę ziemi a inni mają dostawać miejski grunt w użytkowanie w prezencie od miasta ? paranoja.

      Odpowiedz
      • To jest absurd. Kupiłem samochód. Zapłaciłem za to karę w postaci podatku PCC. Wlewam do niego paliwo, z czego PONAD POŁOWA z zapłaconych za paliwo pieniędzy idzie do państwa (w moim przypadku ok 200 zł miesięcznie). I jeszcze mam płacić za to, że mieszkam na terenie miasta? Chyba zwariowaliście. Wprowadzenie płatnych parkingów tylko przeniosło problem na parkingi darmowe. Rozwiązaniem problemu jest zbudowanie parkingów, a nie zarabianie na nich. Zadziwiające jak łatwo dajecie sobie odebrać kolejne pieniądze. Masz rację, paranoja.

        Odpowiedz
    • Luksus to może był 20 lat temu, teraz to raczej powszechność. Tym bardziej jeśli transport publiczny w danym miejscu nie spełnia swojej roli. Do tego nie wiem czy jechał Pan/Pani autobusem linii 283? Są one często przepełnione, ciężko znaleźć miejsce siedzące co dla osoby starszej i schorowanej jest problemem.
      Ponadto nie zapominajmy o pracownikach. Dlaczego ktoś kto pracuje w UCK ma dodatkowo płacić za to że pracuje w szpitalu?
      Strefy mogą powstawać, ale dopiero gdy będzie alternatywa dla ruchu samochodowego. W tym przypadku usprawnienie (lub nawet stworzenie) transportu publicznego wraz z budową parkingów wielopoziomowych w newralgicznych miejscach miasta i przy węzłach komunikacyjnych. To zapewne rozwiązało by problem.
      Płatne strefy bez żadnych innych działan nie dają rozwiązania sytuacji tylko jej pogorszenie. Proszę pamiętać, że w budowie jest kolejna część szpitala co spowoduje wzrost zatrudnienia i przyjmowanych pacjentów a co za tym idzie będzie więcej samochodów.
      To co zrobiono nie jest rozwiązywaniem problemu tylko okradaniem ludzi w majestacie prawa – choć z tym również można by polemizować gdyż miejsca te są nieprawidłowo oznakowane a przez to w gruncie rzeczy nie ważne..

      Pozdrawiam
      Łukasz Michalewski

      Odpowiedz
  • Kolejny chamski podatek. Jak dojechać do UCK, autobus widmo czy tłuc się zapchanym tramwajem? Co z ludźmi dojeżdżającymi większe odległości? Co z ludźmi starszymi i schorowanymi, dla których przejście od tramwaju kilometra pod górkę robi dużą różnicę?

    Odpowiedz
  • Witam
    Ja mieszkam w sTAREJ oLIWIE i może nie jest fajne płacić 120 zł rocznie ale za luksus miejsc które się teraz pojawiły wolę płacić i tyle :) Korpo ludki zajechały moją dzielnice

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.