Miasto Gdańsk sprzeciwia się planom rządu, który chce wprowadzić zakaz działalności medialnej jednostek samorządu terytorialnego (JST), w tym zamknięcia portalu gdansk.pl. Zdaniem władz miasta, ograniczenie prawa samorządów do prowadzenia własnych mediów to atak na wolność informacji, a portal gdansk.pl pełni istotną rolę w komunikacji z mieszkańcami. Jednak rząd i eksperci mają inne zdanie – ich zdaniem, media samorządowe są formą propagandy i stoją w sprzeczności z wolnością prasy.
Proponowane przez Ministerstwo Kultury zmiany zakładają całkowity zakaz prowadzenia działalności medialnej przez JST. Władze lokalne mogłyby jedynie publikować biuletyny informacyjne, maksymalnie sześć razy w roku, bez reklam. Dla władz Gdańska jest to naruszenie ich prawa do informowania mieszkańców o sprawach miasta.
przeczytaj:
Stanowisko miasta Gdańsk
Władze Gdańska za pośrednictwem Związku Miast Polskich nie zgadzają się na proponowane zmiany i podkreślają, że takie twory jak portal gdansk.pl są niezbędnym narzędziem do komunikacji z mieszkańcami. Informuje on o inwestycjach, wydarzeniach kulturalnych i decyzjach władz, pełniąc przy tym rolę integracyjną dla lokalnej społeczności. Władze miasta uważają, że ograniczenie dostępu do takich informacji byłoby krokiem wstecz, zwłaszcza dla osób starszych i wykluczonych cyfrowo.
Jednak nie wszyscy zgadzają się z takim podejściem. Rząd i część ekspertów medialnych, w tym Towarzystwo Dziennikarskie, uważają, że media samorządowe są narzędziem propagandy, które zagraża niezależnym mediom lokalnym.
Argumenty rządu: media samorządowe jako narzędzie propagandy
Zgodnie z raportem Towarzystwa Dziennikarskiego, media prowadzone przez JST nie spełniają standardów wolnej prasy. Jak podkreśla Andrzej Krajewski, współautor raportu, „jeśli urząd coś wydaje, to jest to biuletyn urzędowy, a nie prasa”. W raporcie wskazano, że tzw. prasa samorządowa często działa na rzecz utrzymania władzy rządzącej, co jest szczególnie widoczne podczas kampanii wyborczych. Zdaniem Towarzystwa, media te utrzymują pozory niezależności, jednak w rzeczywistości są podporządkowane interesom politycznym lokalnych władz.
Raport wskazuje również, że lokalne media samorządowe utrudniają funkcjonowanie niezależnych dziennikarzy, ograniczając dostęp do informacji. Według Towarzystwa Dziennikarskiego, zamknięcie mediów samorządowych mogłoby poprawić pozycję Polski w międzynarodowych rankingach wolności prasy.
Prasa samorządowa a wolność mediów
W dyskusji nad przyszłością portalu gdansk.pl i innych mediów samorządowych pojawia się kluczowe pytanie o ich rolę w demokratycznym społeczeństwie. Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, od lat krytykował łączenie funkcji informacyjnych władz lokalnych z zadaniami prasy. W opinii Bodnara prasa samorządowa podważa zasadę wolności słowa, gdyż często przedstawia wyłącznie pozytywny obraz działań władz, zamiast sprawować nad nimi kontrolę. Takie biuletyny urzędowe utrudniają też dziennikarzom prywatnym dostęp do informacji i mogą wprowadzać mieszkańców w błąd co do rzeczywistego stanu lokalnych spraw.
Dziennikarze, czy propagandyści
Portal gdansk.pl, pomimo swojej oficjalnej roli informacyjnej, zatrudnia wielu dziennikarzy ze znanych redakcji, takich jak Gazeta Wyborcza, Dziennik Bałtycki czy Polska Agencja Prasowa. Jednak obecność doświadczonych reporterów nie eliminuje zarzutów o propagandowy charakter serwisu. Krytycy twierdzą, że byli pracownicy mediów ogólnopolskich stali się narzędziami lokalnych władz, a ich dziennikarskie umiejętności wykorzystywane są do promowania działań władz Gdańska, bez rzeczywistej kontroli nad ich działaniami.
Zatrudnienie dziennikarzy z dużym dorobkiem zawodowym miało nadać portalowi gdansk.pl pozory profesjonalizmu i niezależności. Jednak według Towarzystwa Dziennikarskiego doświadczenie dziennikarzy służy w głównej mierze kreowaniu pozytywnego wizerunku władz miasta. Choć zespół redakcyjny wywodzi się z renomowanych mediów, portal często działa w interesie rządzących, przyczyniając się do promocji ich decyzji i polityki. To, zdaniem krytyków, podważa misję dziennikarską, zamieniając gdansk.pl w narzędzie marketingowe władzy lokalnej.
Co gorsza, miasto próbuje zacierać granice. W jaki sposób? Niech posłuży nam przykład pani Agnieszki Michajłow. Jest ona z jednej strony rzecznikiem prasowy lotniska w Gdańsku, w którym miasto ma udziały, to w dodatku prowadzi ona rozmowy z gośćmi w portalu gdansk.pl i w Radiu Gdańsk pozostającym w likwidacji. Nie wiadomo, czyje interesy reprezentuje prowadząc swoje czynności dziennikarza. Miasta, mieszkańców, czy może rządu?
Maciej Naskręt
Trójmiasto.pl do likwidacji. Usłuzne kundle medialne Adamowicza a teraz nieudaczków. Komuchy cezurują kazda krytykę Dulkiewicz. To klika i propagandynka.