Przedwojenna gdańska Polonia zdana była przede wszystkim na niemiecką służbę zdrowia. Korzystała z niemieckiej kasy chorych oraz z gabinetów lekarskich zakładowych i szkolnych.
Poza nielicznymi gabinetami prywatnymi, w których przyjmowali lekarze narodowości polskiej, nie istniały w dwudziestoleciu międzywojennym prawie w ogóle polskie placówki służby zdrowia w Wolnym Mieście Gdańsku.
W tamtym czasie (i wcześniej) pracowali w Gdańsku nieliczni lekarze polskiej narodowości, którzy niejednokrotnie udzielali bezpłatnych porad ubogiej ludności polskiej. Poniższy artykuł chciałabym poświęcić właśnie Polakom, którzy poświęcali się niosąc pomoc medyczną, często bezpłatnie, swoim rodakom zamieszkałym na tym terenie. A także tym, którzy zaangażowali się w utworzenie polskich instytucji medycznych oraz organizacji humanitarnych w Wolnym Mieście Gdańsku. Niektórzy z nich byli już bohaterami moich artykułów. Teraz postanowiłam skrótowo zebrać informacje na ich temat w jednym tekście.
Prastara maksyma zawarta w tytule artykułu (która przetłumaczona z łaciny brzmi: „Zdrowie chorego najwyższym prawem”) jak najbardziej pasuje do poruszonej przeze mnie tematyki – lekarze, których sylwetki chciałabym przypomnieć, stawiali na pierwszym planie dobro swoich pacjentów. Pełni poświęcenia oddawali się swej pracy, często kosztem wolnego czasu.
Pisząc ten artykuł, czerpałam ze wspomnień Marii Koprowskiej, które zawarła w rozdziale zatytułowanym „W służbie PCK” w publikacji zbiorowej, wydanej wespół z Mirosławą Walicką i Gabrielą Danielewicz, a zatytułowanej „Polki w Wolnym Mieście Gdańsku”. Z tej książki będą pochodzić cytaty oraz niektóre fotografie, które pojawią się w poniższym tekście. Pomocna okazała się także strona internetowa sciencedirect.com, a konkretnie zamieszczony na niej artykuł „Losy polskich lekarzy Wolnego Miasta Gdańska”, autorstwa Michała T. W. von Grabowskiego oraz „Encyklopedii Gdańska”.
Warto na początku wyjaśnić, że lekarze, którzy przybywali do Wolnego Miasta Gdańska z terenu Polski, by tu podjąć pracę w swoim zawodzie (dzięki staraniom polskich władz lub na prośbę różnych tutejszych organizacji polonijnych np. Gdańskiej Macierzy Szkolnej), nie otrzymywali zezwolenia od władz WMG na prowadzenie własnej praktyki lekarskiej. Zatrudniani byli w polskich placówkach dyplomatycznych lub polskich instytucjach państwowych, np. szkołach, PKP, PCK. Należeli do nich: dr Urszula Mroczkiewicz, dr Jan Aleksander Bermański, lek. Mieczysław Mikołaj Słaby.
W odmiennej sytuacji znajdowali się lekarze przybyli do Gdańska – najczęściej jeszcze przed utworzeniem Wolnego Miasta – często z terenu dawnego zaboru pruskiego, którzy traktowani byli jako obywatele Niemiec. Zwykle podejmowali pracę w placówkach niemieckich; wolno im było prowadzić prywatną praktykę lekarską.
W 1920 r. przedstawiciele gdańskiej Polonii utworzyli w Gdańsku Polski Czerwony Krzyż. W dużej mierze przyczyniła się do tego Janina Wybicka, żona dr. Józefa Wybickiego (wywodzącego się z rodziny słynnego generała), który w tym czasie mieszkał i pracował w Gdańsku jako lekarz. W ramach działalności PCK Polacy organizowali imprezy charytatywne, mające na celu gromadzenie funduszy na rzecz ubogiej ludności polskiej.
Tu należy podkreślić działalność trzech sióstr będących nauczycielkami polskich szkół senackich w Wolnym Mieście Gdańsku. Były to Maria, Zofia i Anna Hainke, które organizowały podwieczorki o takim charakterze w nieistniejącym dziś budynku hotelu „Reichshof” przy Stadtgraben (ob. Podwale Grodzkie 9). W czasie tych imprez, jak również hucznych balów, rej wodziły dwie inne Polki: „żywa i uspołeczniona” urzędniczka Komisariatu RP w Gdańsku, Marta Konopińska, oraz znana tenisistka „smagła, szczupła i bardzo wytworna żona bankowca” – Gertruda Wiewiórowska.
Księgowością PCK zajmowała się Maria Czarnowska zatrudniona na co dzień w Banku Związku Spółek Zarobkowych.
Działaczkami PCK były także: wspomniana Janina Wybicka, Franciszka Panecka (również żona znanego gdańskiego lekarza, Władysława Paneckiego) oraz Janina Browińska (nauczycielka przyrody w Gimnazjum Polskim w Gdańsku).
Z czasem udało się Polakom zdobyć lokal przy Sandgrube (dziś ul. Rogaczewskiego), w którym znalazła siedzibę poradnia PCK. Jej prowadzenie powierzono w 1933 r. przybyłej do Gdańska z Wielkopolski Janinie Jasielskiej. I tu chciałabym zatrzymać się, by napisać szerzej na temat tej niestrudzonej działaczki, z zawodu pielęgniarki.
Wywodziła się z wielkopolskiej ziemiańskiej rodziny, u której w domu rodzinnym panowała atmosfera przepełniona patriotyzmem. Pielęgnowano polską kulturę i tradycję. „Ta szczupła, drobna kobieta o pogodnej, choć nieraz zmęczonej twarzy” ukończyła Wyższą Szkołę Pielęgniarską w Poznaniu. Następnie została stypendystką fundacji Rockefellera. Dzięki Janinie Jasielskiej poradnia PCK stała się ośrodkiem opieki nad matką i dzieckiem. Zajmowała cztery pomieszczenia, które zostały przeznaczone na: izolatkę, poczekalnię, gabinet lekarski oraz kuchnię. W tym samym budynku mieściło się także biuro PCK, którego kierowniczką została Polka o nazwisku Goyska. W gabinecie lekarskim przyjmował znany polski lekarz, dr Stefan Mirau (specjalista chorób wewnętrznych, kardiolog i neurolog), pełniący funkcję kierownika tej poradni oraz – przybyła w dwudziestoleciu międzywojennym z Wielkopolski – dr Urszula Mroczkiewicz (pediatra).
Zakres obowiązków Janiny Jasielskiej był bardzo szeroki, przez co każdego dnia rozpoczynała swą pracę wcześnie rano, a kończyła późnym wieczorem. Należały do niej zabiegi i wizyty domowe, często w „ubogich mieszkaniach polskich robotników i kolejarzy”. Wyjeżdżała również na wieś (często w towarzystwie pracownika Komisariatu Generalnego RP) do dzieci pobitych przez Niemców.
Należała do niej opieka sanitarna i higieniczna nad polskimi dziećmi przedszkolnymi i szkolnymi ze wszystkich palcówek oświatowych znajdujących się na terenie WMG, zarówno w czasie roku szkolnego, jak i w czasie wakacyjnych kolonii organizowanych na tym terenie. Janina Jasielska również organizowała kursy dla młodych matek, kursy ratownicze dla harcerzy, a także uczniów polskich szkół, działaczy PCK oraz członków Związku Polaków.
Praca Janiny Jasielskiej wymagała „wielkiego hartu ducha, ofiarności i patriotyzmu” oraz szerokiej wiedzy medycznej.
Podobnież szeroka była działalność polskich lekarzy. Przykładowo, wspomniana dr Urszula Mroczkiewicz pełniła też funkcję lekarza ochronek i szkół powszechnych Macierzy Szkolnej w Gdańsku oraz poradni dla niemowląt w Nowym Porcie. Była też lekarzem Komisariatu Generalnego RP w Gdańsku. Pracowała także w gabinecie znajdującym się w gmachu Gimnazjum Polskiego przy Am Weißen Turm (ob. ul. Augustyńskiego), gdzie należała do niej opieka nad uczniami klas niższych oraz nad uczennicami klas starszych. Chłopcy ze starszych klas podlegali opiece lekarzy Stanisława Rychlińskiego i Niekrasiewicza.
Wspomniany gabinet lekarski dostępny był także dla Polaków niebędących uczniami gimnazjum. Zatrudnieni tam lekarze świadczyli w nim bezpłatną opiekę dla wielu nieubezpieczonych Polaków zamieszkałych w Gdańsku.
W Gimnazjum Polskim mieścił się także gabinet stomatologiczny, w którym przyjmował w latach 1929-39 inny, znany gdański działacz polonijny, dr Bernard Filarski. Gabinet prywatny tegoż lekarza znajdował się w kamienicy narożnej u zbiegu ul. Długiej i Kaletniczej, o czym informuje tablica pamiątkowa (widniejąca od strony ul. Kaletniczej).
Wielkim społecznikiem był także dr Stefan Mirau, który często bezpłatnie badał i leczył swoich rodaków, a oprócz tego organizował prelekcje dla Polaków, popularyzujące wiedzę medyczną. Jego gabinet prywatny znajdował się w kamienicy narożnej u zbiegu ul. Długiej i Pocztowej, o czym informuje dziś tablica pamiątkowa. Stefan Mirau, podobnie jak dr Urszula Mroczkiewicz, należał do znaczących działaczy polskiego ruchu harcerskiego.
Nie tylko Stefan Mirau udzielał bezpłatnych porad medycznych ubogiej ludności polskiej zamieszkałej w Gdańsku. Podobnież czynili jego polscy koledzy po fachu, będący jednocześnie czołowymi działaczami polonijnymi, mianowicie dr Franciszek Kubacz i dr Władysław Panecki – obaj specjaliści chorób kobiecych. Przypomnijmy, że pierwszy z nich po przyjeździe do Gdańska w latach 90. XIX został zatrudniony w Szpitalu Miejskim przy Sandgrube (ob. ul. Rogaczewskiego); z czasem otworzył własną klinikę przy An der Reitbahn (ob. ul. Bogusławskiego). Był jej właścicielem w latach 1908-14.
Z kolei Panecki w latach 1897–1928 był właścicielem prywatnej kliniki przy Grosse Wollwebergasse 3 (ob. ul. Tkacka). Ponadto w 1921 r. został zastępcą lekarza naczelnego, a w dwa lata później lekarzem naczelnym w Dyrekcji Kolei w Gdańsku. Od 1925 r. pełnił funkcję naczelnika Wydziału Sanitarnego w tejże instytucji. Został także działaczem PCK.
Wymieniony wyżej dr Józef Wybicki (wywodzący się z rodziny słynnego generała) – również jeden z czołowych gdańskich działaczy polonijnych pracował w Gdańsku jako pediatra w latach 1895–1920. Prowadził prywatną praktykę lekarską przy An der Reitbahn 3. Okresowo współpracował ze Szpitalem NMP (St. Marien-Krankenhaus) przy Schleusengasse (ob. ul. Kieturakisa). W okresie I wojny światowej pracował w Gdańsku jako lekarz wojskowy. 1 VII 1920 r. otrzymał stanowisko starosty pomorskiego. Wtedy opuścił na stałe nadmotławski gród, by zamieszkać w Toruniu, gdzie zmarł nagle w 1929 r.
Dr Antoni Franciszek Łangowski (prawdopodobnie brat lub kuzyn prawnika Bonifacego Łangowskiego) prowadził prywatną praktykę przy Elisabeth-Kirchen-Gasse (ob. Elżbietańska), a dodatkowo w latach 1925-29 pracował w Dyrekcji Kolei w Gdańsku.
Dr Witold Kopczyński (syn farmaceuty oraz znanego gdańskiego działacza polonijnego, Teofila) był lekarzem Kasy Chorych WMG, Komisariatu Generalnego RP, PKP; prowadził także prywatną praktykę.
Dr Aleksander Witkowski (harcerz, należał do pierwszej założonej w Gdańsku polskiej drużyny harcerskiej im. Zygmunta Augusta) przyjmował pacjentów w gabinecie prywatnym, zaś dodatkowo w latach 1931-36 pracował jako lekarz w Dyrekcji Kolei. Leczył także żołnierzy z Polskiej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte.
Stomatolog Wiktor Hirsz (aktywny działacz różnych gdańskich organizacji polonijnych) leczył bezpłatnie polskich studentów z Technische Hochschule Danzig oraz uczniów Gimnazjum Polskiego w Gdańsku.
Dr Władysław Ulatowski (mieszkaniec Sopotu, działacz tutejszych organizacji polonijnych prowadził prywatną praktykę przy Seestrasse (ob. Bohaterów Monte Cassino) w Sopocie.
Polscy lekarze mieszkający w Gdańsku narażeni byli na szykany ze strony Niemców, którzy np. utrudniali im prowadzenie praktyki lekarskiej.
Franciszek Kubacz, Władysław Panecki i Władysław Ulatowski zmarli śmiercią naturalną w dwudziestoleciu międzywojennym.
Bernard Filarski i Stefan Mirau wraz z wybuchem II wojny światowej zostali aresztowani. W gmachu Victoriaschule poddawano ich torturom a potem przewieziono do obozu w Nowym Porcie, następnie do KL Stutthof. Pierwszego z nich stracono w masowej egzekucji 67 działaczy gdańskiej Polonii (22 III 1940 r.), drugi zmarł w obozie na skutek zarażenia się tyfusem plamistym. Antoni Łangowski został aresztowany w październiku 1939 r. w domu swoich teściów, w Pączewie k. Starogardu Gd. i przewieziony do podobozu w Skórczu. Rozstrzelano go w obrębie nadleśnictwa Drewniaczki.
Witold Kopczyński – w czasie wojny więzień KL Stutthoff oraz innych obozów – przeżył i po wojnie pracował w swoim zawodzie w Sopocie. Zmarł w 1967 r.
Aleksander Witkowski cały okres II wojny spędził w obozach koncentracyjnych, gdzie pełnił opiekę lekarską nad więźniami. Cudem przeżył, choć lata pobytu w obozach zrujnowały jego organizm. Pracował w Miejskiej Przychodni Zdrowia w Sopocie.
Wiktor Hirsz został zamordowany w KL Oranienburg w 1940 r.
Jan Bermański został rozstrzelany przez Niemców w Warszawie, w czasie Powstania Warszawskiego. Mieczysław Słaby, który był lekarzem wojskowym (w stopniu kapitana), od czerwca 1939 r. pełnił służbę na Westerplatte; przeżył dramatyczną obronę tego symbolicznego skrawka polskiej ziemi we wrześniu 1939 r. Przebywał w Stalagu I w Klein Dexen, niedaleko Królewca. Po wojnie m. in pełnił funkcję starszego lekarza i szefa Służby Zdrowia w stopniu majora VIII Oddziału WOP w Przemyślu. Jesienią 1947 r. został aresztowany; oskarżono go o zdradę tajemnicy wojskowej. Zmarł w szpitalu wojskowym z powodu zaostrzenia choroby wrzodowej żołądka.
Dr Urszula Mroczkiewicz cudem przeżyła okres II wojny światowej (początkowo musiała się ukrywać). Tuż po zakończeniu wojny powróciła do zrujnowanego Gdańska, by tu organizować placówki lecznictwa dla dzieci.
Pielęgniarka Janina Jasielska tuż po wybuchu II wojny znalazła się w Warszawie, gdzie pracowała jako pielęgniarka Rady Głównej Opiekuńczej. Sprawowała opiekę nad wysiedlonymi i ofiarami wojny w punkcie na Grochowie oraz w bursach i schroniskach RGO. Od maja 1943 r. do końca wojny pracowała w sanatorium dla dzieci w Otwocku. Po wojnie powróciła w rodzinne strony, gdzie do emerytury w 1964 r. pracowała czynnie w swoim zawodzie oraz prowadziła kursy dla pielęgniarek dziecięcych.
Franciszek Kubacz, Władysław Panecki i Stefan Mirau zostali po wojnie patronami gdańskich ulic, zaś Urszula Mroczkiewicz – patronką Szkoły Podstawowej nr 15 w Gdańsku.
Bernarda Filarskiego i Stefana Miraua upamiętniono tablicami wmurowanymi w ściany kamienic, w których mieściły się prowadzone przez nich gabinety. Ponadto Filarski, Mirau i Kubacz otrzymali symboliczne groby na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu przy ul. Chrobrego w Gdańsku.