Teraz już mało kto wie o tej nazwie. W tej chwili to są Siedlce. Krzyżowniki to inaczej Tempelburg i są kojarzone z templariuszami i krzyżowcami. Z Krzyżakami też.
Mieli tu przebywać templariusze, ale czy przebywali? Dobra te nadali Krzyżacy gdańskiej rodzinie Bocków, ale potem majątek miał różnych właścicieli. Sam dwór powstał w XVII w.
W 1623 r. dobra Krzyżowniki i dwór należały do burmistrza Johanna Brandesa. Dwór miał ogród, staw i – łazienki! Dlatego – ze względu na kąpiele – zażyczyła sobie tu mieszkać żona Zygmunta III Wazy – Konstancja Habsburg – z mężem.
Marton Csombor, podróżnik z XVII w, wspomina o labiryncie, który był na Krzyżownikach. Labirynt był na podobieństwo labiryntu kreteńskiego. Ponoć bez nitki ani rusz. 2 godziny błądzenia.
Prof. Januszajtis twierdzi, że z całego kompleksu ten budynek jest oryginalnie 17-wieczny. Pozostałe dwa były przerabiane w XIX w.
Powód bywania w Gdańsku króla polskiego był szczególny: nosił się on z zamiarem przeniesienia stolicy tutaj, a nie do Warszawy. W sumie czemu nie? Gdańsk był najbogatszym i najludniejszym miastem Rzeczypospolitej. Teraz możemy sobie pogdybać, co by było, gdyby Gdańsk był stolicą. Gdynia pewno by nie powstała, a Sopot byłby dzielnicą.
Od 1763 r. było to miejsce zebrań loży masońskiej Pod Trzema Pionami, od 1883 działał tu Państwowy Zakład Wychowawczy, a od 1935 szkoła powszechna. Masoni podobno hucznie obchodzili tu noce świętojańskie.