6 czerwca br. w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, w ramach cyklu w „Starym kinie”, odbył się pokaz filmu pt. „Janko Muzykant” z 1930 r. w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego.

Wstęp na film był darmowy, obowiązywały jednak bezpłatne wejściówki, które można było pobrać ze strony internetowej lub odebrać w kasie Muzeum.

Michał Pieńkowski i Waldemar Kowalski

Pokaz filmu poprzedziła prelekcja Michała Pieńkowskiego z Filmoteki Narodowej, eksperta w dziedzinie historii kina oraz cyfrowej rekonstrukcji filmowej. W roli gospodarza Muzeum wystąpił Waldemar Kowalski, kierownik Działu Dokumentacji Filmowej.

Michał Pieńkowski opowiedział o tym, jaką drogę filmowcy musieli odbyć od filmu niemego, do filmu dźwiękowego, z dialogami, jaki znamy dziś. Pierwszym etapem udźwiękowienia filmu było dołączenie podkładu muzycznego, efektów dźwiękowych (np. gwizdu parowozu, dźwięku dzwonów), jednak bez dialogów. Do takiej kategorii zalicza się „Janko Muzykant”, uważany za pierwszy polski film dźwiękowy. Co nie jest do końca prawdą, ponieważ pierwszą tego typu produkcją w naszym kraju była „Moralność pani Dulskiej” – film, który powstał jakieś pół roku wcześniej niż „Janko Muzykant”. W założeniu miał być niemym filmem, jednak w trakcie jego powstawania twórcy postanowili go udźwiękowić.

Muzyka do filmów nagrywana była na płyty gramofonowe. Jedna płyta odpowiadała mniej więcej 11 – stu minutom taśmy filmowej. Do odtwarzania takich filmów skonstruowano specjalne urządzenia, które zawierały dodatkowo odtwarzacz płyt gramofonowych. Nagrywanie dźwięku odbywało się w specjalnym studiu z wygłuszonymi ścianami; polscy twórcy nie posiadali takiego studia. Zwykle korzystali ze studia w Berlinie, gdzie chociażby nagrywane były piosenki wykorzystane w filmie „Janko Muzykant”.

Pierwsze próby wprowadzania dialogów w filmach były mocno nieudane, dialogi brzmiały nienaturalnie, co spotykało się z krytyką zarówno przedstawicieli świata kultury, jak i publiczności. Wieszczono szybki powrót do kina niemego, które ciągle stawiano za wzór w kinematografii. Dużą popularność zdobyły filmy dźwiękowe, bez dialogów. Uważano, że stanowią świetną odskocznię od codziennego życia.

Urządzenie do odtwarzania taśmy filmowej oraz płyt z podkładem dźwiękowym

Film „Janko Muzykant” przetrwał II wojnę światową w postaci dwóch wersji: oryginalnej polskiej, mocno zniszczonej i niekompletnej oraz czeskiej, z napisami w tym języku, przetrwałej w lepszym stanie, jednak też niepełnej. Zaginęły płyty z podkładem dźwiękowym.

Przełom nastąpił dopiero po zaprezentowaniu tego filmu na Festiwalu Kina Niemego w Pordenone w 2016 r. Niespodziewanie film ten wywołał tam ogromne zainteresowanie zarówno publiczności, jak i filmowców, wzbudził wielki entuzjazm. Zdobył rozgłos wśród miłośników kina niemal na całym świecie. Niebawem Filmoteka Narodowa otrzymała wiadomość o kolekcjonerze z Włoch, który posiadał cały komplet płyt z muzyką do tego filmu. Kolekcjoner zgodził się przekazać je Filmotece Narodowej. Wtedy okazało się, że płyt tych nie da się odtwarzać za pomocą tradycyjnego gramofonu; pracownicy Filmoteki nie posiadali specjalnego sprzętu do tego celu. Pomoc udało im się uzyskać w Niemczech.

Jedna z płyt z muzyką do filmu „Janko Muzykant”

Dalszy etap prac obejmował stworzenie wersji cyfrowej filmu, w którym podkład dźwiękowy został zsynchronizowany z konkretnymi scenami filmu.

Należy wyjaśnić, iż film „Janko Muzykant” nie jest wierną adaptacją słynnej noweli Henryka Sienkiewicza, tylko swobodną fantazją reżysera, który wymyślił dalsze losy głównego bohatera. Bowiem tytułowy Janek nie umarł po wymierzonej karze chłosty, tylko został skierowany do Zakładu Poprawczo – Wychowawczego. W przyszłości spełniło się jego marzenie o karierze muzycznej.

Muzykę do filmu skomponowali Grzegorz Fitelberg, kompozytor, dyrygent, zarazem skrzypek oraz Leon Schiller, reżyser, kompozytor, krytyk teatralny. W rolę głównego bohatera wcieliło się dwóch aktorów: Stefan Rogulski (Janek w dzieciństwie) i Witold Conti (Janek jako dorosły człowiek).

Dodatkowo w dniach 6  i 7  czerwca w godzinach przedpołudniowych odbyły się trzy pokazy tego filmu dla szkół.

Maria Sadurska

Dodaj opinię lub komentarz.