Czy tajni współpracownicy i piewcy ustroju PRL – w obszarze kultury i nauki – musieli to robić, czy nie musieli?

Wiadomo, że donosili: Marek Piwowski. Krzysztof Teodor Toeplitz, Andrzej Szczypiorski, Maciej Damięcki, Aleksander Minkowski, Tadeusz Borowski, Andrzej Drawicz. W 1972 r. było takich współpracowników 560 (okres szczytowy). Czy tylko chcieli przechytrzyć aparat bezpieki, czy ich zmuszano? Czy robili to dobrowolnie, czy może donosili, bo byli ofiarami państwa totalitarnego? Większość z nich godziła się na współpracę chętnie i była wynagradzana materialnie: pieniądze, wina, mieszkania, ale także paszport, prawo do publikacji. Czasami zachęcano zwolnieniem z odpowiedzialności karnej lub oddaniem prawa jazdy na jazdę po pijaku (Damięcki). Wynagrodzeniem było także ukrócenie kariery konkurencji.

Zofia Beynar

Pogrzeb Pawła Jasienicy, Ewa-Max w czarnych okularach, fot. Danuta Łomaczewska/East News

Jednak w tym całym donosicielstwie jedna osoba związana ze środowiskiem przebiła wszystkich innych. Na zdjęciu ta kobieta z torebką to Nena (od Kazimiery) O’Bretenny i stoi nad trumną swojego męża – Pawła Jasienicy. Nie roni ani jednej łzy. O’Bretenny to nazwisko po pierwszym mężu, po Jasienicy nazywała się Beynar. Zofia Kazimiera Beynar, bo Jasienica nazywał się faktycznie Beynar. Zofia donosiła już w czasach studenckich. Potem przygotowano jej pytania i kazano siadać w pierwszym rzędzie na wykładach pisarza. Parę takich spotkań i Jasienica zaprosił ją na kawę, a potem poprosił o rękę. Nena w tym momencie nie wiedziała, co robić – brać go czy nie? Ale SB powiedziało „brać”.

Zofia Beynar Ewa

Zofia Beynar – Nena O’Bretenny/ kadr z filmu „Współpracowałem z TW Ewa-Max”

Pomagała mu organizować tajne spotkania jeszcze przed ślubem.  On się naradzał w pokoju, a ona w tym samym czasie siedziała w łazience  i zapisywała, kto na te spotkania przychodzi. Notatki wkładała do książek, które odbierał kapitan SB jako jej stary znajomy ze studiów. Jasienica wprowadził do swojego domu żonę wraz z podsłuchem. SB miała nawet menu z ich wesela. Nena ani przez moment nie przestała pisać donosów. Miała wysoką pensję jako TW. Byli małżeństwem przez osiem miesięcy i pisarz zaczął coś podejrzewać. Zaraz po pogrzebie męża napisała raport, kto był obecny, kto mówił kazanie, kto organizował. Jasienica zmarł w 1970 roku, ona pozostała kapusiem aż do swojej śmierci w 1997 roku.
Więc to chyba w głowie siedzi, taki charakter.

Zofia Beynar przy okazji zrobiła inny interes na Jasienicy: odziedziczyła prawa do połowy jego dorobku. Drugą połowę wzięła córka pisarza z pierwszego małżeństwa. Może nie mogła faktycznie na tym zarobić, bo Jasienica był zakazany, ale jej syn już tak. Córka Jasienicy jednak długo nie mogła się dogadać z synem i książki nie były wznawiane. Ostatecznie Nena O’Bretenny została uznana za niegodną dziedziczenia po swoim mężu.

Grób Pawła Jasienicy i Zofii Beynar

Grób Pawła Jasienicy i Zofii Beynar na Starych Powązkach

Anna Pisarska-Umańska

Dodaj opinię lub komentarz.