W pierwszej części artykułu poświęconego polskiemu kompozytorowi Stanisławowi Moniuszce przedstawiłam jego dzieciństwo, młodość oraz początki jego niełatwej pracy twórczej.

Stanisław Moniuszko w 1870 r. fot. J. Mieczkowski. „Moniuszko” Witold Rudziński

Jak wspomniałam, w 1846 r. Moniuszko skomponował swoją pierwszą operę, którą zatytułował „Halka”. Została ona przyjęta bardzo negatywnie zarówno przez decydentów, jak i opinię społeczną; w teatrze w Warszawie jej nie wystawiono wcale. Stanisław Moniuszko mimo upływu nadal nie mógł się  z tym pogodzić. Uważał „Halkę” za „szczyt swojej twórczości, wybuch natchnienia, akt sprawiedliwości wymierzony społeczeństwu”. Niemniej po kilku latach zaczął dostrzegać niedoskonałości tego utworu. W 1856 r. przystąpił do dalszej pracy nad tą operą, co czynił tylko dla własnej satysfakcji – nie liczył na możliwość jej wystawienia. Kilka miesięcy później nadeszła niespodziewana wiadomość z Warszawy: rozpoczęto tam przygotowania do wystawienia „Halki”. W lipcu 1857 r. Moniuszko przybył do Warszawy; po konsultacjach z reżyserem Matuszyńskim, zgodził się wprowadzić w operze  dalsze zmiany. Dlatego datę premiery przesunięto.
Wolski napisał słowa do nowych arii; była to m. in. aria głównej bohaterki pt. „Gdyby rannym słonkiem”. Ta kompozycja należy do najpiękniejszych w twórczości Moniuszki. Kompozytor wprowadził do tej opery również tańce góralskie; inspirację czerpał z artykułu zamieszczonego w jednym z numerów „Biblioteki Warszawskiej”, w którym znajdował się opis życia górali.

Tak powstało obszerne czteroaktowe dzieło.

Podczas pobytu w Warszawie kompozytor odnowił dawne znajomości, złożył wizytę w salonie literackim Łuszczewskich. Tam aktor Korzeniowski wygłosił wiersz napisany przez Deotymę, zatytułowany „Książę muzyki naszej”, poświęcony Moniuszce. Kompozytora odwiedzili rzeźbiarze i fotografowie, z prośbą o możliwość uwiecznienia jego twarzy. Prasa donosiła o próbach w teatrze.
Moniuszko porównując atmosferę panującą w Warszawie („budzić się zaczyna Warszawa z uśpienia”) z małomiasteczkowym, prowincjonalnym Wilnem, coraz bardziej skłaniał się ku zamieszkaniu tu na stałe.

Kompozytor nigdy nie dowiedział się, komu zawdzięcza wznowienie przygotowań do wystawienia „Halki”. Być może przyczyniła się do tego grupa postępowych dziennikarzy warszawskich.

Scena z II aktu „Halki” z filmu „Premiera warszawska”, fot. E. Hartwig. „Moniuszko” Witold Rudziński.

Zapewne zaważyła także opinia nestora muzyki polskiej, Karola Kurpińskiego, który w rozmowie z wiolonczelistą i krytykiem muzycznym, Maurycym Karasowskim wyraził ubolewanie nad usunięciem partytury „Halki” do biblioteki teatralnej. W Moniuszce dostrzegł „materiał na wielkiego, narodowego i dramatycznego kompozytora”.

Wydawca Gebethner w zamian za uzyskanie od autora prawa do wydania wyciągu z „Halki” zapłacił mu aż tysiąc rubli! Moniuszko zgodził się nie wierząc we własne szczęście, a wydawcy po roku zwróciły się nie tylko wydatki na honorarium i druk, ale też powiększył kilkukrotnie przeznaczony na ten cel kapitał.

Józefa Reszkówna w roli Halki. rys. C. Jankowskiego. „Moniuszko” Witold Rudziński

Premiera „Halki” miała miejsce w Nowy Rok 1858 r.: sala była wypełniona po brzegi, sprzedano wszystkie bilety. Przybyli przedstawiciele wszelkich warstw społecznych i różnych profesji.

W roli tytułowej bohaterki wystąpiła śpiewaczka, panna Rivoli; w roli Jontka – Julian Dobrski.

Reakcja publiczności przerosła oczekiwanie kompozytora. Była „manifestacją wdzięczności dla prawdziwie narodowego artysty”. „Nikt nie krył się ze łzami, płakano z radości, żalu, współczucia, oburzenia, zachwytu. Żaden Polak dotąd nie napisał takiej opery.”
Do tej pory żaden spektakl nie wywołał takiej reakcji publiczności w teatrze Warszawie. Następnego dnia ustawiły się kolejki do kas po bilety. Wśród kupujących znaleźli się  też tacy, co do tej pory ani razu  nie byli w teatrze. Nie było też dotąd takiego odzewu w prasie w związku z żadnym wydarzeniem artystycznym w teatrze.

Szczęście kompozytora zmąciła wiadomość od żony o śmierci jednego z jego dzieci.

Latem 1858 r. Moniuszko wyruszył w podróż do Europy Zachodniej; poznał wtedy Franciszka Liszta. W czasie pobytu w Paryżu powiadomiono go o zatrudnieniu go na stanowisku dyrygenta w teatrze w Warszawie. Była to wymarzona posada dla Moniuszki. Zadebiutował 20 IX 1858 r. dyrygując w czasie premiery swojej kolejnej opery, zatytułowanej „Flis”, która była niejako hołdem oddanym ciężkiej pracy flisaków. Została napisana na zamówienie dyrektora warszawskiego teatru; Moniuszko skomponował muzykę do libretta Stanisława Bogusławskiego (syna twórcy polskiego teatru).

Stanisław Moniuszko zamieszkał w Warszawie wraz z rodziną na Krakowskim Przedmieściu naprzeciw kościoła św. Anny. Potem kilkukrotnie zmieniał miejsce zamieszkania.

Premiera kolejnej opery, pt. „Hrabina” (do tekstu Wolskiego) odbyła się dopiero 7 II 1860 r. z uwagi na chorobę kompozytora. Była to opera komiczna, satyra na polską arystokrację, której akcja rozgrywała się na dworze księcia Józefa Poniatowskiego.

Scena z III aktu „Hrabiny”, Warszawa 1953 r. „Moniuszko” Witold Rudziński

Reakcja publiczności była podobna jak w przypadku przypadku „Halki”.

Należy jeszcze dodać, iż ówcześni autorzy scenariuszy teatralnych lub librett spektakli operowych starali się budzić sumienie narodu, uczucia patriotyczne. Nie mogąc przemawiać wprost, starali się przechytrzyć cenzurę. Posługiwali się alegorią, metaforą, symbolami. Słowo „matka” miało kojarzyć się widzom z ojczyzną, „łowy” – z lasem, z którego miały wyruszyć oddziały powstańcze itd. Zwrot „ruszaj, bracie, ruszaj, w pole”, który pojawia się w jednej z piosenek w „Hrabinie” stanowił oczywistą zachętę do walki z zaborcą.
W teatrze wyśmiewano też hołdowanie obcym modom i obyczajom, a przypominano kulturę rodzimą, ludowe pieśni, tańce, obrzędy – by w ten sposób uczyć naród patriotyzmu. Dlatego Moniuszko we wspomnianej operze posłużył się urywkami powszechnie znanych melodii, którym nadał znaczenie symboliczne. Największy jednak entuzjazm publiczności wywołał polonez, który dał początek trzeciemu aktowi. Owacjom nie było końca.

W Nowy Rok 1861 r. miała miejsce premiera kolejnej opery Stanisława Moniuszki, tym razem jednoaktowej, zatytułowanej „Verbum Nobile”. Libretto napisał aktor, reżyser i pedagog teatralny, Jan Chęciński. Była to sielanka z „życia szlacheckich dworków” o akcentach satyrycznych. „Był to ostatni błysk słońca na chmurzącym się firmamencie politycznym”. Ostatni wtedy akcent dobrej passy Moniuszki.
Zaostrzała się bowiem polityka zaborcy wobec Polaków. W Warszawie zmarł bp Fijałkowski, dzięki którego zdecydowanej postawie Polacy mogli jawnie śpiewać w kościołach pieśni patriotyczne. Na jego pogrzebie, który przerodził się w manifestację patriotyczną, Moniuszko grał pieśni żałobne.

Pokój Moniuszki, „Moniuszko” Witold Rudziński

Wkrótce w czasie wizyty cara w Warszawie wylano w teatrze cuchnący płyn. Teatr chwilowo zamknięto, pracowników podejrzanych o działalność przeciwko zaborcy, zwolniono. Działacze narodowi zaczęli piętnować tych, którzy kupowali bilety do teatru. Taka sytuacja zaszkodziła przede wszystkim artystom. Dla Moniuszki nastał trudny czas, zwłaszcza z uwagi na wydatki związane z edukacją dzieci. Zaczął więc organizować koncerty, na których prezentował fragmenty ze swych oper, jednakże nie było to zbyt dochodowe. Najczęściej angażował się w działalność charytatywną: uczestniczył w benefisach, koncertach dobroczynnych; dla ewangelików wystawił oratorium „Eliasz”.
Sytuacja skłoniła go do sprzedawania książek i  nut.
Znajomi chcąc pomóc Moniuszce, zaczęli czynić starania wystawienia jego oper w Paryżu; bezskutecznie. Zresztą na przełomie 1861 i 1862 r. Moniuszko przybył do Paryża, gdzie spotkał się z przedstawicielami tamtejszej Polonii (np. Wojciechem Sowińskim, Andrzejem Koźmianem), ale nic nie wskórał.
Jednakowoż jego sława zataczała coraz szersze kręgi. Znany niemiecki muzyk Hans von Bülow po obejrzeniu w Warszawie „Halki”, napisał na jej temat obszerne studium. Utwory polskiego kompozytora zaczęto wykonywać w różnych krajach, zwłaszcza w Europie Wschodniej.

Po krwawo stłumionym powstaniu styczniowym Moniuszko zaczął zastanawiać się nad skomponowaniem dzieła „ku pokrzepieniu serc”. Przypomniał sobie czas, kiedy po upadku powstania listopadowego taką rolę spełnił „Pan Tadeusz”.
Pragnął swemu narodowi „w ciężkiej teraźniejszości ukazać promyki nadziei na przyszłość” ; „koić świeże rany”. Tak powstał „Straszny dwór” do libretta napisanego przez Jana Chęcińskiego.

Moniuszko przy fortepianie, rys. córki Jadwigi Skrobańskiej. „Moniuszko” Witold Rudziński

Kompozytor przywołał w nim atmosferę dawnego szlacheckiego dworu, w sam raz jak z dzieła Mickiewicza.
Premiera tej opery miała miejsce w Warszawie 28 IX 1865 r. Potężna owacja publiczności zmieniła się w manifestację, przez co po kilku dniach władze carskie zdjęły z afisza tę „perłę polskiej opery narodowej”.
Moniuszko „pokazał tu swoją wspaniałą klasę kompozytora operowego”. Temu dziełu niepowtarzalny urok nadały scenki rodzajowe. Najbardziej poruszała serca słuchaczy aria Stefana, w której wspominał dom rodzinny; przywołana nieżyjąca matka miała symbolizować utraconą ojczyznę.

W tym samym roku Moniuszko udał się w podróż do Krakowa i Lwowa, by tamże wystawić swoją kantatę „Widma”, opartą na fragmentach z „Dziadów” Mickiewicza. We Lwowie towarzyszyła mu najstarsza córka Elżbieta licząca wówczas 22 lata. Córka dopiero po wysłuchaniu uroczystego przemówienia na cześć jej ojca, wygłoszonego przez Wincentego Pola, zdała sobie sprawę z pozycji, jaką ojciec zajmował w świadomości Polaków.

Komponując muzykę do tego utworu, Moniuszko sięgnął do wspomnień z dzieciństwa: do pieśni śpiewanych w wiejskim unickim kościółku, do pieśni białoruskich cmentarników. Celowo, by zmylić cenzurę, zaniechał oryginalnego tytułu utworu Mickiewicza.

Moniuszkę przyjęto we Lwowie bardzo ciepło; zapraszano na przyjęcia urządzane przez mieszkańców. Lwów i Kraków przygotowywał się do wystawienia „Halki” (premiera krakowska odbyła się pod koniec 1866 r., lwowska w 1867 r.). Operę tę wystawiono także w Wilnie i Kownie.

Na przełomie 1866 i 1867 r. Moniuszko odbył krótką podróż do Czech, gdzie spotkał się z tamtejszą Polonią. Poznał Bedřicha Smetanę, najwybitniejszego muzyka czeskiego XIX w. Z jego inicjatywy pod koniec lutego 1868 r. odbyła się w Pradze premiera „Halki”. W dwa miesiące później Moniuszko sam zasiadł na widowni w tamtejszym teatrze. Kolejne premiery tej słynnej opery miały miejsce w 1869 r. w Moskwie, a w styczniu kolejnego roku w Petersburgu. Kompozytor osobiście uczestniczył w premierze w mieście nad Newą. Wystawienie „Halki” tamże zawdzięczał   swemu dawnemu uczniowi, Cezarowi Cui, który przetłumaczył libretto na język rosyjski. W prasie rosyjskiej znalazły się bardzo przychylne recenzje, zaś malarz Riepin na swym obrazie zatytułowanym „Kompozytorzy słowiańscy” umieścił także Moniuszkę i Chopina. Już za życia bowiem, Moniuszce przyznano nieoficjalny tytuł kompozytora słowiańskiego. Jego muzyka „oddawała rysy wspólne wszystkim narodom słowiańskim”. Nie znalazł jednakże zrozumienia w krajach Europy Zachodniej.

Co roku Moniuszko organizował koncerty, na których prezentował nowe dzieła. W 1866 r. przedstawił publiczności kantaty skomponowane do Sonetów Krymskich Mickiewicza. Tworząc tę muzykę sięgał pamięcią do wspomnień z młodzieńczej wyprawy na wyspę Rugię. Tamtejszy krajobraz morskiego wybrzeża nasuwał mu skojarzenia pejzażami odtwarzanymi przez Mickiewicza w Sonetach.

Teatr Wielki w Warszawie, sztych z połowy XIX w. „Moniuszko” Witold Rudziński

W tamtym czasie Moniuszko zaczął podupadać na zdrowiu. Kłopoty finansowe, problemy związane z pracą artystyczną, intrygi nieżyczliwych i zawistnych ludzi przyczyniły się zapewne do niedomogi serca.
Kompozytor zbagatelizował pierwsze niepokojące symptomy, stawiając na pierwszy plan pracę oraz bezinteresowną pomoc innym.

W ostatnich latach życia powrócił do dawnego pomysłu napisania opery nawiązującej do dramatu pt. „Paria” francuskiego dramaturga i poety Casimira Delavigne’ a. Marzył o tym od czasów młodości, kilkakrotnie przystępował do pracy i ją odkładał. Utwór ten ukazujący system kastowy w Indiach miał stanowić aluzję do zniewolenia niektórych europejskich narodów w XIX w. Moniuszko tworząc muzykę do tej opery kilkakrotnie nawiązał do polskiej muzyki ludowej, gdyż szczególnie leżało mu na sercu położenie  polskich chłopów.  Chęciński przerobił tekst tragedii na libretto, do którego Moniuszko skomponował muzykę.
Premiera odbyła się 11 XII 1869 r. w Warszawie. Po sześciu przedstawieniach opera została zdjęta z afisza; wznowiono ją dopiero w 1917 r.
Nieżyczliwe przyjęcie opery zabolało kompozytora. Zapoczątkowało pasmo dalszych niepowodzeń: chociażby ostrą krytykę utworu „Beata” wystawionego na kilka miesięcy przed śmiercią kompozytora. Słabość tego utworu wynikała zapewne z nie najlepszej kondycji fizycznej i psychicznej Moniuszki. Zaważyły na tym lata ciężkiej pracy bez chwili wypoczynku. Mówi się, że artysta chorował wtedy na depresję. Moniuszko reagował bardzo emocjonalnie zarówno na wydarzenia dobre, jak i złe. Był pamiętliwy. Zbyt mocno przejmował się uwagami krytyków i różnych intrygantów. Istotnie zarzuty stawiane przez przez młodych publicystów po premierze „Beaty” były bardzo niesprawiedliwe. Autorzy potraktowali doświadczonego i szanowanego kompozytora obcesowo, bez należnego mu szacunku. Moniuszko poczuł się wtedy stary i niepotrzebny.
W tamtym czasie dodatkowo doświadczył odejścia kilku bliskich osób: najpierw ojca, potem Achillesa Bonoldiego (wspomnianego śpiewaka z Wilna), Władysława Syrokomli (poety, z którym był zaprzyjaźniony). Mimo zalecenia lekarzy nie udał się na kurację ani na wypoczynek.
Dołączyły się konflikty w władzami Instytutu Muzycznego (uczelni muzycznej zorganizowanej w Warszawie przez muzyka, Apolinarego Kątskiego), w którym Moniuszko podjął pracę pedagogiczną jeszcze przed wybuchem powstania styczniowego. Niestety przyczyna zadrażnień leżała po stronie kompozytora: bardzo często przekładał lub odwoływał zajęcia ze studentami z powodu prób w teatrze. To dezorganizowało zajęcia na uczelni, co wywoływało coraz ostrzejszą reakcję dyrekcji. Moniuszko swej winy nie dostrzegał.
Na zły stan zdrowia kompozytora miała też wpływ świadomość powiększających się długów.
W upalny dzień 4 VI 1872 r. Stanisław Moniuszko wracając do domu zaczął odczuwać duszność i ból pod lewą łopatką. Żona wezwała lekarzy. Tego samego dnia wieczorem zmarł.

Pogrzeb Stanisława Moniuszki. „Moniuszko” Witold Rudziński.

Przygotowaniami do pogrzebu zajął się Kątski (oskarżany przez warszawiaków o przyczynienie się do śmierci Moniuszki). Zorganizował zbiórkę pieniędzy dla rodziny zmarłego. Pogrzeb stał się jedną z największych manifestacji Warszawy. Nabożeństwo żałobne zostało odprawione w kościele św. Krzyża. Artystę pochowano na Powązkach. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele różnych stanów i profesji. Społeczeństwo oddało hołd kompozytorowi, który uważał za swój obowiązek służyć swemu narodowi. Bowiem Moniuszko nie uznawał tworzenia dla samej przyjemności. Poruszał w swych utworach tematy najistotniejsze dla Polaków; pragnął ich pouczać i wychowywać. Uczył patriotyzmu i szacunku dla polskiej tradycji i kultury.

Zajął miejsce równorzędne wśród innych wybitnych europejskich twórców opery realistycznej XIX w. Niestety nie znalazł kontynuatorów wśród Polaków; wśród kolejnych twórców opery polskiej nie było już tak wybitnej postaci, jak Moniuszko.

Jego córka Elżbieta, uzdolniona plastycznie współpracowała jako artysta – grafik z różnymi warszawskimi wydawnictwami. Syn Bolesław został wiolonczelistą Opery Warszawskiej. Syn Jan, wybitny portrecista, został profesorem Akademii w Petersburgu.

Akademia Muzyczna im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku

Stanisława Moniuszkę uhonorowano nadając jego imię ulicom i skwerom w różnych miastach, fundując mu pomniki i popiersia. W Wilnie taki pomnik ustawiono w 1922 r. W naszym mieście kompozytor patronuje ulicy w dzielnicy Strzyża oraz Akademii Muzycznej.

Grób Stanisława Moniuszki na Starych Powązkach
Grób Stanisława Moniuszki na Starych Powązkach

Maria Sadurska

Ilustracje pochodzą z książki Witolda Rudzińskiego „Moniuszko i i jego muzyka”

Dodaj opinię lub komentarz.