Niewielki obiekt znajdujący się na tyłach ulicy Długiej kryje w sobie wiele tajemnic.
Kto chociażby trochę orientuje się w historii Gdańska, a właściwie w dawnej zabudowie Głównego Miasta, wie jak wyglądały stare patrycjuszowskie kamienice. Wprowadzona przez Krzyżaków lokacja miasta w 1342 roku na prawie chełmińskim zadecydowała, że działka budowlana była wąska i długa. Piękne, bogato zdobione fasady znajdowały się przy głównej ulicy, za nimi dobudowywano budynki pomocnicze – oficyny. Budynki z ulicy Długiej sięgały często aż do ulicy Ogarnej. Po zniszczeniach z 1945 roku odbudowano jedynie domy frontowe. Z pozostałych części działek utworzono podwórka. Swój dawny wygląd odzyskał wyłącznie Dom Uphagena (Długa 12). Oryginalny podwójny dom zachował się także na tyłach ulicy Ogarnej.
w ramce zabudowania Długiej 38
zaznaczona na planie Buhsego kolorem żółtym kamienica frontowa i oficyna z adresem Długa 38, działki o numerach 98-102 należą do ulicy Ogarnej
Parterowy budynek, który znajduje się na posesji przedszkola Kraina Tęczy (z adresem Ławnicza 1/2) jest właśnie jedyną pozostałością pod dawnej oficynie kamienicy Długa 38. Cała działka miała 7 metrów szerokości i aż 91 metrów długości! W XIV wieku dysponował nią rajca Henning Lankow, później Bertold von Mohrungen, a od 1561 roku do XIX wieku rodzina von der Linde. Właścicielem był Nicolas von der Linde i to on prawdopodobnie (ewentualnie jego brat – Johann) był inicjatorem budowy w 1567 roku kamienicy oraz okazałej oficyny.
Za domem głównym znajdował się niewielki dziedziniec, oddzielony murem od posesji numer 39. Do posesji 37 przylegało zaś boczne skrzydło, łączące kamienicę z oficyną. W Domu Uphagena mieściły się tam pomieszczenia kuchni, pokoje służbowe, wyżej Czytelnia i Pokój Muzyczny – być może podobnie wyglądał łącznik Długiej 38. Na zdjęciu powyżej widać rosnące na podwórku drzewo.
stan portalu w XIX i XX wieku – na pierwszym zdjęciu widać napis umiejscowionego w oficynie zakładu Heliophot, kolejne ujęcia z serwisu fotomemoria przedstawiają zniszczenia wojenne oficyny oraz budyneczek w latach 60. po odbudowie z kamiennym lwem na górze
W 1758 roku nastąpiła przebudowa fasady głównej. Powstało nowe przedproże oraz portal. Stare obramienie wejścia przeniesiono właśnie do oficyny, dzięki czemu przetrwało zniszczenia wojenne. Jego opis znajdziemy w katalogu zabytków:
Portal zdobiony jest wspartą na węgarach archiwoltą (zbliżoną do łuku Tudorów), ujętą kanelowanymi pilastrami dźwigającymi belkowanie i trójkątny przyczółek. W nim postacie geniuszy. Fryz wypełniony wicią groteskową z kartuszem pośrodku, na którym widnieje data 1567 (jego powstania). W naczółku unoszony przez putta kartusz z napisem SOLI DEO jedynemu Bogu, ponadto późniejsza data 1758 (wspomnianych przenosin portalu) i dewiza NEC MINOR EST VIRTVS QVAM QVAERERE PARTA[M] TVERI nie mniejszą zasługą niż zdobyć jest zdobycz utrzymać. Na kluczu archiwolty: DEO GLORIA Bogu chwała.
Od początku XIX w. trwał niszczący proces przebudowań wielu starych domów, które można nazwać czynszowymi. Kamienice patrycjuszowskie stawały się domami wielorodzinnymi, Na parterach, w dawnych wysokich sieniach, powstawały sklepy z dużymi witrynami. Oficyny pozostawały niczyje, a więc wykorzystywano je jako kolejne mieszkania oraz sklepy. W oficynie mieścił się zakład fotograficzny, a właściwie dystrybutor produktów fotograficznych Heliophot, spółka z o.o. Firma zajmowała się naprawą aparatów fotograficznych, handlem nimi i wydawnictwami. Ze sklepu wysłano w 1926 roku list do fabryki w Dreźnie.
Budynki pomocnicze były często tej samej wysokości co dom główny. Oficyna była obiektem trójkondygnacyjnym. W 45 roku wyższe piętra zostały zniszczone, jedynie fasada zachowała się w znacznym stopniu. Zdecydowano się pozostawić jedynie część w przyziemiu, w której znajduje się oryginalna sień, nakryta siedmiopolowym sklepieniem żebrowym, opartym na kamiennych wspornikach w formie główek. Dzisiaj niestety są one nieczytelne. Brama na końcu korytarza prowadziła na następne podwóreczko – do domu przy ul. Ogarnej.
detale w sieni oficyny, zdjęcia ze zbiorów fotomemoria, katalogu zabytków, zdjęcie współczesne własnego autorstwa
projekt odbudowy oficyny z 1953 roku
Po wojnie na czubku piętrowego budynku umieszczono kamiennego lwa, przeniesionego ze szczytu tejże oficyny. Dzisiaj nie ma po nim śladu, gdyż niszczejącą, a jednak oryginalną figurę, postanowiono przenieść w bezpieczne miejsce, na Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej. Prawdopodobnie znajdowała się tam jeszcze druga rzeźba lwa. Co się z nią stało? Pozostała jeszcze jedna zagadka do rozwiązania… Na załączonych powyżej planach odbudowy widać tylko jednego zwierzaka.
lew na szczycie oficyny ze zbiorów fotomemoria, zdjęcie współczesne własnego autorstwa