W Szwecji Wielkanocą żyje się od poniedziałku. W tradycji szwedzkiej poniedziałek zwany jest czarnym poniedziałkiem lub niebieskim albo mięsnym – wszystko w zależności od regionu. I tak czarny – bo od czyszczenia kominów, które trzeba przeczyścić przed świętami, niebieski od koloru szat liturgicznych – używany na przemian z fioletowym, a mięsny ponieważ jako, że zbliża się post, to trzeba się przed postem dobrze najeść. W Wielki Wtorek w Szwecji zaczynało się wielkie pranie przedświąteczne – stąd często mówi się o Białym Wtorku – oraz pieczenie placków. Wielki Wtorek to także dalsze obżeranie się przed postem. Wielka Środa nie wyróżnia się specjalnie wśród pozostałych dni Wielkiego Tygodnia – to znak, że należy przyspieszyć z przygotowaniami.

Znacie książkę „Dzieci z Bullerbyn” którą napisała Astrid Lindgren? W tej książce w Wielki Czwartek dzieci poprzebierały się za czarownice i biegały z miotłami i pogrzebaczami wokół rozpalonego ogniska. Tak właśnie tutaj wygląda (mniej więcej) Wielki Czwartek. Dzieci wyciągają ubrania dorosłych i przebierają się za czarownice. Tak poprzebierane biorą koszyczki i zaczynają obchód po okolicznych domach. Pukają do drzwi i składają życzenia świąteczne, za które otrzymują w nagrodę cukierki i pieniądze. Co Wam to przypomina? Amerykańskie Halloween – jedno i drugie święto wiąże się z tradycjami pogańskimi. W Szwecji w Wielki Czwartek czarownice wyruszały na swoich miotłach na sabat czarownic, który odbywał się na Łysej Górze czyli Blåkulla. Z czarownicami jest również związany zwyczaj palenia ognisk i strzelania z petard (kiedyś z armat). W ten sposób ludzie odstraszali czarownice i inne złe moce krążące w tym dniu w okolicy ludzkich siedzib.

Czarownic jest również pełno w sklepach – takich którymi można przyozdobić mieszkanie albo wystawę sklepu.

Jeżeli chodzi o sklepy i miasto (ozdobienie) to nie ma takiego szaleństwa jak przy Bożym Narodzeniu.

Za to mieszkania i przydomowe ogródki obowiązkowo ozdabiane są piórkami. Pióra zaczepia się na gałązkach krzewów, a w domach na brzózkach. Kolorowe piórka mają w magiczny sposób przywołać wiosnę.

Wielki Piątek czyli Długi Piątek – długi ponieważ już rozpoczął się post, a post wiadomo – każdemu się dłuży. Do tego zakaz jakiejkolwiek zabawy – nawet dla dzieci. Z tym dniem wiąże się również tradycja bicia brzózkami – oj, niejedno dziecko ulżyło sobie w piątkowy poranek lejąc witką brzozy rodziciela. Ta tradycja nawiązuje do biczowania Jezusa podczas drogi krzyżowej. Wielki Piątek w Szwecji jest dniem wolnym od pracy (teoretycznie). Duże sklepy, restauracje i punkty usługowe są pozamykane (nie wszystkie). Szwedzi spotykają się ze znajomymi i rodziną. Bardzo często wyjeżdżają do swoich, letnich domków nad jeziorami. W piątek Szwedzi w ramach postu jedzą tylko ryby i najczęściej jest to łosoś i śledź.

Co jeszcze Szwedzi jedzą w Wielkanoc? Na stołach mają bardzo podobny zestaw do bożonarodzeniowego zestawu czyli świąteczną szynkę, kiełbasę Falukorv, szwedzką coca-colę, która ma tylko inną, wielkanocną etykietę na butelce z napisem Påskmust (na Boże Narodzenie jest to Julmust). Od niedawna w Szwecji jest też popularne jedzenie na Wielkanoc jagnięciny, ale jest to stosunkowo nowy zwyczaj, który przywędrował z południa Europy.

Szwedzi mają bardzo ważny, wielkanocny zwyczaj. Tutaj tak jak w Polsce słodycze dzieciom przynosi zajączek, ale ten zajączek ukrywa swoje słodycze – najlepiej w ogrodzie. Słodycze najczęściej spakowane są w wielkie, plastikowe jajo. Takie jajo można kupić puste i samemu je napełnić, albo już można kupić gotowe, wypełnione słodyczami. Zajączek do szwedzkich dzieci przychodzi w sobotę, co świetnie się pokrywa ze szwedzkim zwyczajem jedzenia słodyczy w sobotę (szwedzkie dzieci – oczywiście nie wszystkie, mogą jeść słodkości tylko w soboty – aż do porzygu).

Wielka Sobota to w Szwecji (ale nie całej) również dzień jajeczny. Zwyczaj jedzenia jajek w Szwecji jest głównie przyjęty na południu kraju. Jest tak, ponieważ na północy Szwecji w dawnych czasach tych jajek było niewiele. Kury niosły się później niż na południu kraju. Za to na południu przez post, w czasie którego Szwedzi nie mogli jeść jajek, tych jaj nazbierało się tyle do Wielkiej Soboty, że potem trzeba je było szybko zjeść. W Szwecji również jest zwyczaj ozdabiania jaj.

I na Wielkiej Sobocie tak naprawdę kończą się szwedzkie tradycje wielkanocne – pozostałe dwa dni to czas leniuchowania, odwiedzania się i chodzenia do kina.

Jeżeli jeszcze chodzi o tradycje, a właściwie o ich brak, to w Szwecji praktycznie nie wysyła się kartek wielkanocnych i w związku z tym jest ich bardzo niewiele i nie są zbyt ładne. Na tych, które uda się znaleźć popularnym motywem są kurczaki i czarownice. W jaki sposób Szwedzi składają sobie życzenia? Na fejsie, smsami i prosto w twarz. Powszechnym zwyczajem jest składanie życzeń w sklepach przez sprzedawców, w punktach usługowych i jest krótkie „Glad Påsk” czyli miłych/dobrych świąt.

Wielkanoc dla większości Szwedów jest świeckim świętem z pewnymi tradycjami, które są bardziej pogańskie niż chrześcijańskie. Dla nich to 4 dni wolnego w czasie którego mogą odpocząć, spotkać się ze znajomymi lub z rodziną i pójść do kina (uwielbiają to robić w świąteczny poniedziałek). Jak się domyślacie, nie ma tutaj tradycji święconki i chodzenia na mszę do kościoła w świąteczne dni. Szwedzi również nie mają mokrego poniedziałku!!!

Agnieszka Więckowska

autorka prowadzi blog: Agnes na szwedzkiej ziemi

Dodaj opinię lub komentarz.