Na placu przed gmachem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku na początku bieżącego miesiąca otwarto interesującą, wartą obejrzenia wystawę zatytułowaną „Polacy w Wolnym Mieście Gdańsku”.
Autorzy: Wojciech Grott, dr Marcin Kłodziński, Wojciech Samól, Marek Zambrzycki opracowali stosowne komentarze do zaprezentowanych archiwalnych fotografii, we współpracy z historykami: dr. hab. Grzegorzem Berendtem (prof. UG), dr. hab. Karolem Polejowskim, dr. Markiem Szymaniakiem. Koncepcji i aranżacji przestrzennej oraz opracowania grafik dokonała dr hab. Konstancja Pleskaczyńska, prof. UAP. Wykonawcą wystawy była firma AAA EXPO sp. z o.o. z Poznania.
Wyeksponowane na wystawie materiały (fotografie, mapy, dokumenty) pochodzą ze zbiorów różnych instytucji, np. Archiwum Akt Nowych w Warszawie, Archiwum Państwowego w Gdańsku, Biblioteki Gdańskiej PAN, Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni oraz osób prywatnych, a także wykorzystano materiały dostępne w domenie publicznej (internecie).
Wszystkie komentarze do zaprezentowanych materiałów zostały dodatkowo przetłumaczone na język angielski.
Na wystawie przedstawiono różne aspekty życia przedwojennej gdańskiej Polonii, począwszy od omówienia lokalnych organów będących przedstawicielstwem w Gdańsku władz RP oraz Ligi Narodów, poprzez polskie urzędy utworzone tym mieście po ustanowieniu Wolnego Miasta Gdańska, polonijne stowarzyszenia kulturalne, oświatowe, religijne, harcerstwo itp. Zaprezentowano fotografie niektórych zasłużonych tutejszych działaczy polonijnych, w tym duchownych.
Autorzy wystawy nie mogli pominąć istotnej kwestii, jaką były represje, z którymi Polacy na co dzień spotykali się na tym terenie ze strony ludności niemieckiej, a które nasilały się z biegiem czasu. Szykanowani byli ci Polacy, którzy nie wyparli się swych korzeni, odczuwali łączność z Rzeczpospolitą, posługiwali się na co dzień językiem swych przodków. Mieli odwagę manifestować swą polskość publicznie. Wraz z wybuchem II wojny światowej wielu z nich zapłaciło za to najwyższą cenę.
Walka o zachowanie polskości w Wolnym Mieście Gdańsku jest myślą przewodnią tej wystawy.
Wystawa ta jest jak najbardziej godna polecenia z uwagi na wartość merytoryczną. Jej dodatkową zaletą – w dobie pandemii koronawirusa – jest umieszczenie jej na powietrzu, a nie w zamkniętym pomieszczeniu.
Westerplatte to Polski zabytek a dulska ma gówno do gadania już nievwievcobwysprzedac w Gdańsku .niech lepiej zajmie się dworcem PKP I PKS ,dworzec w mieście wojewódzkimm zastany brudny tunel ,gdzie sanepid może też sprzedany .nie ma gdzie się załatwić dworzec PKS w niedzielę pustynia nawet gazety nie ma gdzie kupić ani napoju ,żadnej poczekalni każdy róg zasiksnybi zastany przez ludzi i gołębie!!!
Gdańsk – hanzeatyckie miasto z „Niemców”, które dla interesów wybrało I RP co finalnie, dzięki Rosji, zakończyło się wygnaniem tych ludzi przez Polaków. Ciekawe, że Ryga, miasto które nigdy nie należało do Prus, swój niemiecko-bałtycki charakter zachowało do dziś. Wystawa wyjaśnia stosunek Polaków i do Gdańska i innych grup etnicznych. W Gdańsku służymy Polsce – głosi hasło ówczesnych polskich gdańszczan. Czy dziwne, że tamtejsi Niemcy uważali ich za potencjalnych zdrajców? I czy dziwne, że dzisiejsi Litwini mają bardzo podejrzany stosunek do swoich lokalnych Polaków?