Dwa miesiące temu, na pytanie, czy to był przypadek, że Amber Gold na swoją siedzibę wybrało Gdańsk, odpowiedziałem z pełnym przekonaniem, że nie. W Gdańsku powstał świetny ekosystem do prowadzenia tego typu przedsięwzięć, w którym tutejsze elity polityczne pozostają wierne naczelnej zasadzie wyznawanej przez sycylijską mafię, tzw. „omercie” – zmowie milczenia. Od tamtej pory nabrałem jedynie jeszcze silniejszego przekonania, że funkcjonujące w Gdańsku organy władzy publicznej „istnieją tylko teoretycznie”.

Jak inaczej wyjaśnić mieszkańcom Gdańska, że w jego sercu, 2 minuty wolnym krokiem od fontanny Neptuna, wybudowany został hotel bez ważnej decyzji o pozwoleniu na budowę i co najmniej od 3 lat działa bez uzyskania decyzji o pozwoleniu na jego użytkowanie?

Jak wyjaśnić gdańskim mikro i małym przedsiębiorcom, że spółka będąca właścicielem tego hotelu przez ponad 19 miesięcy dzierżawiła od Gminy Miasta Gdańsk grunty płacąc za nie prawie 5 razy mniej niż inni przedsiębiorcy?

Aparthotel Neptun na ulicy Grząskiej
Aparthotel Neptun na ulicy Grząskiej

Sprawa dotyczy „Aparthotelu Neptun” mieszczącego się przy ul. Grząskiej 1 w Gdańsku i zajmującego całą długość tej ulicy. Działka, na której się mieści, została sprzedana przez Miasto w jeszcze w 2006 roku za kwotę 4,8 mln złotych. Nie wiedzieć czemu, władze Gdańska zdecydowały się umożliwić inwestorowi zapłatę ceny w 25 ratach. Działkę kupił Tadeusz Ściążko – współwłaściciel sopockiej firmy deweloperskiej. Informacja była dla mnie dość szokująca. Do tej pory nie traktowałem Miasta Gdańska jako instytucji udzielającej deweloperom nieoprocentowanej linii kredytowej. Niemniej jednak w 2011 roku inwestor zdecydował się wnieść grunt do nowo powołanej spółki Hotel Gdańsk Sp. z o. o., w której Tadeusz oraz Renata Ściążko mają po 25 udziałów, a 49 objął Vimalanathan Kanagasabapathy (według informacji redakcji – obywatel Wielkiej Brytanii pochodzenia hinduskiego).

Od początku swojej działalności hotel wzbudzał wśród pobliskich mieszkańców wiele kontrowersji. Osią sporu stał się plan zagospodarowania i wydzierżawienia przez Miasto Gdańsk znajdującego się pomiędzy kamienicami podwórka wspólnotom mieszkaniowym z ulic Chlebnickiej i Mariackiej. Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych zdecydował się zawrzeć ze wspólnotami mieszkaniowymi oraz z właścicielem hotelu jedną umowę współdzierżawy, biorąc za podstawę Zarządzenie nr 501/15 Prezydenta Miasta Gdańska z dnia 16 kwietnia 2015 roku. Szkopuł w tym, że wspomniane zarządzenie powinno mieć zastosowanie jedynie wobec wspólnot mieszkaniowych; ustala dla nich bowiem preferencyjną stawkę czynszową w wysokości 0,27 zł za m2. Mimo przesłania przez mieszkańców pisemnych wątpliwości co do możliwości zawarcia przez GZNK umowy z prywatnym przedsiębiorcą na tych samych warunkach co ze wspólnotami, umowa została zawarta. Należy jasno postawić sprawę, że było to działanie niezgodne z prawem i niegospodarne. Każdy inny przedsiębiorca za dzierżawę takiej samej działki powinien płacić czynsz w wysokości 1,19 zł za m2. Ta sytuacja trwała od czerwca 2015 roku do 31 stycznia 2017 roku, tj. do wypowiedzenia przez Miasto umowy dzierżawy.

Z czasem wątpliwości dotyczących funkcjonowania hotelu powstawało coraz więcej. Mieszkańcy kierowali je bezpośrednio do prezydenta Adamowicza. Od kwietnia bieżącego roku na protesty mieszkańców odpowiadał zastępca prezydenta Piotr Grzelak. Jednak z informacji uzyskiwanych od mieszkańców wynika, że na chwilę obecną miejscy urzędnicy nie starają się im pomóc. Przeciwnie, pracownicy magistratu oraz GZNK mają przymuszać wspólnoty groźbami odebrania im całego podwórza, jeśli te nie zdecydują się ustąpić żądaniom hotelowej spółki.

Jednak cały spór i sposób, w jaki władze Gdańska traktowały do tej pory Hotel Gdańsk Sp. z o. o., nabierają zupełnie nowego znaczenia wobec informacji, jakie Urząd Miasta Gdańska oraz Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego byli zobowiązani udzielić na złożone do nich wnioski o udostępnienie informacji publicznych. Wynika z nich, że cyt.:

1.       „Na chwilę obecną, jak wynika z posiadanych akt archiwalnych, nie istnieje dokument prawny pozwalający obecnemu inwestorowi na dokończenie niezakończonej budowy. Przedmiotem wygaszonej decyzji miał być budynek wielorodzinny z garażem podziemnym. Do dnia dzisiejszego nie wpłynął wniosek obecnego właściciela nieruchomości Spółki z o. o. Hotel Gdańsk o wydanie decyzji pozwalającej na dokończenie budowy, w tym również zmianę funkcji częściowo zrealizowanego obiektu na funkcje hotelową.”

Pismo od Urzędu Miasta Gdańska z 4 lipca 2017 roku.

Pismo od Urzędu Miasta Gdańska z 4 lipca 2017 roku. – PDF

2.       „Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla miasta na prawach powiatu w Gdańsku, informuje, że nie udzielił pozwolenia na użytkowanie budynku przy ul. Grząskiej 1. Inwestor – Progres Nieruchomości Sp. z o. o. uzyskał pozwolenie na budowę budynku mieszkalnego wielorodzinnego z garażem podziemnym i złożył wniosek o pozwolenie na użytkowanie, ale po stwierdzeniu przez tut. Inspektorat, że obiekt nie spełnia warunków pozwalających na jego użytkowanie – decyzją z dnia 20.03.2014 r. odmówił udzielenia pozwolenia na użytkowanie budynku.”

Pismo od inspektora nadzoru budowlanego z 4 lipca 2017 roku.

Pismo od inspektora nadzoru budowlanego z 4 lipca 2017 roku. – PDF

Zastanawiam się czy w innym mieście niż Gdańsk sytuacja, w której na najcenniejszym miejskim terenie stanowiącym część tzw. pomnika historii (jest ich łącznie w całej Polsce ok. 70) mogłoby dojść do budowy dużego budynku bez ważnego pozwolenia na budowę, a następnie prowadzenia w nim działalności gospodarczej o charakterze hotelowym pomimo, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego odmówiłby wydania pozwolenia na użytkowanie takiego budynku? W dodatku, właściciel hotelu płaciłby kilkukrotnie mniejszą stawkę czynszu od innych przedsiębiorców, a w tle widniałby wieloletni konflikt pomiędzy 11 wspólnotami mieszkaniowymi a hotelową spółką, w który aktywnie po stronie spółki włączaliby się miejscy urzędnicy?

Kończąc dodam, że pomimo licznych prób, nie udało mi się skontaktować ze spółką Hotel Gdańsk Sp. z o. o. Natomiast pocieszające jest to, że mieszkańcy miesiąc temu wzięli sprawy w swoje ręce i osobiście złożyli odpowiedni wniosek o wszczęcie kontroli przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w użytkowanym bezprawnie budynku.

Kacper Płażyński

Gdańsk, Polska

10 thoughts on “Hotel, który nie miał prawa powstać

  • Tak się zastanawiam dlaczego, jeśli nie ma pozwolenia na użytkowanie, do tej pory nikt nie złozył do prokuratury zawiadomienia o możliwosci popełnienia przestępstwa? Dlaczego autor, który raczej zna prawo zamiast zrobić to o co pytałem bawi się w kolejne pisma do różnych instytucji?
    Odnoszę takie dziwne wrażenie, że nie chodzi o prawo a raczej o walkę o stołek. :)

    Odpowiedz
    • Natomiast drogi Marku patologie miejskie Ciebie nie dziwią? Ech, omamieni przez układ gdański, biedni gdańszczanie.

      Odpowiedz
    • Te pisma raczej służyły wyjaśnieniu sytuacji. Bez nich ani rusz. Pan teraz też zna sytuację i może zawiadomić prokuraturę.

      Odpowiedz
      • Powiadomić prokuraturę? Gdańską prokuraturę? Ha, ha. Powiadomić można aby papier był. To wszystko. Za killka tyg. dostanę pismo,że sprawa umorzona, bo nie dopatrzono się znamion przestępstwa. Norma gdańska.

        Odpowiedz
  • A co ma do tego powiatowy inspektor pracy ? Czy może to pomyłka ?

    Odpowiedz
  • Gdańsk, Zakopane, każde miasto ma swoje układy i swojego króla.

    Odpowiedz
  • Prosta sprawa zakończyć jako mieszkaniowa, sprzedać lub użytkować jako apart-hotel.
    Śmiało można zrobić recepcję z pełnym serwisem, każde mieszkanie odrębna własność. Urzędnicy widać ewidentnie przyczepili się nazwy spółki która jest właścicielem pewnie jakby nazwa była Centrum Handlowe Gdańsk to by napisali że nie wyrażali zgody na budowę centrum handlowego :).
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • Jako mieszkaniec tego podwórka dziękuję za artykuł.

    Patologii związanych z tym podwórkiem jest dużo więcej.
    Dla smaczku dodam na przykład:
    – Właściciel przez około 2 lata po rozpoczęciu użytkowania obiektu nie zdjął tymczasowego płotu postawinego na czas budowy tworząc tym samym darmowy parking dla swoich gości hotelowych. Mieszkańcy mieli przyjemność obserwowania prywatnego, darmowego parkingu na przestrzeni wspólnej z tabliczką „uwaga teren budowy”

    – Około 5 miesięcy temu Urząd Miasta przedstawił projekt podziału podwórka oddając w użytkowanie Hotelowi ApartHotel Neptun więcej miejsca na prywatny parking niż ten pierwotnie żądał od miasta i wspólnot. Dodatkowo pojawił się nowy gracz tzn. Pan Pellowski, który będzie budował hotel po 2 stronie podwórka i oczywiście w tym projekcie miasto przekazywało w dzierżawę około 1/3 podwórka nowemu inwestorowi.

    -Mieszkańcy nie mogą wziąć w dzierżawę podwórka bo Hotel, który nie ma prawa działać blokuję inicjatywę żądając około 1/3 podwórka na prywatny parking. Podwórko będące własnością miasta, czyli „niczyją”, znajdujące się około 100m od Kościoła Mariackiego jest grzęzawiskiem (po dezszczach), wysypiskiem śmieci i po weekendzie tonie w szczynach klientów okolicznych knajp.

    Ludzie są zflustrowani, zmęczeniu i bezradni, a miasto ustami swoich użędników oskarża nas o bycie roszczeniowym i nie zdolnym do kompromisu.

    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  • To dlatego tzw. stare miasto gdańskie się” wyludnia”. To dzięki urzędniczej blokadzie wykupu mieszkań komunalnych przez dotychczasowych najemców, stwarza się miejsce dla ” swoich”. Śródmieście, to nie jedyne takie miejsce. Jelitkowo ze swoją zabytkową zabudową oraz mieszkańcami,( genius loci) ginie. Jak budynki zniszczeją, to zostaje grunt, bardzo cenny, bo w pasie nadmorskim. Mieszkańcy od lat próbują wykupić zajmowane lokale, ale urzędnicy blokują, blokują, bo trzymają dla ” swoich”

    Odpowiedz
  • Jakiejś podstawowej wiedzy od autora można wymagać… „Nie wiedzieć czemu, władze Gdańska zdecydowały się umożliwić inwestorowi zapłatę ceny w 25 ratach.” Wiedzieć – wynika to z art. 71-81 ustawy z dnia 21.08.1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2000 r. nr 46, poz. 543 ze zm.).

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.