Józef Wybicki znany jest przede wszystkim jako autor polskiego Hymnu Narodowego. Z zawodu był prawnikiem. Przyczynił się do reformy systemu prawnego Rzeczypospolitej, w okresie przedrozbiorowym. Zasłużył się dla naszego kraju jako działacz polityczny. Był uczestnikiem Insurekcji Kościuszkowskiej, a po jej upadku współpracował z gen. Janem Henrykiem Dąbrowskim, który organizował polskie Legiony we Włoszech. Brał udział w wojnach napoleońskich…

Ale po kolei. Zacznijmy od dzieciństwa i wczesnej młodości autora Pieśni Legionów Polskich.

Otóż Józef Wybicki urodził się 29 IX 1747 r. w majątku rodzinnym Będomin (obecnie w powiecie kościerskim), w którym współcześnie (od 1978 r.) mieści się Muzeum Hymnu Narodowego (jako oddział Muzeum Narodowego w Gdańsku).

Dwór w Będominie – stan obecny

Był synem Piotra Wybickiego (herbu Rogala), sądowego ziemskiego mirachowskiego, i Konstancji, z d. Lniskiej. Miał ośmioro rodzeństwa: siedem sióstr i brata. Nie była to rodzina zamożna. Jak twierdzi historyk Wacław Odyniec „Będomin z przyległościami stanowił zgoła mizerną fortunę, a wychowanie dziewięciorga dzieci wymagało także sporych zasobów”.

We wspomnieniach spisanych pod koniec życia przez Józefa Wybickiego (zatytułowanych „Życie moje”) czytamy, iż jego przodek „pan Wyben z Danii jako wojskowy był wszedł w służbę polską, za dzieła swoje wojenne i indygenat i dobra na Pomorzu, za daną sobie zaletę od Firleja, wojewody pomorskiego, przez dyplomat uzyskał. (…) Z czasem przodkowie nasi idąc za zwyczajem polskim, aby się przezwisko na ski kończyło, za Wyben nazwali się Wybicki”.
Ten fragment wspomnień umieszczony jest na jednej z plansz eksponowanych w pomieszczeniach muzeum w Będominie.
Jednakże autorki „Bedekera Kaszubskiego” (Izabela Trojanowska i Róża Ostrowska) podważają wiarygodność przytoczonych faktów dotyczących pochodzenia Józefa Wybickiego: „naukowcy twierdzą, że autor hymnu narodowego, pisząc pod koniec życia swoje pamiętniki, dorobił sobie ową starą genealogię i że ród Wybickich skromniejszej był prowieniencji”.

Swoją edukację Józef Wybicki rozpoczął w domu, jak sugeruje Wacław Odyniec. Następnie  przez jakiś czas młody chłopak mieszkał w Skarszewach u swego stryja, tamtejszego proboszcza, który zajmował się  jego dalszą edukacją. Kolejny okres swego życia (1755 – 63) Józef spędził w Kolegium Jezuickim w Starych Szkotach koło Gdańska.

Po latach Józef Wybicki wyrażał się negatywnie o tamtejszym systemie szkolnictwa, który opierał się tylko i wyłącznie na pracy odtwórczej; nie uczono logicznego myślenia, a za jakiekolwiek wybryki stosowano u uczniów dotkliwe kary cielesne. Młody Wybicki zainicjował próbę wzniecenia buntu wśród uczniów, za co groziło mu relegowanie ze szkoły. Jego ojciec już nie żył, więc o dalszym losie chłopaka zadecydował wspomniany stryj – proboszcz ze Skarszew, który przyjechał po bratanka i zabrał go z Kolegium. Wybiccy po śmierci głowy rodziny znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Przez Józefem „stanęły otworem trzy drogi możliwe do wyboru: służba wojskowa, stan duchowny, praca w palestrze, czyli w sądownictwie” (Wacław Odyniec). Józef wybrał trzecią z wymienionych, licząc na wsparcie krewnych, zatrudnionych w sądownictwie: wuja Lniskiego i drugiego stryja, Aleksandra. Jest jednak bardziej prawdopodobne, że była to decyzja nie Józefa, a jego stryja Franciszka.

Jak tłumaczy Wacław Odyniec, ówcześni pracownicy zarówno sądów grodzkich, jak i ziemskich nie pobierali stałego wynagrodzenia, tylko otrzymywali zapłatę za prowadzone przez nich sprawy sądowe. Nie mniej praca w sądownictwie otwierała drogę do szerszej działalności publicznej – z tego środowiska rekrutowali się posłowie na Sejmik Generalny, a dalej – na Sejm Rzeczypospolitej. Ponadto praca ta pozwalała na zawieranie kontaktów z wpływowymi osobami.

Dzięki stryjowi – proboszczowi – w 1763 r. podjął praktykę w Sądzie Grodzkim w Skarszewach.

Budynek dawnego sądu grodzkiego w Skarszewach, zwany Zamkiem Joannitów

Wkrótce otrzymał mandat poselski z powiatu mirachowskiego (ob. kartuskiego), a w 1764 r. w „orszaku wojewody Pawła Mostowskiego” wyruszył na sejm elekcyjny do Warszawy. Młody naiwny chłopak nie zdawał sobie sprawy, iż wynik tej elekcji był z góry przesądzony – królem został kandydat mający poparcie carycy Katarzyny, czyli Stanisław August Poniatowski. Wybicki nie znając kulisów, cieszył się, że tron obejmie rodowity Polak.

Po powrocie z Warszawy pojechał  do Poznania, a następnie do Bydgoszczy, gdzie przez krótki czas odbywał praktykę prawniczą w tamtejszych trybunałach. Po zakończeniu praktyki powrócił do Skarszew.

W 1767 r. udał jako poseł na sejm RP do Warszawy. Znalazł się w stolicy po raz drugi. Tam dopiero zrozumiał , że Rzeczpospolitą rządzi nie król, a ambasador rosyjski Nikołaj Repnin, który spełnia polecenia carycy Katarzyny. Zresztą obradujący wówczas sejm zyskał potem określenie „sejmu Repninowskiego” z powodu wywierania nacisków na posłów ze strony wspomnianego przedstawiciela Rosji. Wybickim wstrząsnęła wiadomość o porwaniu ( i wywiezieniu do Kaługi) przez oddział rosyjski polskich senatorów w trakcie trwania obrad (w nocy z 13 na 14 ego października 1767 r.) Na posiedzeniu sejmu w marcu (wg innego źródła 27 lutego) 1768 r. zaprotestował przeciwko temu aktowi. Oczywiście w obawie przed represjami zmuszony był opuścić stolicę; udał się poprzez Piotrków na południowe Kresy RP, gdzie przystąpił do Konfederacji Barskiej (zawiązanej na Podolu 29 II 1768 r. przeciwko ingerencji Imperium Rosyjskiego w politykę RP). Tuż przed upadkiem Baru w 1768 r. udał się wraz z innymi konfederatami za Dniestr. Jako emisariusz sił konfederackich miał wziąć udział w wyprawie do Paryża, gdzie szukano pomocy finansowej i militarnej dla powstańców. Dotarł tylko do Wiednia, gdzie zatrzymała go choroba. Następnie konfederaci wysłali go do Berlina, na dwór Fryderyka II, gdzie miał spotkać się z jego damą dworu, hr. Marianną Skórzewską. Konfederaci bowiem oczekiwali także pomocy od króla pruskiego.

W grudniu 1768 r. Wybicki, jako przedstawiciel sił konfederackich wybrał się na Pomorze (do Prus Królewskich i Gdańska). Planowano bowiem  zawiązanie konfederacji także na Pomorzu; liczono na pomoc rezydenta francuskiego w Gdańsku.
Konfederacja na tych ziemiach została zawiązana 17 VIII 1769 r. W kolejnym miesiącu powstały konfederacje w sąsiednich województwach: malborskim i chełmińskim. Niestety na początku 1770 r. oddziały konfederackie zostały zmuszone do wycofania się z Pomorza do Wielkopolski (tam połączyły się z tamtejszymi oddziałami powstańczymi).
Wybicki wziął udział w bitwie pod Kcynią, w której wojska konfederackie poniosły klęskę. Ostrzeżony przez zaufanych ludzi, że Rosjanie wydali rozkaz jego aresztowania, pod zmienionym nazwiskiem poprzez Lubekę udał się do Lejdy.
Tam przebywał około roku studiując prawo, historię i ekonomię. Po powrocie do kraju w 1771 r. otrzymał nominację na stopień tytularny pułkownika. Nadal działał nadal we władzach konfederacji barskiej, ale nie na terenie Pomorza. Wziął udział w tajnej misji do Wiednia, gdzie spotkał się z księciem Antonim Jabłonowskim.
Upadek konfederacji barskiej oraz pierwszy rozbiór Polski doświadczył jako osobistą porażkę. Powrócił wówczas do kraju, do rodzinnego Będomina. Wbrew woli matki poślubił „pannę bez posagu”, wiele lat starszą Kunegundę Drwęską (zwaną Kunusią), siostrzenicę gen. Skórzewskiego, męża hr. Skórzewskiej. Jak nietrudno domyślić się, swą przyszłą żonę poznał w czasie swego pobytu w Berlinie.
W Muzeum Archidiecezjalnym w Poznaniu znajduje się metryka ślubu Józefa Wybickiego, na której widnieje nazwisko małżonki „Drwęcka”, a nie „Drwęska”. Temat tych rozbieżności poruszył w latach dziewięćdziesiątych ub. wieku Czesław Skonka (wieloletni prezes gdańskiego oddziału Stowarzyszenia Miłośników Tradycji Mazurka Dąbrowskiego) w publikacji zatytułowanej „Odnalezienie metryki Józefa Wybickiego”.

Pomnik Józefa Wybickiego przy drodze do Będomina

Ślub odbył się 17 X 1773 r. w Margoninie niedaleko Margońskiej Wsi (w powiecie chodzieskim) należącej do Skórzewskich.
Młodzi zamieszkali zamieszkali w Będominie, gdzie Józef odbudował zniszczoną w czasie Wojny Północnej papiernię, uporządkował sprawy majątkowe, służył pomocą prawną sąsiadom, którzy mieli sprawy w sądach pruskich. Zaczął  kolekcjonować minerały.
Niestety krótko cieszył się rodzinnym szczęściem: żona zmarła tuż przed porodem (17 VIII 1775 r.). Miała 45 lat. Wybicki jeszcze przez wiele lat utrzymywał kontakt z rodziną żony.
Niebawem odeszła też jego matka, która do końca nie mogła pogodzić się z decyzją syna.

Sytuacja, w której się znalazł, skłoniła go do zastanowienia się nad dalszą drogą życiową. Wyjechał z Będomina i już nigdy nie powrócił w rodzinne strony. Zajął się ponownie działalnością polityczną. Zresztą 27 II 1775 r, czyli jeszcze przed śmiercią żony, otrzymał od księcia Jabłonowskiego propozycję objęcia posady podwojewodziego poznańskiego.
Pracując w Poznaniu (a potem w Warszawie) poświęcił się pracy publicystycznej. Postulował konieczność przeprowadzenia reformy systemu folwarczno – pańszczyźnianego; w „Listach patriotycznych” powoływał się na stosunki panujące w Prusach Królewskich przed pierwszym rozbiorem. Tu poddaństwo chłopów było łagodniejsze niż w innych regionach Rzeczypospolitej. Wybicki próbował pouczać szlachtę, że ograniczenie tego poddaństwa przyniesie korzyści tak krajowi, jak i jej samej. Postulował konieczność przekształcenia pańszczyzny w system czynszowy.
Sam współpracował przy przeprowadzaniu reformy tego systemu w dobrach koronnych; próbował przeszczepiać tam wzorce z Pomorza. Ta jego działalność była związana z pracami komisji zajmującej się kodyfikacją prawa (pod kierownictwem Andrzeja Zamoyskiego), której był członkiem od 1776 r. Wynikiem prac tej komisji był „Zbiór praw sądowych” wydany w 1778 r.

W 1777 r. Wybicki został członkiem Towarzystwa Ksiąg Elementarnych założonego przez Komisję Edukacji Narodowej, z czym związana była przeprowadzana przez niego wizytacja szkół na Litwie. Uczestniczył też w tzw. obiadach czwartkowych u króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Po odrzuceniu przez sejm (w 1780 r.) „Zbioru praw sądowych”, czyli postulowanej reformy ustroju kraju, Józef Wybicki zdecydował się ograniczyć działalność publiczną; zrezygnował m. in. z otrzymanego stanowiska szambelana królewskiego.

11 IX 1780 r. ponownie zawarł związek małżeński: tym razem  z młodszą od siebie Esterą Wierusz – Kowalską. Nie chciał wracać do Będomina, gdyż majątek ten po pierwszym rozbiorze znalazł się w granicach Prus. Dlatego podjął decyzję o jego sprzedaży. Kupił majątek Manieczki w Wielkopolsce (ob. w powiecie śremskim). Tam poświęcił się życiu rodzinnemu i pracy gospodarskiej. Jego żona wkrótce urodziła troje dzieci: Teresę, Łukasza i Józefa.

W tamtym czasie Józef Wybicki zajmował się również twórczością literacką: pisał wiersze, dramaty i opery, w których kształtował postawy patriotyczne i nawoływał do umiarkowanych reform społecznych. Przykłady napisanych przez niego utworów, to:  „Polska, czyli oblężenie Trembowli” (opera),  „Zygmunt August”(tragedia),  „Szlachcic mieszczaninem” (komedia).

W 1780 r. Wybicki został wybrany posłem na sejm z województwa poznańskiego. W trakcie przygotowań do uchwalenia Konstytucji 3 Maja został członkiem deputacji, która przygotowała Kodeks Stanisława Augusta. Należał także do Zgromadzenia Przyjaciół Konstytucji Rządowej.
W 1791 r. przystąpił do stanu mieszczańskiego; przyjął prawo miejskie w Śremie. Został delegatem Poznania na Sejm RP. Odtąd większość czasu spędzał w Warszawie, dlatego rok później kupił majątek w Krobowie k. Grójca, dokąd w 1793 r. sprowadził rodzinę. Przy czym niebawem wszyscy zamieszkali w stolicy. Manieczki (które po drugim rozbiorze znalazły się w granicach państwa pruskiego) oddał w dzierżawę.
W 1792 r. na krótko przystąpił do Konfederacji Targowickiej; jednakże w krótkim czasie wycofał się i stanął po stronie zwolenników dalszej walki z Rosją.
Po wybuchu Insurekcji Kościuszkowskiej znalazł się w jej władzach. Został członkiem departamentu wojskowego Rady Zastępczej Tymczasowej (naczelnego organu wykonawczego w Warszawie) oraz pełnomocnikiem rządowym dla spraw wojskowych przy księciu Józefie Poniatowskim. 17 X 1794 r. otrzymał od Kościuszki rangę generała – majora ziemiańskiego milicji pomorskiej. Został także komisarzem cywilno – wojskowym ziemi czerskiej przy dywizji gen. Stanisława Mokrowskiego.
W tamtym czasie po raz pierwszy poznał gen. Jana Henryka Dąbrowskiego. Jako prawnik bronił go przed sądem wojskowym 1 V 1794 r. Generał bowiem został oskarżony o zdradę za przystąpienie do Konfederacji Targowickiej (gen. Dąbrowski spędził wiele lat poza granicami Rzeczypospolitej, służąc głównie w wojsku saskim; dopiero w 1792 r. przeszedł do wojska polskiego będąc słabo zorientowanym w sytuacji politycznej w naszym kraju – stąd jego poparcie dla targowiczan). Dzięki mowie wygłoszonej przez Wybickiego, Dąbrowski został uniewinniony, a groziła mu nawet kara śmierci. Józef Wybicki odnotował to wydarzenie w swych wspomnieniach.
Zapoczątkowało to okres współpracy Wybickiego z Dąbrowskim; pierwszy z nich został mianowany przez Kościuszkę pełnomocnikiem rządowym przy oddziałach Dąbrowskiego. Oddziały te zostały skierowane do Wielkopolski.
Po upadku powstania kościuszkowskiego Wybicki zmuszony był udać się na emigrację (był ścigany pruskimi listami gończymi – w 1795 r. władze pruskie wydały na niego zaoczny wyrok śmierci). Tak poprzez Lwów, Tarnów, Pragę, Bazyleę, w marcu 1795 r. dotarł do Paryża.
Posługiwał się paszportem wystawionym na inne nazwisko.

O dalszej działalności Józefa Wybickiego w drugiej części artykułu.

Maria Sadurska

Dodaj opinię lub komentarz.