Odpowiedź jest najprostsza z możliwych – chodzi o pieniądze.
Inwestorowi chodzi o maksymalizacje zysków i wyciśnięcie możliwe największych pieniędzy z inwestycji, przy obecnie obowiązującym planie zagospodarowania.
Urzędnikom miejskim również chodzi o pieniądze, ponieważ w wypadku zmiany planu zagospodarowania inwestor na pewno wytoczy proces i go wygra. Odszkodowanie, które musiałoby zapłacić miasto szacowane jest w setkach milionów złotych.
Aktywistom miejskim chodzi o przekształcenie lub zmianę projektu przedstawianego przez inwestora (LC Corp). To, jaki jest projekt, każdy widzi. O ile projektowany budynek biurowy jest jeszcze do przyjęcia. To „4 wieże deweloperskie” przypominają projekty z radosnych lat 90 ubiegłego wieku. Są to niczym nie wyróżniające się budynki, jakich jest setki od Władywostoku po przedmieścia Tirany w Albanii, a o miastach azjatyckich nie wspomnę.
Mleko się rozlało, a „bastion” pozostaje niewzruszony.
Właściciel korporacji LC Corp odpowiadając na list „wpływowych gdańszczan”, którym nie podoba się bastion, stwierdził że on zajmuje się inwestycjami i zyskiem (już sprzedawane są mieszkania w „Bastionie Wałowa” ceny od 5800 zł za m2), a nie estetyką swoich wieżowców. Podziękował za list i zapewnił że przyłoży się aby inwestycja współgrała z resztą zabudowy, która powstanie na Młodym Mieście. Odpowiedź inwestora na list „wpływowych gdańszczan”.
Moim zdaniem inwestycja na pewno będzie współgrała, bo za moment powstaną kolejne wysokościowce, podobne do tych spornych, i powstanie też klockowate centrum handlowe.
Władze miasta jak zwykle zaczęły obarczać winą za ten stan rzeczy wszystkich, tylko nie siebie.
Należy przypomnieć że obecny plan zagospodarowania przestrzennego został przyjęty w 2004 roku (gdzie byli wtedy „wpływowi gdańszczanie”?) przez Radę Miasta Gdańska. Pozostawiam to bez komentarza...
Na obecną chwilę nic się nie zmieniło. Inwestor robi swoje, a we władzach miasta też po staremu. Nie pierwszy raz miasto robi z siebie ofiarę dyktatu deweloperki. Należy tylko pamiętać, że to miasto i jego rada decyduje o kształcie i rozwoju urbanistycznym. Od wielu lat aktorzy tej sceny się nie zmieniają i nie wyciągają wniosków.
Co nam pozostaje?
Możliwe, że nacisk społeczny coś zmieni. Z inwestycją na Młodym Mieście mierzy się także Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańska (FRAG), którego aktywiści stworzyli satyryczną stronę internetową: www.bastionwalowa.pl (strona nie jest już aktywna), na której zbierają podpisy pod petycją do dewelopera.
A gdzie kolega Ługin był w 2004 roku? Czy protestował przeciwko temu planowi zagospodarowania?
I jeszcze jedno: plan opiniował Wojewódzki Konserwator Zabytków i to on jako jedyny, który mógł jedną decyzją go zakwestionować jest winny najbardziej. Miał ogromną władzę i nic z tym nie zrobił.
A czy anonim ee przeczytał o co chodzi? Czy tylko obrazki obejrzał? Kto zatwierdza plan zagospodarowania? Konserwator czy miejscy radni?
Kiedy wreszcie zniknie gruzowisko po stoczni, pasie startowym na Zaspie ; przyjezdnych znajomych wstyd tam prowadzić.W środku pięknego miasta mamy największy śmietnik ze wszystkich polskich miast.Pięknie zagospodarowano „Garnizon” we Wrzeszczu,czyż nie można „Młodego Miasta” .podobnie zabudować.Urodziłem się tu i wstyd mi za budowlany chaos i bezhołowie.