W związku z procesem o prawa autorskie do wystawy głównej MIIWŚ, który odbył się 14 listopada br. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, oraz artykułem E. Flieger pt. „W Muzeum II Wojny za dużo o cywilach” (Gazeta Wyborcza), przestawiamy oświadczenie Muzeum w sprawie wspomnianego artykułu.
Ze swojej strony nadmieniamy, iż byliśmy również obecni na tej rozprawie i możemy potwierdzić, że takie sformułowania jak np. „uznanie daty 1 września 1939 r. jest przesłanką poszanowania Polski jako partnera w stosunkach międzynarodowych” z ust dyrektora Nawrockiego nie padło (co padło, można przeczytać w naszej relacji – tutaj), a sposób manipulacji p. Flieger widać wyraźnie w zadawanych pytaniach dot. Władysława Bartoszewskiego – od 3 min. 27 sek. do końca, które zresztą nie mają nic wspólnego z przedmiotem rozprawy. Liczbę autorów wystawy na 20-30 osób określił dr Marszalec, nie dr Nawrocki. Dysponujemy również zapisem całej rozprawy. Treść oświadczenia pod filmikiem.
Tekst stanowi zbitkę zmanipulowanych cytatów, a w miejscach, gdzie cytat nie dałby się zmanipulować, niezgodnych z kontekstem, treścią i intencją omówień wypowiedzi Dyrektora Muzeum, dr. Karola Nawrockiego, który 14 listopada br. zeznawał przed sądem.
Manipulacją jest już sam tytuł tekstu, z ust Dyrektora Nawrockiego nie padło bowiem takie sformułowanie. Odnosząc się do treści wystawy głównej Muzeum dr Karol Nawrocki wskazał na niewłaściwe proporcje pomiędzy ukazaniem cierpień ludności cywilnej, a innymi aspektami II wojny światowej, w szczególności postaw ludzkich dalekich od biernego przyjmowania narzucanego przez okupantów losu. Mówił zatem nie o zbyt dużej ilości informacji „o cywilach”, a o braku dostatecznie czytelnego przekazu dotyczącego innych, równie ważnych wątków historii wojny.
Podobną manipulację zawiera lead tekstu, w którym twierdzi się jakoby „według dyrektora Muzeum II Wojny Światowej to, że jego twórcy wyeksponowali cierpienia ludności cywilnej… »uniemożliwia edukację obywatelską«.” Stwierdzenie takie również nie padło podczas przesłuchania w charakterze świadka Dyrektora Nawrockiego. Odnosząc się do problemu edukacji obywatelskiej wskazał na jej problematyczność związaną z jednostronnym ukazaniem wojny jedynie jako procesu cierpienia ludności cywilnej, nie zaś cierpieniami tej ludności jako takimi, z rażącym pominięciem postaw innych niż bierne cierpienie, szczególnie widocznych w polskim doświadczeniu II wojny światowej.
Czytelnik tekstu dowiaduje się dalej, że fakt istnienia większej niż tylko czterej powodowie liczby twórców wystawy jest opinią dr. Nawrockiego, podczas gdy przyznał to przed tym samym sądem przesłuchiwany tego samego dnia jeden z powodów, dr Janusz Marszalec, czego autorka tekstu „nie zauważa”.
Manipulacja z leadu rozwinięta zostaje także we fragmencie, w którym mowa jest o rzekomej dezaprobacie Dyrektora Nawrockiego dla zbyt dużego akcentu położonego „na cierpienie cywilów i jeńców radzieckich”. Już sama jakość cytatu daje do myślenia, bowiem wyraz „radzieckich” nie padł z ust dr. Nawrockiego, który konsekwentnie używa określenia „sowieckich”. Stanowi to klasyczną „półprawdę”, bowiem, jak wskazano wyżej, dezaprobata Dyrektora dotyczy proporcji, nie zaś obecności w narracji Muzeum tego czy innego wątku. W dalszym ciągu zmanipulowane cytaty twierdzą, że „według Nawrockiego »wyklucza to możliwość edukacji obywatelskiej«, bo »z wystawy płynie przekaz, że właściwą postawą jest ukrycie się«, a nie walka z bronią w ręku.”, podczas gdy słowa Dyrektora odnosiły się do postaw obywatelskich odpowiedzialności za kraj, włącznie „z walką z bronią w ręku”, nie zaś do walki zbrojnej jako jedynej alternatywy.
Manipulacja trwa w tekście do ostatniego cytatu z wypowiedzi dr. Nawrockiego, w którym wskazał na istotne historyczne i geopolityczne konotacje przekonania świata o fakcie rozpoczęcia wojny w Europie atakiem na Polską we wrześniu 1939 r. oraz na fakt rozbieżności w świadomości mieszkańców różnych części globu co do tej daty i związanych z tym konsekwencji. Cały ten wywód został (znowu omówieniem, a nie cytatem) skwitowany twierdzeniem jakoby Dyrektor Nawrocki był zdania, że uznanie daty 1 września 1939 r. jest przesłanką poszanowania Polski jako partnera w stosunkach międzynarodowych.
Oprócz oburzenia dla karygodnego stosowania manipulacji dziennikarskiej, wypada wyrazić także ubolewanie, że w wyniku bezrefleksyjnego kopiowania przez inne redakcje powstałego w ten sposób nieprawdziwego obrazu wypowiedzi i poglądów dr. Nawrockiego, czytelnicy licznych mediów są wprowadzani w błąd.
Aleksander Masłowski
rzecznik prasowy
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku