Takie słowa wypowiedział arcybiskup metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź dnia 28.VIII.2016r., w czasie homilii wygłoszonej   podczas  uroczystej  mszy św. w konkatedralnej Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Poprzedziła ona uroczysty pogrzeb Danuty Siedzikówny ps. „Inka” i Feliksa Selmanowicza ps. „Zagończyk”.

Byli oni żołnierzami V Wileńskiej Brygady AK, którą dowodził mjr. Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka”. Zostali straceni dokładnie siedemdziesiąt lat temu, tj. 28.VIII.1946 r. Egzekucja odbyła się w gdańskim więzieniu przy ul. Kurkowej wczesnym rankiem. „Inka” i „Zagończyk” zostali pochowani w tajemnicy, pod osłoną nocy na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym przy ul. gen. Antoniego Giełguda. Ich nieznaną do niedawna mogiłę odkrył dwa lata temu zespół archeologów pod przewodnictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka (naczelnika Oddziałowego Biura IPN we Wrocławiu, pełnomocnika Prezesa IPN-u ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego; prowadzącego poszukiwania osób zmordowanych w okresie stalinowskim). Odnalezienie miejsca pochówku „Inki” i „Zagończyka” było możliwe dzięki relacji księdza Mariana Prusaka, którego oprawcy przywieźli w nocy na ulicę Kurkową, by udzielił więźniom ostatnich Sakramentów. Zapamiętał on  słowa, które  skazani wypowiedzieli tuż przed śmiercią, jak również okoliczności towarzyszące ich ostatnim chwilom.

Poniżej fotografie (fragmenty) muralu wykonanego na murze przy ul. Partyzantów, w pobliżu Urzędu Miejskiego. Przedstawiają one Żołnierzy Wyklętych : „Inkę”, „Łupaszkę”, „Zagończyka”.

W dalszej kolejności do pracy przystąpili genetycy i lekarze sądowi, dzięki którym możliwa była identyfikacja szczątków obu odnalezionych Osób.

Warto przybliżyć w skrócie sylwetki obu tych Postaci. Otóż Danuta Siedzikówna urodziła się w 1928 r. w Głuszczewinie k. Narewki. W 1943 r. została zaprzysiężona do Armii Krajowej. Jej ojciec  po wybuchu wojny został deportowany do ZSRR, gdzie zetknął się z armią gen. Andersa i wraz z nią dotarł do Teheranu. Tam niestety zmarł z wycieńczenia. Matka aresztowana została przez Niemców, rozstrzelana przez gestapo we wrześniu 1943 r.

Danuta na przełomie 1944 i 1945 r. przeszła szkolenie sanitarne.

W 1945 r., już po zakończeniu wojny, wstąpiła do V Wileńskiej Brygady jako sanitariuszka. Tu przyjęła pseudonim „Inka”. Przyłączyła się tym samym do formacji partyzanckiej, która walczyła przeciwko powojennemu ustrojowi państwa polskiego.

W lipcu 1946r. wysłano ją do Gdańska m.in. po materiały opatrunkowe; tu została aresztowana w wyniku donosów innej sanitariuszki, Reginy Żylinskiej- Mordas ps. „Regina”.
Feliks Selmanowicz, urodził się w 1904 r. W 1920 r. uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1939 r. brał udział w walkach obronnych. Od stycznia 1944 r. żołnierz AK – najpierw w III Wileńskiej Brygadzie, następnie w V Wileńskiej Brygadzie pod dowództwem „Łupaszki” jako zastępca dowódcy plutonu. Awansowany do stopnia podporucznika. Od marca do czerwca 1946 r. prowadził akcje bojowe na Pomorzu; aresztowany w lipcu 1946 r. w Gdańsku.
Obojgu aresztowanym postawiono wiele zarzutów; proces sądowy odbył się w trybie doraźnym. Skazano ich na karę śmierci.

Na tę niezwykle podniosłą uroczystość przybyli jako goście honorowi przedstawiciele władz państwowych: Prezydent RP Andrzej Duda, Premier Beata Szydło, Marszałkowie Sejmu i Senatu, posłowie, przedstawiciele władz Miasta Gdańska.

msza św.

Ceremonia pogrzebowa obojga Żołnierzy Niezłomnych miała znaczenie symboliczne dla narodu polskiego. Polacy swym – jakże licznym przybyciem do grodu nad Motławą – dali tym Bohaterom wyraz swej wdzięczności za ich poświęcenie dla Ojczyzny. Przyjechali Polacy z różnych zakątków kraju; z miast i wsi. Nieliczni kombatanci, harcerze, przedstawiciele rożnych ugrupowań i stowarzyszeń ze swymi sztandarami, także kibice Lechii Gdańsk.

Skromny dar dla Bohaterów…

kondukt pogrzebowy

Na załączonej fotografii liczne wieńce złożone w pobliżu głównego wejścia do Bazyliki, złożone w hołdzie bohaterom przez przybyłych na ceremonię pogrzebową. Obok tablice informujące przedstawiające w skrócie życiorysy obojga Bohaterów.

z archiwum autorki

Przy Bazylice ustawiono stoisko Instytutu Pamięci Narodowej.

Na poniższych zdjęciach goście: harcerki z drużyny żeńskiej im. Danuty Siedzikówny w Trzciance pozują do zdjęcia z Kombatantem AK z Wieliczki. Obok starsza pani – kombatant AK; nie kryła wzruszenia z powodu dzisiejszej uroczystości.

Kibice Lechii ze swym sztandarem (ustawili się w południowej nawie kościoła), obok kobieta, która przybyła spoza Gdańska , by uczestniczyć w tej  podniosłej uroczystości.

Reprezentacja Kaszubów i lublinianie..

Msza św. rozpoczęła się o godzinie 13-ej. Jak wspomniałam we wstępie , była ona sprawowana w Bazylice Mariackiej.

Wcześniej przed podium w prezbiterium zostały ustawione ,na czerwonym dywanie, trumny (każda przykryta czerwono-białą flagą) z doczesnymi szczątkami „Inki” i „Zagończyka”. Na każdej z nich położono  czapkę żołnierską odpowiadającą stopniowi wojskowemu Osoby Zmarłej. Przed każdą z trumien ustawiono też odpowiednią fotografię. Obok ustawione były krzesła przewidziane dla żyjących członków ich rodzin.

Tuż przed rozpoczęciem Mszy św. do kościoła wkroczyła Kampania Honorowa Marynarki Wojennej z Gdyni. Jej żołnierze pełnili wartę przy trumnach ( w czasie Uroczystości nastąpiła kilkakrotna zmiana warty) oraz wzdłuż nawy głównej.

Oprawę muzyczną zapewnił gdański zespół muzyki dawnej „Capella Gedanensis”, orkiestra wojskowa Marynarki Wojennej z Gdyni, sopranistka Alicja Węgorzewska   oraz organista Bogusław Grabowski.

 Zespół „Capella Gedanensis” oraz poczty sztandarowe zajęły miejsca w południowym ramieniu transeptu.

Mszę św. celebrował wspomniany przeze mnie we wstępie abp. metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź, biskup pelpliński Ryszard Kasyna oraz bp Józef Gózdek w asyście infułatów i księży z różnych polskich diecezji oraz misjonarzy z Brazylii. Uczestniczyli w liturgii także alumnowie z Gdańskiego Seminarium Duchownego.

Liturgię rozpoczęła uroczysta procesja duchownych nawą główną w kierunku głównego ołtarza.Tylko dla nielicznych z nich znalazły się miejsca na podium.

Orkiestra odegrała melodię Hymnu Narodowego; zgromadzeni w świątyni włączyli się we wspólny śpiew.
Następnie zostały odczytane: Zarządzenie Prezydenta RP oraz Decyzja Ministra Obrony Narodowej odnośnie przyznania pośmiertnie obojgu Żołnierzom Niezłomnym: „Ince” i „Zagończykowi” wysokich odznaczeń, mianowicie Orderu Odrodzenia Polski oraz mianowanie ich na wyższe stopnie wojskowe: na stopień podporucznika Danutę Siedzikównę , zaś Feliksa Selmanowicza – na stopień podpułkownika.
Akty nominacji odebrali w imieniu Zmarłych: Danuta Ciesielska – siostrzenica „Inki” oraz Barbara Budzińska – wnuczka „Zagończyka”.

Następnie abp metropolita gdański odczytał decyzję dotyczącą przyznania Prezydentowi RP, Andrzejowi Dudzie oraz Premier Beacie Szydło, pierścieni „Tak trzeba”, zwanych także „pierścieniami Inki”. Wręczane są one ludziom krzewiącym pamięć o Żołnierzach Wyklętych i za wybitnie patriotyczną postawę.
Towarzyszył temu śpiew Alicji Węgorzewskiej (ubranej w wojskowy strój) przy akompaniamencie „Capelli Gedanensis”.

W dalszej kolejności usłyszeliśmy treść telegramu wystosowanego przez nieobecnego na Uroczystości arcybiskupa Gądeckiego (metropolity poznańskiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski) do metropolity gdańskiego. Wyraził on wdzięczność za uhonorowanie i przywrócenie im należnej godności – Obojgu Żołnierzy Niezłomnym.

Teksty liturgiczne odczytane w czasie Mszy św. były wymowne w swej treści. Fragment księgi Ezechiela mówił o wskrzeszeniu martwych kości pokrywających dolinę śmierci, zaś w kolejnych czytaniach była mowa o wskrzeszeniu zmarłych w dniu ostatecznym i życiu wiecznym po śmierci.

Po odczytaniu Ewangelii, metropolita gdański ( na zdj.) wygłosił homilię.

We wstępie przywitał przedstawicieli władz państwowych, żyjących członków rodzin Danuty Siedzikówny i Feliksa Selmanowicza, reprezentantów różnych stowarzyszeń , duchownych, dziennikarzy, harcerzy oraz zwykłych obywateli przybyłych na tę podniosłą Uroczystość.
Nawiązał do odczytanego wcześniej fragmentu Księgi Ezechiela; wskazał na Moc Bożą, która ożywia zmarłych.
Podziękował przedstawicielom władz RP za odznaczenia i awanse przyznane Zmarłym.
Wyraził pogląd, że „Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy” i zwracając się do „Inki” i „Zagończyka” , rzekł: „Długo czekaliście na ten dzień i długo czekałaś Polsko. Stanowczo za długo!”. Wtedy rozległy się głośne brawa. Te kwestię arcybiskup powtórzył jeszcze kilkukrotnie w czasie swej homilii.
Hierarcha podziękował zespołowi archeologów, antropologów i genetyków za wysiłek włożony w odnalezienie miejsca pochówku Zmarłych, a potem za identyfikację ich szczątków.
Przybliżył okoliczności towarzyszące egzekucji, wspomniał o kapelanie Marianie Prusaku oraz o funkcjonariuszach UB, którzy lżyli Skazanych tuż przed ich śmiercią. Tu wyraził pogląd, że – w przeciwieństwie do uhonorowanych Zmarłych – nic nie wiemy na temat ich oprawców; pozostali anonimowi za wyjątkiem ich dowódcy.
Przypomniał o ostatnich słowach wypowiedzianych tuż przed śmiercią przez Skazanych, które brzmiały; „Niech żyje Polska!”

Zdaniem Arcybiskupa, postawa „Inki” i „Zagończyka” urosła do rangi symbolu: „chwały, miłości i ofiary, w imię Polski, która żyje i pamięta”.
Metropolita Gdański przywołał niechlubną kartę z niedawnej historii Polski, kiedy to „Polska stała się dla swego narodu macochą”, a prawdziwi bohaterowie byli opluwani, nazywani zdrajcami, sługusami reakcji. Odzierano ich z godności, czci, honoru; nie tylko ich, również ich rodziny.” Znowu rozległy się oklaski.

Dalej hierarcha poruszył temat patriotyzmu. Powiedział: „Patriotyzm nie jest monetą przetargową. Patriotyzm nosi się w sercu. Niech żadne ugrupowanie polityczne nie zawłaszcza tego słowa”.

Na zdjęciu kojarzący się nierozłącznie ze słowem patriotyzm, polski Orzeł.

W czasie homilii tłum zaczął skandować: „Cześć i Chwała Bohaterom!”

Metropolita nawiązał jeszcze do życiorysów Bohaterów: „Inki” i „Zagończyka”, wskazał na ich poczucie obowiązku względem Ojczyzny: mimo młodego wieku i mimo tragedii rodzinnych Danuta Siedzikówna podjęła walkę zbrojną, podobnie jak szesnastoletni Feliks Selmanowicz, który wziął udział w 1919 r. w wojnie polsko-bolszewickiej.

Arcybiskup zadał wtedy pytanie: „jaka nauka  płynie z postaw tych Bohaterów dla nas dziś żyjących?” i pytał dalej, cytując Jana Pawła II: „Czy może historia płynąć pod prąd? A jeśli tak, to za jaką cenę? Tą cena są głębokie rany w tkance moralnej, a przede wszystkim w duszach Polaków”. Wspomniał o niechlubnych czynach bratobójczych, zabijaniu Polaków przez współziomków; nawiązał do „Zniewolonego Umysłu” Czesława Miłosza. Kilkakrotnie powtórzył tezę o „zaczadzeniu umysłów” („Niech młodzi Polacy nie ulegają zaczadzeniu politycznemu”) w polskim narodzie, w czasach panowania ideologii komunistycznej w naszym kraju. Podkreślił konieczność „oczyszczenia polskiej historii ze złogów”. Znowu rozległy się oklaski.

Kiedy nastała cisza, arcybiskup zwrócił się do minister oświaty wskazując na konieczność właściwego wychowania młodego pokolenia Polaków. Przypomniał także o uroczystości odsłonięcia pomnika Sanitariuszki „Inki” na gdańskiej Oruni, które miało miejsce dokładnie rok temu.

Zacytował papieża Franciszka: „Polska historia uformowana jest przez krzyż, przez ewangelię, wierność Kościołowi”. Nawiązując do słów zwierzchnika Kościoła, zachęcał do budowania na skale, a nie na piasku.

Kolejnym etapem Mszy św. była modlitwa powszechna. Poszczególne wezwania wypowiadali przedstawiciele rożnych stowarzyszeń i ugrupowań, w charakterystycznych strojach np. harcerka w mundurku.

Warto wspomnieć jeszcze o uściśnięciu ręki przez Prezydenta RP w czasie przekazywania znaku pokoju  krewnym „Inki” i „Zagończyka”.

Udzielaniu komunii św. towarzyszył śpiew Alicji Węgorzewskiej, ubranej w długą powłóczystą, białą suknię z trenem. Wykonała ona wówczas pieśń „Panis angelicus” („Chleb anielski”, której autorem jest Tomasz z Akwinu).

Po kolejnej wymianie warty przy trumnach na podium w prezbiterium wkroczył Prezydent RP, Andrzej Duda. W pierwszej kolejności zwrócił się do członków rodzin obojga Żołnierzy Niezłomnych, następnie do przedstawicieli władz państwowych, reprezentantów różnych ugrupowań itp.
Wyraził pogląd, że mamy dziś powody do świętowania, do radości. Dlatego  uroczystość ta nie jest wydarzeniem smutnym. Jedyne, co nie pozwala nam w pełnym przeżywaniu tej radości, to świadomość  wieloletniego oczekiwania na ten, jakże ważny dzień. Dzień przywrócenia „Ince” i „Zagończykowi” należnej im czci. Prezydent podnosząc głos zadał pytanie, dlaczego nastąpił on dopiero w dwadzieścia siedem lat od momentu upadku komunizmu w naszym kraju? W odpowiedzi, rozległy się głośne brawa.
Po krótkiej przerwie Andrzej Duda, wzorem metropolity gdańskiego, złożył podziękowanie wszystkim ekspertom, którzy przyczynili się do odnalezienia miejsca pochówku Ofiar, ekshumacji i identyfikacji ich szczątków.

Wyraził pogląd o celowym dążeniu w obecnych czasach, o nieujawniania prawdy historycznej dotyczącej żołnierzy wyklętych.
W przemówieniu Prezydenta pojawił się motyw chluby bohaterów (spływającej na kolejne pokolenia) oraz motyw piętna zdrajcy.
Andrzej Duda nawiązał także do słynnych słów Inki: „Zachowałam się, jak trzeba”. Stwierdził, że oboje Żołnierze Niezłomni „zachowali się, jak trzeba”, chociaż reprezentowali dwa różne pokolenia. Oba pokolenia, którym wpojono, że „Polska jest tym, co najcenniejsze, bo tylko w suwerennym państwie mamy wolność. Dlatego trzeba o nią walczyć”. Dla „Inki” walka za ojczyznę była równoznaczna z zachowaniem godności i tę prawdę chciała przekazać swej babci w pamiętnych słowach przytoczonych wcześniej.

Prezydent , zwracając się znowu do Żołnierzy Niezłomnych, zapewnił, że: „Polska o Was nie zapomni”, bowiem „państwo musi mieć swych bohaterów, aby móc wychowywać młode pokolenia”. I podziękował tym, którzy pielęgnowali pamięć o Nich, wbrew komunistycznej propagandzie i wbrew represjom ówczesnych władz. Zakończył swe przemówienie słowami: „Cześć i chwała Bohaterom, niech żyje Polska!”, co metropolita gdański podsumował: „Panie Prezydencie, przemówił Pan, jak trzeba”, co spotkało się a aplauzem wiernych.

Wkrótce duchowni procesyjnie opuścili prezbiterium. Po odśpiewaniu pieśni żałobnej nastąpiło formowanie konduktu żałobnego. Uczestnicy Liturgii  opuszczali świątynię, by w procesji udać się na gdański Cmentarz Garnizonowy, na uroczystość pogrzebową . Trasa wiodła ulicami: Piwną, Węglarską, Targ Drzewny, Hucisko, 3 Maja, Giełguda.

Dla tych , którzy nie czuli się na siłach podążać w procesji na cmentarz, ustawiono przy Bazylice Mariackiej telebim.

z archiwum autorki

„Ince” i „Zagończykowi” zorganizowano prawdziwie wojskowy pogrzeb.  Na początku konduktu powoli jechały pojazdy wojskowe, na których (ściślej na lawecie dołączonej do wozu) umieszczono trumny Obojga Bohaterów, eskortowane przez Kampanię Honorową Marynarki Wojennej.

z archiwum autorki

W procesji, za trumnami podążali: harcerze, przedstawiciele różnych stowarzyszeń i zwykli obywatele, wielu z biało-czerwonymi flagami…

Po drodze mijaliśmy więzienie przy ul. Kurkowej…

z archiwum autorki

Nietypowy uczestnik marszu…

z archiwum autorki

Na cmentarzu ceremonię prowadził biskup polowy Józef Guzdek.

Trumny zostały złożone do przygotowanych wcześniej grobów.

W Ceremonii Pogrzebowej również uczestniczyli przedstawiciele wojska oraz rożnych stowarzyszeń ze swoimi sztandarami i banerami.

W czasie tej części uroczystości usłyszeliśmy przemówienia:

Prezydenta RP, Andrzeja Dudy, Premier Beaty Szydło, ministra obrony narodowej Andrzeja Macierewicza, prof. Krzysztofa Szwagrzyka, przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Piotra Dudy, oraz Danuty Ciesielskiej i Barbary Budzińskiej – przedstawicielek rodzin „Inki” i „Zagończyka”.

W trakcie uroczystości uhonorowano Zmarłych za pomocą środków pirotechnicznych.

Groby przyozdobione kwiatami.

Groby przyozdobione kwiatam.

Maria Sadurska

 

 

One thought on “„Długo czekałaś Polsko!”

  • Byłem, duma, wzruszenie..

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.