Samorządowcy znudzili się codzienną pracą. Większość z nich wykonuje ją od lat w poczuciu swoistego braku awansu, który w polityce rozumiany jest jako wpływ na coraz poważniejsze decyzje.
- Samorządowcy znudzili się codzienną pracą. Większość z nich wykonuje ją od lat w poczuciu swoistego braku awansu, który w polityce rozumiany jest jako wpływ na coraz poważniejsze decyzje. Myślałem o tym, oglądając 6 grudnia niezwykle ważne wydarzenie, jakim było odpalenie choinki świątecznej w Sopocie. Prezydent Jacek Karnowski, z ambicjami sięgającymi rozwiązywania międzynarodowych spraw (kryzys uchodźczy, kłopoty demokracji, wybory w USA) – przemawiał do garstki zziębniętych przedszkolaków, życząc im udanych świąt. W tym samym czasie poważni politycy debatowali o poważnych sprawach. Jego mina mówiła sama za siebie.
- W polityce liczy się liczba szabel, jakie można przyprowadzić. Trzymając się przykładu Sopotu, nawet przy założeniu, że 100% jego uprawnionych do głosowania mieszkańców zagłosuje na pana prezydenta, to i tak wnosi on do puli partyjnej (a to partie się liczą w rozgrywce ogólnopolskiej), kilkanaście tysięcy głosów. To jest nic z perspektywy centralnych wyborów (to jakieś 3 falowce w Gdańsku). Dlatego podpięcie się pod coś większego (nowa organizacja), pozwala Jackowi Karnowskiemu mieć w teorii więcej do powiedzenia.
- Opozycja przechodzi remanent, którego kolejnym etapem była zeszłotygodniowa konwencja PO. Donald Tusk spaja partię. Jak niesie wieść gminna, a nawet powiatowa, sympatia pomiędzy panem prezesem a panem prezydentem jest szorstka. Być może, co zdarza się w naturze, widząc nową inicjatywę, obserwujemy, pączkowanie przez podział. Ja jednak myślę, że to zwykłe negocjacje, które osłabiają PO.
- Przed nami ciekawe boje „buldogów pod dywanem”. Mam na myśli przede wszystkim te osoby z samorządu, które najczęściej pracują najciężej (wiceprezydenci, wiceburmistrzowie itp.). Teraz będą liczyli na zajęcie miejsc po szefostwie, które przeniesie się do Warszawy lub Brukseli. Czy to im się powiedzie?
- Nowa forma, stare ciastka. Ludzie, który tworzą nową inicjatywę, są znani od lat w lokalnych środowiskach. Czy będą, potrafili zbudować nową jakość? I jak w praktyce miałaby ona wyglądać?
Wojciech Wężyk
Tak dla Polski be4z was złodzieje z PO