Kim był Jan z Kolna?
„Oto Bałtyk fale toczy
wśród pian śnieżnych pióropuszy…
Płynie okręt, a przy sterze
stoi śmiały żeglarz z Kolna.
Wiedzie go przez wód bezbrzeże
mewa biała, mewa wolna”. (Franciszek Fenikowski, „Pierścień z Łabędziem”)
Jan z Kolna jest patronem ulic w różnych nadmorskich miastach, także w Gdańsku. Kim był ów tajemniczy patron? Czy był on postacią historyczną, legendarną, czy na wpół legendarną?
Co mówią na jego temat źródła literackie i historyczne?
Jak chce tradycja, ten niezłomny średniowieczny żeglarz urodził się w miejscowości Kolno. Polscy historycy, jak i pisarze przez długi czas byli przekonani, iż jego miejscem urodzenia był gród o tej nazwie, położony niegdyś na pograniczu Mazowsza i Prus.
Dopiero znany kaszubski działacz i pisarz Hieronim Derdowski zaczął szukać korzeni słynnego Jana na Kaszubach. W wierszu zatytułowanym „Kaszube pod Widnem” (czyli „Kaszubi pod Wiedniem”) pisał:
„ I Jaś z Kielna swiętégo tędżim béł wiarusem
co w Ameryce bywôł jesz przed Kolumbusem”.
Podtrzymał tę tezę pisarz i publicysta Leon Roppel, czemu dał wyraz w widowisku pt. „Żeglarz > Złocistego Słońca<”.
Do opinii tej nawiązał pisarz Franciszek Fenikowski, który dowodził, iż w średniowieczu pomorska wieś Kielno (ob. w powiecie wejherowskim) nosiła nazwę Kolno. Dlatego bohater jego powieści zatytułowanej „Pierścień z Łabędziem”, dzielny kapitan karaweli o nazwie „Łabędź” (wybudowanej w gdańskiej Łasztowni) urodził się w tejże wsi, jako syn Kaszuby – Nicza w pierwszej połowie XV w. Został jednym z kaprów w służbie króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka. Za głoszenie zbyt postępowych, jak na owe czasy, opinii, jakoby Ziemia miała być okrągła, został wygnany z Gdańska, o czym zadecydowała Rada Miasta.
Zgłosił się wtedy do służby u króla duńskiego, Chrystiana I Oldenburga. Kiedy do króla dotarły informacje o wspomnianych poglądach Jana, monarcha rozkazał żeglarzowi wziąć udział w kolejnej wyprawie – tym razem na daleką północ. Odkrywając nieznane dotąd lądy miał udowodnić postawioną przez siebie tezę o istnieniu drugiej półkuli naszej planety.
W taki sposób Kaszuba, Jan z Kolna, zwany Scolnusem, miał w 1476 r. zostać odkrywcą ziemi Labrador.
Interesujące, że hiszpański historyk Francisco Lopez de Gomara opisując w 1553 r. wspomnianą ziemię Labrador napisał, iż byli tam niegdyś „mężowie z Norwegii z pilotem Janem Scolno”.
Czterdzieści lat później uczony Korneliusz Wytfiet z miasta Lowanium w swym dziele naukowym pt. „Descriptionis Ptolomaice Augmentatum” pisał następująco: „Johannes Scolnus, Polonus w roku 1476 żeglując wzdłuż Norwegii, Grenlandii i Frislandii wpłynął na północne morza i dotarł do ziemi Labratoris i Estotilandii” nieznanych lądów, których przez wiele jeszcze lat potem nie dotknęła stopa innego żeglarza, ponieważ dostępu do nich bronił „mroźny klimat i nieprzyjazne wody”.
Niderlandczyk Georg Horn, autor dzieła „Ulissea…” nazwał Jana Scolnusa „Polakiem w służbie króla duńskiego”, odkrywcę cieśniny Anian i ziemi Labrador. Podobnież Francuz Francois Belleforest w swojej „Historie universelle du monde…” z 1570 r. nazywa Jana Polakiem.
Kartograf Gemmy Frisius, który opisał obszary za kręgiem polarnym, sporządził globus (ok. 1536 r.), na którym umieścił napis: „Quij, lud, do którego Duńczyk Joes Scoluss dotarł około roku 1476”.
Nazwisko żeglarza Johna Scolnusa pojawia się w dokumencie z 1575 r. opisującego wyprawę Martina Frobishera z 1496 r. (której celem było odkrycie przejścia z Atlantyku na Pacyfik). Znajdziemy w nim następujący zapis: „północny odcinek tego przejścia John Scolus, duński pilot, widział w roku 1476”.
A na globusie L’Ecuy’a widnieje łaciński napis: „To są ludy, do których w roku 1476 dotarł Duńczyk Johannes Scowus”. Odnosi się do obszaru pomiędzy 70° a 80° szerokości geograficznej północnej.
Z kolei na mapie Michaela Locka z 1582 r. kraina znajdująca się na północny zachód od Grenlandii, określona została mianem „Jac. Scolvus Croetland”.
Wiemy też, że polscy historycy i kartografowie z przełomu XV i XVI w. potrafili całkiem prawidłowo nakreślić zarysy Grenlandii, Islandii i innych północnych krain, jak również lądy Północnej i Południowej Ameryki. Świadczy o tym chociażby mapa sporządzona w 1512 r. w Krakowie przez Jana ze Stobnicy. Wynika z tego, iż polscy uczeni na bieżąco śledzili odkrycia geograficzne. Czyżby przyczynił się do tego ów słynny żeglarz?
Pierwszym polskim historykiem, który zebrał wszystkie informacje dotyczące Johannesa Scolnusa, znajdujące się w różnych dostępnych źródłach był Joachim Lelewel. Według niego żeglarz ten był Polakiem, który dowodził duńską flotą. Lelewel twierdził, iż znalazł dowody na to, że kształcił się on w Akademii Krakowskiej oraz dotyczące żeglarskiej lub kupieckiej rodziny Colno (lub Cholno) zamieszkałej w Gdańsku. Dowodził, iż dwadzieścia lat przed żeglarz ten Kolumbem „dotknął stopą ziemi amerykańskiej”.
Na przestrzeni dziejów zaczęła powstawać legenda przekazywana z ust do ust „o śmiałym kapitanie, co wśród groźnych lodowych gór i gęstej kry pruł na swym okręcie dalekie podbiegunowe morza” (F. Fenikowski). O żeglarzu, który według Stefana Żeromskiego był człowiekiem wysokim, „w barach szeroki, twardy w karku, o grubym brzuchu, a kolanach i stopach potężnych”. (Stefan Żeromski, „Wiatr od morza”).
Współcześni uczeni bowiem nie zgodzili się ani z narodowością Jana, ani z historycznością jego odkrycia. Wśród nich był Bolesław Olszewicz (geograf, historyk geografii i kartografii), który w swej pracy „O Janie z Kolna domniemanym polskim poprzedniku Kolumba” z 1933 r. stwierdził, iż żeglarz ów był Norwegiem lub Duńczykiem i nazywał się Scolvus (Scolv, Skolp), a jego wyprawa z 1476 r. dotarła nie dalej niż do Grenlandii.
Ponadto norweski pisarz Fridtjof Nansen dowodził w swej książce pt. „W północnej mgle, Eksploracja Arktyki w przeszłości” , iż w pierwszej połowie XVI w. Labradorem nazywano Grenlandię. Dlatego jest bardzo możliwe, iż wyprawa, jaka miała miejsce pod duńską banderą w pamiętnym roku 1476 r. dotarła tylko do tej wyspy. Sugerował ponadto, że błędnie odczytano wyraz łaciński „Pilotus”, jako „Polonus”.
Niemniej Jan z Kolna stał się bohaterem utworów literackich oraz wdzięcznym tematem dzieł sztuki. Podejmowali go tacy artyści plastycy, jak: Artur Szyk, Franciszek Szymański, Leon Staniszewski, Antoni Uniechowski, Jan Barcz oraz rzeźbiarz Aleksander Żurakowski.
Nasze dywagacje warto zakończyć konkluzją wyrażoną przez Franciszka Fenikowskiego: „bo i legenda może stać się prawdą, jeżeli wyraża najgłębsze tęsknoty i dążenia ludu, który ją stworzył”.
Do napisania tego artykułu pomocne były następujące źródła: „Bedecker kaszubski” Izabeli Trojanowskiej i Róży Ostrowskiej, „Pierścień z Łabędziem” Franciszka Fenikowskiego, „Wiatr od morza” Stefana Żeromskiego oraz wikipedia.