W 2024 roku, a dokładnie w grudniu, minie 50 lat od chwili, gdy zniknął z rynku miesięcznik społeczno – kulturalny Wybrzeża „Litery”. Czasopismo istniało od 1962 roku. Powstało w miejsce dwutygodnika „Kaszebe” wydawanego w latach 1957 – 1961. Dwutygodnik zlikwidowano, bowiem władze dopatrzyły się w publikowanych artykułach tendencji separatystycznych.

„Litery” okazały się przedsięwzięciem bardzo udanym. Wydano 155 numerów miesięcznika w nakładzie od 3 do 5 tysięcy egzemplarzy. Różnorodność artykułów publikowanych w „Literach” imponuje. Można tu było znaleźć materiały okolicznościowe związane z XXX rocznicą Września 1939 (numer 9/69), jak „Klęska i walka. Refleksje wrześniowe” Tadeusza Bolduana. Jest opowiadanie Janusza Koniusza „Jabłoń z Tyrolu”, tekst słuchowiska „W czas wojny, w czas pokoju” Stanisławy Fleszarowej – Muskat, pisarki ongiś bardzo popularnej. W innym numerze zamieszczono artykuł Donalda Steyera „Początki marynarki wojennej w Polsce przedwrześniowej”, a Leon Jan Łuka prezentował Muzeum Archeologiczne w Gdańsku. Ewa Moskalówna i Ewa Nawrocka oceniały repertuar Teatru „Wybrzeże” i recenzowały niektóre przedstawienia.

W pięćdziesiątą rocznicę utworzenia Gimnazjum Polskiego Macierzy Szkolnej w Gdańsku „Litery” udostępniły swoje łamy nauczycielom i uczniom tej uczelni, by „choć w części przypomnieć, utrwalić i upowszechnić jej dorobek dydaktyczny i pedagogiczny, zarysować jej miejsce, funkcję i rangę (…) w historii Gdańska i tradycji kultury narodowej”.

Z okazji wydania przez PIW „Pism Wybranych” Cypriana Kamila Norwida w wyborze i opracowaniu Juliusza Gomulickiego Alicja Lisiecka przedstawiła „Norwidowską muzykę idei i malarstwo pojęć”. Andrzej Januszajtis przypominał legendy związane z Gdańskiem i Pomorzem w cyklu Baśniokrąg gdański”. Nie brakowało artykułów poświęconych wystawom fotograficznym czy wystawom malarstwa współczesnego organizowanym w sopockim BWA. Przedstawiano nowości wydawnicze w rubryce „Książki nadesłane”…

„Litery” stały się popularne wśród licealistów i studentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Gdańsku, zwłaszcza tych przejawiających pewne ambicje literackie. W miesięczniku drukowano wiersze i to nie tylko lokalnych twórców. Obok utworów Jacka Kotlicy, Mieczysława Czychowskiego, czy Kazimierza Sopucha pojawiały się wiersze Tadeusza Różewicza, Ernesta Brylla, Tadeusza Śliwiaka, a nawet Bułata Okudżawy. Przypominano laureatów konkursu poetyckiego o „Laur Czerwonej Róży”.
Oczywiście w tamtym czasie nie mogło zabraknąć w miesięczniku społeczno – kulturalnym artykułów związanych z V Zjazdem PZPR i XII Zjazdem Pisarzy Ziem Północnych i Zachodnich.

Pismo prowadziło ważną dla początkujących pisarzy rubrykę „Pocztylion Literacki”. Bolesław Fac (1929 – 2000) gdański poeta i prozaik oceniał nadesłane utwory życzliwie i taktownie. Czasem dostrzegał przebłyski talentu, co dawało adeptowi pióra nadzieję na debiut w „Literach”, częściej zachęcał młodych twórców do dalszego cyzelowania swojej twórczości … Szansę na drukowanie wierszy i opowiadań dało reaktywowanie w 1969 roku Biuletynu Studenckiego „Bakałarz”, powielaczowego wydawnictwa Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Nakład to 300, czasem 400 egzemplarzy.

„Bakałarzowi” patronował Związek Studentów Polskich. Skład redakcji zmieniał się, jednak za opracowanie graficzne odpowiadał niezmiennie jednoosobowo wszechstronnie utalentowany Stefan Chwin, absolwent Liceum Technik Plastycznych w Orłowie. Obok studenckiej twórczości w „Bakałarzu” można było znaleźć artykuły problemowe. Kiedy prof. dr inż. Janusz Sokołowski rektor WSP został powołany na stanowisko organizatora Uniwersytetu Gdańskiego, w „Bakałarzu” ukazał się wywiad z Jego Magnificencją.

Wśród różnych pamiątek z dawnych lat, obok wybranych numerów „Liter”, czy „Bakałarza”, zachowałam zaproszenie na wystawę rysunków Stefana Chwina, którą zorganizowało Nadbałtyckie Centrum Kultury. Był to rok 1999. Stefan Chwin, wtedy już profesor nadzwyczajny na Wydziale Filologicznym UG, autor wielu książek, prezentował zainteresowanym swoje rysunki, „bo rysowanie zawsze pomagało mi pisać, a pisanie rysować” jak stwierdził w owym zaproszeniu.

W 1971 roku Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego podjął wydawanie „Studenckich prób literackich”. Skromna broszurka cieszyła się dużym zainteresowaniem studenckiej braci. W 1975 roku miejsce zlikwidowanych „Liter” zajął ogólnopolski tygodnik „Czas” wydawany przez Gdańskie Wydawnictwo Prasowe. Znalazła się tu ciekawa publicystyka, reportaże… Jednak już w 1979 roku pismu groziło zamknięcie. Podobno interwencja I sekretarza KW PZPR Tadeusza Fiszbacha uratowała „Czas”. Jednak w stanie wojennym tygodnik został zawieszony, a następnie zlikwidowany. Wielu dziennikarzy, którzy go tworzyli, zweryfikowano negatywnie.

W latach 1978 – 1981 z inicjatywy Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki ukazało się czternaście numerów almanachu gdańskich środowisk twórczych PUNKT. Wydawcą almanachu było Wydawnictwo Morskie. Zainteresowanie publikacją powodowało wzrost nakładu z początkowych 800 do 2300 egzemplarzy. Słynny numer dwunasty PUNKTU, przedstawiający przebieg wydarzeń sierpniowych w Stoczni Gdańskiej, miał łączny nakład 40.000 egzemplarzy! W stanie wojennym kwartalnik zawieszono. Nie udało się go reaktywować.

Przez jedenaście lat czytelnicy mogli sięgać po pismo literacko – artystyczne „Tytuł”, które wydawano w latach 1991 – 2002. Nieco wbrew podtytułowi przeważały tu materiały z dziedziny literatury. Drukowano ciekawe wywiady z pisarzami, wiersze, fragmenty prozy twórców współczesnych. Zainteresowaniem cieszyły się prezentacje pisarzy z krajów nadbałtyckich. Wydano kilka numerów o charakterze specjalnym, np. numer poświęcony Czesławowi Miłoszowi, czy numer zawierający materiały z konferencji, jaka odbyła się w Nadbałtyckim Centrum Kultury (VI sesja Tłumaczy Literatury Krajów Nadbałtyckich).

W „Tytule” znalazło się miejsce dla obszernego omówienia autobiograficznych powieści Zbigniewa Żakiewicza (pióra Małgorzaty Czermińskiej) oraz dla bardzo osobistego wspomnienia o Irenie Kuran – Boguckiej spisanego przez jej córkę Katarzynę Bogucką – Krenz. W porównaniu z „Literami” wydawanymi na papierze kiepskiej jakości „Tytuł” prezentował się jak przystało na ambitne czasopismo z lat dziewięćdziesiątych.

W listopadzie 2023 roku ukazał się 170. numer czasopisma „30 dni”. Pierwszy numer – miesięcznik – czytelnicy dostali do rąk 25 lat temu. Publikacja powstała na fali sukcesu serii albumów „Był sobie Gdańsk” i kwartalnika pod tym samym tytułem. Dziś kwartalnik „30 dni” nadal opowiada o historii i dniu dzisiejszym Gdańska, Trójmiasta, Pomorza…

Czesława Scheffs

Dodaj opinię lub komentarz.