W artykule opublikowanym przez portal DoRzeczy czytamy:

Założona w 1955 roku międzywyznaniowa organizacja pomocowa Open Doors to sieć 25 stowarzyszeń w Europie i Ameryce, które mobilizują ludzi dla sprawy prześladowanych chrześcijan. Pracuje dla niej niemal 1400 osób na całym świecie. Open Doors pomaga prześladowanym chrześcijanom niezależnie od ich wyznania w ponad 70 krajach. Jej projekty obejmują zaangażowanie na rzecz więźniów, pomoc w nagłych wypadkach i pracę nad traumą, dostarczanie Biblii i literatury chrześcijańskiej, szkolenie liderów kościelnych i wsparcie dla rodzin zamordowanych chrześcijan. Jednocześnie informuje opinię publiczną o prześladowaniach chrześcijan w XXI wieku, organizuje wykłady i spotkania, wydaje publikacje, zachęca do modlitwy za dotkniętych prześladowaniami oraz nawołuje do konkretnego wsparcia. Raz w roku publikuje też Światowy Indeks Prześladowań, w którym przedstawia sytuację chrześcijan w 50 krajach, w których są oni najbardziej prześladowani.

przeczytaj: 

Pierwszy taki indeks sporządzono ponad trzydzieści lat temu, początkowo jako wewnętrzną bazę danych służącą rozpoznaniu, gdzie pomoc jest potrzebna najbardziej, aby możliwie najlepiej spożytkować posiadane, skromne, możliwości. Zaplanowano przeprowadzenie ogólnoświatowej ankiety wśród doznających prześladowań chrześcijan, z którymi Open Doors od wielu lat utrzymywało bliskie relacje. Wspólnie opracowano zestaw pytań, których celem było określenie intensywności prześladowań w różnych dziedzinach życia.

Brzmi to nieco chłodno i bezosobowo – zapewne z natury rzeczy, skoro mowa o tworzeniu narzędzia zbierania i przekazywania informacji, organizowania pomocy – ale pamiętajmy, że mówimy o rzeczach strasznych, o obozach koncentracyjnych, o mordach, o zbiorowych gwałtach, o pobiciach, o okaleczaniu, o niszczeniu domów, o blokowaniu możliwości pracy, możliwości zarabiana na utrzymanie, o odbieraniu dostępu do wody, o niszczeniu miejsc zamieszkania, o wyganianiu z nich, o terroryzowaniu, o odbieraniu wolności zgromadzania się, o odbieraniu wolności słowa, dostępu do edukacji. I dzieje się to współcześnie w ogromnej ilości państw świata. Gdy my zaznajemy spokoju, uznając go za coś tak oczywistego – tak straszne prześladowania, tak straszna krzywda dotyka chrześcijan na świecie.

Billion Photos/Shutterstock

Zachód swoim dobrobytem, możliwością osiągania bezprecedensowego w historii świata dobrostanu – a mam tu na myśli nie tylko możliwości bogacenia się i obfitość dóbr, ale i rozwiniętą kulturę techniczną, polityczną, wolność, organizację społeczną, opiekę medyczną – przyciąga ludzi żyjących w dużo gorszym położeniu. Ale tenże Zachód odszedłszy od Jezusa Chrystusa nie głosi ludom będącym w nieszczęsnej sytuacji, ciągnącym po dobrostan do krajów zachodniej cywilizacji, że dobrobyt Europy ma fundament w chrześcijaństwie, że powinni szukać ratunku u Boga. Nie głosi Ewangelii, nie uczy o potrzebie nawrócenia. I tak ludzie Zachodu na siebie samych sprowadzają katastrofę. Cóż bowiem ci przybysze przyniosą ze sobą? Przyniosą ten stan, w którym się znaleźli, i jego przyczynę.

I tu potrzebne są trzy uwagi:
Pierwsza. Mawia się o filozofii greckiej i o prawie rzymskim jako dwóch obok chrześcijaństwa filarach, źródłach tej cywilizacji. Ale – gdzie jest ta starożytna Grecja? Gdzie jest Rzym? O, nie można głosić równorzędności Chrystusa i filozofii, Chrystusa i rzymskiego prawa. To rzymski prokurator, wiedząc, że ma do czynienia ze Sprawiedliwym, wydał Go na umęczenie i śmierć. A co do filozofii Apostoł napisał: Uważajcie, żeby was ktoś nie obrócił na własną korzyść przez filozofię i próżne oszustwo, oparte na ludzkiej tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. (Kol. 2, 8)

Uwaga druga. Gdy mówimy o zachodniej cywilizacji nieuchronnie przychodzi myśl o potwornościach dokonanych przez ludzi Zachodu. Tak, ale mówimy tu o różnych kwestiach: o grzechu – i o Bożej cierpliwości, Łasce i Ratunku. Przecież nie zamierzam twierdzić jakoby wszyscy Europejczycy byli ludźmi nawróconymi, prawdziwie wierzącymi – oczywiście tak nie jest i stąd zresztą wynika wiele mylących sądów, gdy przytacza się przykłady zła, czy po prostu zbrodni dokonanych przez ludzi tej cywilizacji i utożsamia je z chrześcijaństwem, ale bez wątpienia nad Europą wezwane zostało imię Jezusa Chrystusa. Na różne sposoby przez różne wyznania, denominacje; też w tym Imieniu namaszczani byli królowie, sprawujący władzę. Do czasu, oczywiście.

I uwaga trzecia. Słowa, iż bezprzykładny, twórczy rozwój cywilizacji zachodniej, ten jej dobrobyt, ma fundament w chrześcijaństwie, należy czytać właściwie, to znaczy nie jako wyraz tzw. ewangelii sukcesu, ale że, generalnie, to narody tej cywilizacji wezwały Imienia Bożego i że bezprzykładny rozwój tej cywilizacji jest tego właśnie owocem.

Photo: Ilias Bartolini (CC BY-SA 2.0)

I to stąd w tej cywilizacji zapanowało przekonanie, że osoba, jednostka, jest ważna – a nie mówimy tu o tak zwanym poczuciu własnej wartości, o dumie, ale o świadomości, iż człowiek jest stworzeniem Bożym, dla wyratowania którego Boży Syn przyjął na siebie pohańbienie i umarł męczeńską śmiercią na krzyżu. Stąd rozumienie, że każda osoba jest ważna, stąd szacunek do życia, świadomość powagi życia, miłość do Prawdy i bojaźń Boża – która nie jest po prostu strachem. Stąd jako daleki odprysk myśli wywodzą się tzw. prawa człowieka, idee sprawiedliwości i wolności.

Ale dziś ciągnącym do Europy przybyszom, ludom szukającym polepszenia swojego życia, Zachód tego nie mówi. Że odpowiedzią jest Ewangelia. Zachód sam od niej odszedł. Oto pycha Zachodu, który nie widzi, że jego rozwój jest owocem błogosławieństwa, nie drży przed odpowiedzialnością, nie oddaje Bogu chwały. Pycha Zachodu odrzucającego Ewangelię budzi trwogę.

Zachodnia cywilizacja wytworzyła przepotężne narzędzia głoszenia Prawdy – ale sama od Prawdy odchodząc – do czego ich używa? Człowiek Zachodu upojony mniemaniem o swojej wyższości, swoim bogactwem i siłą, nie rozpoznaje swojego obnażenia i bezsilności wobec mocy globalnych, które operując niezwykłymi owocami danych człowiekowi talentów, owocami błogosławieństwa – szykują straszliwą, zbrodniczą globalną niewolę. Idee wolności, solidarności, prawa człowieka, wypracowane, wyszukane formy organizacji społeczeństw – są zaatakowane i przewrotnie używane jako narzędzia osaczania.

Zachód upoił się dobrobytem i mniemaniem o sobie, wyzywająco odrzucił Prawdę i po straszliwych doświadczeniach XX wieku bez opamiętania znów sięga do ideologii. W ochoczym bezrozumie stacza się w ciemność. Odrzuca rozpoznanie czym jest wolność, stacza się w ściek swawoli. W zdumiewającym zaślepieniu sprowadza na siebie katastrofę.

cdn.

Zbigniew Sajnóg

Dodaj opinię lub komentarz.