Kultura i sztuka

Pracowali solidnie i nie zaniedbywali życia towarzyskiego. Poznali siłę swoich guldenów.

Książka opatrzona dość zaskakującym tytułem: „Fotograficzne promieniowanie tła” (z podtytułem „Wspomnienia syna polskiego pocztowca z Wolnego Miasta Gdańska”) została wydana w 2013 r. przez Wydawnictwo Oskar pod patronatem Mecenatu Miasta Gdańsk, Poczty Polskiej, Muzeum Historycznego Miasta Gdańska (ob. Muzeum Gdańska) oraz Gminy Sierakowice.

Autorem publikacji jest Zygfryd Stefan Mielewczyk (1936-2011) „gdańszczanin z urodzenia, Kaszuba z pochodzenia” – jak określiła go redaktor wydania, Iwona Joć-Adamkowicz. Tekst będący opowieścią o pogmatwanych losach kaszubskiej rodziny Mielewczyków pochodzi z 2007 r. Zainteresowała się nim w tamtym czasie Iwona Joć-Adamkowicz, wtedy redaktor naczelna miesięcznika „Pomerania”. Z jej inicjatywy na łamach tego pisma na przestrzeni 2008-2009 ukazało się blisko dwadzieścia odcinków tych wspomnień. Niestety, po jej odejściu z redakcji zaniechano ich dalszej publikacji w tymże piśmie.

Próby opublikowania tych interesujących wspomnień w formie książkowej natrafiały na różne przeszkody, mimo przychylnych recenzji m.in. prof. Jerzego Sampa i dr. Janusza Kowalskiego. Dopiero dwa lata po śmierci autora udało się sfinalizować to przedsięwzięcie.

Książka została zilustrowana fotografiami pochodzącymi ze zbiorów rodzinnych autora, które stanowiły „zawartość kuferka matki ze zdjęciami rodziców, dziadków i powinowatych” – jak pisał. Fotografie te były dla niego jak bezcenny skarb. Autor zadbał o swoje pamiątki, by nie uległy zniszczeniu: sam wykonywał kopie tych zdjęć lub oddawał je do renowacji. Najstarsze zdjęcia zaprezentowane w książce pochodzą z czasów I wojny światowej, najnowsze – z okresu po II wojnie światowej. Książka została podzielona na dziesięć rozdziałów ułożonych tematycznie, nie zaś chronologicznie.

Zygfryd Stefan Mielewczyk stał się spadkobiercą dużej kolekcji zdjęć przedstawiających poszczególnych członków rodziny Mielewczyków, potomków Rudolfa i Barbary, Kaszubów z dziada pradziada, którzy zawarli związek małżeński w 1889 r. Doczekali się dziesięciorga dzieci.

Autor dołożył wszelkich starań, by odtworzyć ze szczegółami swoje drzewo genealogiczne – na kilka pokoleń wstecz. Zdecydowanie więcej miejsca w swych spisanych wspomnieniach poświęcił przodkom ze strony swego ojca niż matki.

Jednym z synów Rudolfa i Barbary był Franciszek urodzony w 1910 r. – ojciec autora. Franciszek wraz z dwoma braćmi w dwudziestoleciu międzywojennym zamieszkał w Wolnym Mieście Gdańsku. Chociaż zdobył dyplom czeladnika masarskiego, porzucił z czasem swój zawód i przyłączył się do spółki pozostałych braci, którzy trudnili się handlem. Stali się typowymi gdańskimi „Kaufmannami”. Cytując autora: „pracowali solidnie na własny zysk i nie zaniedbywali życia towarzyskiego. Poznali siłę swoich guldenów”. Praca pozwalała im na zawieranie korzystnych kontraktów zarówno z gdańskimi, jak i polskimi kupcami. Zyskowna praca zapewniała braciom Mielewczykom odpowiednio wysoki poziom życia. Jeździli własnym samochodem, nosili modne stroje, czas wolny spędzali w dobrym towarzystwie.

Cukiernia – Piekarnia „Pellowski” przy ul. Podwale Staromiejskie w Gdańsku. W przybliżeniu w tej lokalizacji znajdował się budynek, w którym Autor mieszkał z rodzicami przed II wojną światową.

Franciszek w Wolnym Mieście Gdańsku poznał swą przyszłą żonę, także Kaszubkę. Krawcową z zawodu. Ślub wzięli jednak nie w swoich rodzinnych stronach, ale w Gdańsku, najpierw w Urzędzie Stanu Cywilnego, potem – w Kaplicy Królewskiej. Po ślubie początkowo mieszkali w nieistniejącej dziś kamienicy przy ob. ul. Podwale Staromiejskie u zbiegu z ul. Igielnicką (w przybliżeniu w miejscu obecnej cukierni „Pellowski”), potem przy ul. Panieńskiej. Ich jedynym dzieckiem był właśnie autor omawianej książki, Zygfryd Stefan Mielewczyk.

W tamtym czasie Franciszek zrezygnował ze spółki z braćmi. Podjął pracę kierowcy w Urzędzie Pocztowo-Telegraficznym przy Heveliusplatz (ob. Plac Obrońców Poczty Polskiej). Był uczestnikiem dramatycznej obrony Poczty Polskiej 1 IX 1939 r., z której się cudem uratował.

Odkąd najmłodszy z braci, Michał, kupił sobie aparat fotograficzny i zaczął poznawać arkana sztuki fotograficznej, uwieczniał na kliszy różnych członków rodziny oraz znajomych. Prosił także innych, by fotografowali jego. To on wykonywał zbiorowe fotografie rodzinne z okazji różnych uroczystości, np. Złotych Godów swoich rodziców, czyli Rudolfa i Barbary. Przy okazji uwieczniał towarzyszącą scenerię: plenery, budynki, wnętrza. Dzięki tym zachowanym fotografiom możemy zobaczyć nieistniejące już obiekty, chociażby te, które uległy zniszczeniu pod koniec wojny w naszym mieście. Zdjęcia dają nam, współczesnym pogląd także na przedwojenną modę, wystrój mieszkań, sposób spędzania wolnego czasu itp.

Poczta Polska w Gdańsku

Autor publikacji zadał sobie wiele trudu, by opowiedzieć nam szerzej na temat sytuacji uwiecznionych na poszczególnych zdjęciach. Niekiedy przyznawał, iż nie pamięta z imienia i nazwiska wszystkich osób przedstawionych na fotografiach. Nie zawsze był pewien, w jakim konkretnie miejscu zdjęcie zostały wykonane, chociaż zwykle starał się tę łamigłówkę rozszyfrować – porównując ze sobą różne fotografie i pocztówki pochodzące z tamtych czasów. Oglądał poszczególne fotografie przy pomocy lupy, by móc np. odczytać słabo widoczne napisy na budynkach, albo lepiej przyjrzeć się różnym uwiecznionym detalom, np. nie zawsze dobrze widocznym elementom wystroju wnętrz. Próbował odtworzyć szerzej scenę zatrzymaną w kadrze np. zastanawiał się, w jakim celu podążała sfotografowana osoba. Przyglądał się, o jakiej porze dnia zostało wykonane zdjęcie oraz jakie emocje możemy odczytać z twarzy poszczególnych osób. Ponadto autor wyjaśniał czytelnikom, dlaczego prezentują się one w takim właśnie ubiorze albo w takiej, a nie innej scenerii. Opisywał dalsze losy poszczególnych, uwiecznionych osób.

Niekiedy dzielił się z czytelnikiem swoimi osobistymi, filozoficznymi refleksjami dotyczącymi przeszłości, albo przemijania. Odwoływał się do prawd wyrażonych w różnych książkach np. „Głosy tradycji” kulturoznawcy Rocha Sulimy. Kiedy indziej snuł rozważania na zasadzie historii alternatywnej: co by było, gdyby losy poszczególnych członków rodziny potoczyły się odmiennie.

Książkę pt. „Fotograficzne promieniowanie tła” polecam przede wszystkim miłośnikom dziejów Gdańska i Kaszub, którzy chcieliby poszerzyć swą wiedzę w tym zakresie. Jest ona napisana bardzo przystępnie, dzięki czemu łatwo się ją czyta. Czytelnik może zdobyć w ten sposób dodatkowe informacje na temat przedwojennej gdańskiej Polonii, zwłaszcza o kaszubskich korzeniach.

Książka dostępna jest w Gdańskiej Księgarni Naukowej – Gdańsk ul. Łagiewniki 56

  • Zygfryd Stefan Mielewczyk „Fotograficzne promieniowanie tła. Wspomnienia syna polskiego pocztowca z Wolnego Miasta Gdańska”.
  • Wydawnictwo Oskar 2013 r.
  • stron 233
  • obwoluta twarda

Maria Sadurska

 

2 thoughts on “Pracowali solidnie i nie zaniedbywali życia towarzyskiego. Poznali siłę swoich guldenów.

  • dziekje. to moj ojciec. sam zajmje sie po latach w mediach pisaniem. Pracje nad dwiema pozycjami ,,Szlakiem Harpuna,, i ,,Sen Mimozy,, . Po publikacji drugiej ksiązki/ pierwszą ,,Kolebka z żelaza,, ze współatorem Andrzejem Jaworskim została odkupiona przez polski rząd/ zakończyłem współpracę z gdyńskim wydawnictwem Novares. ,,Szlakiem Harpuna,, swoje źródła ma właśnie w sylwetce, życiu i przesłaniu dziadka Franciszka i ojca Zygfryda. Z kolei ,,Sen Mimozy,, swój tragiczny koniec ma nad grobrem obydwu pochowanych w tej samej mogile na cmentarzu w Oliwie. Szereg wątkąw i scen ,,Blaszanego bębenka,, G.Grass napisał bazując na wielogodzinnych rozmowach z dziadkiem w naszym mieszkaniu przy licy Łakowej 5 w Gdańsku. Pracę magisterską na dziennikarstwie Uniwersytet Śląskiego pisalem własnie z twórczości GG. Dziękuje redakcji i autorowi wspomnieniowej publikacji. Przyznam, że dopiero po czasie zacząłem rozumieć istotę tego co ojciec napisał. ale byłem nieobliczalnym wtedy dziennikarzem śledczym.pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Bardzo dziękuję, że podzielił się Pan swoimi wspomnieniami oraz refleksjami dotyczącymi swoich Przodków. Pozdrawiam, Maria Sadurska

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *