Tragarzy worków spotkać można nad Motławą, w porcie, tam gdzie kotwiczą statki przy Wyspie Spichrzów, przy Szafarni [Schäferei] i w wielu innych miejscach.

Tragarze rys. Arthur Bendart
Tragarze rys. Arthur Bendart

Tragarze to silni mężczyźni, bo ich worki są ciężkie i trzeba je dźwigać po wąskiej desce, która leży między spichrzem a statkiem. W tych workach jest mąka i cukier. Dzisiaj mogą to już robić maszyny, więc ludzie nie będą potrzebni. Dlatego tragarze są wściekli na maszyny.

Kiedy w porcie jest dużo statków, tragarze zarabiają bardzo dobrze, ale kiedy ich nie ma, wtedy nie mają pieniędzy i żołądki kurczą się im z głodu.

Tragarz fotografia z 1930 roku. fot. Heinrich Lammel
Tragarz fotografia z 1930 roku. fot. Heinrich Lammel

Tragarze są ubrani w długie spodnie i niebieskie fartuchy, ale często je zdejmują, gdy robi się im za gorąco. Spodnie wiążą sobie tuż pod kolanami, bo, jak mówią, lepiej im się wtedy dźwiga worki. Gdybym to ja tak zrobiła, nogi natychmiast by mi zdrętwiały i odpadły.

Przeczytaj recenzję książki „Obrazki gdańskie”

Lubią też wypić, tak jak tracze w tartaku. Tyle że wolą wódkę od piwa. Jest im od niej cieplej, ale też szybko robią się podpici. A to nieładnie, gdy ktoś jest pijany. Opowiadała mi o tym Anna Müller. Jej ojciec bywa czasami pijany i wtedy w ich domu jest strasznie, bo ojciec chce wszystko rozbijać na kawałeczki. Kiedyś Anna musiała z tego powodu uciekać z domu na bosaka. To przerażające.

przeczytaj też:

Tragarze lubią chodzić na Powroźniczą, gdzie zaraz na rogu Ogarnej jest szynk. Często, gdy idę tamtędy na Długi Targ, widzę ich jak w nim siedzą, a kiedy wracam po kilku godzinach oni nadal tam są. Na Powroźniczej jest dużo takich szynków, a na ich wystawach leżą minogi w kwaśnej zalewie z cebulą.

Kiedy tragarze nie mają nic do roboty, wystają po ulicach: na Długim Targu, na Długim Pobrzeżu, na Wyspie Spichrzów, na Powroźniczej, i spluwają. Niektórzy spluwają na brązowo i żółto, to zależy od tego, jaki tytoń żują. Ojciec dziadka też żuł, to było wtedy bardzo modne. Żucie tytoniu jest dla mnie po prostu obrzydliwe. Potem zawsze można zobaczyć, gdzie stali tragarze, bo wszędzie są ślady po ich spluwaniu. Są też tragarze, którzy nie noszą worków, ale oni też spluwają. Mama mówi, że tego nie da się już wytrzymać. Kiedy Paul chciał się nauczyć spluwać, powiedziała mu, że może to robić, ale tylko do spluwaczki z piaskiem i ma ją codziennie czyścić. Wtedy Paul z tego zrezygnował.

Tutaj możesz kupić książkę „Obrazki Gdańskie”

Dawniej, kiedy tragarze worków zarabiali jeszcze dużo pieniędzy, chodzili z nosami wysoko w górze. Wsiadali niekiedy z workiem talarów we czwórkę do dorożki, palili długie cygara, i wcale nie chciało im się pracować. Teraz wszystko to już dawno minęło.

Obrazki gdańskie

Kathe Schirmacher, przełożył Wawrzyniec Sawicki, opracował Andrzej Ługin

https://www.gdanskstrefa.com/ksiazka-obrazki-gdanskie/

Dodaj opinię lub komentarz.