W Ratuszu Głównego Miasta w Sali Kasy Miejskiej wisi obraz Antona Moellera z 1601 roku „Grosz Czynszowy”. Jest to przedstawienie biblijne – ilustracja sceny z Ewangelii św. Mateusza, kiedy Jezus wypowiada słowa o oddaniu cesarzowi tego, co cesarskie, a Bogu tego, co boskie. Jezus stoi sobie w Gdańsku, na tle Długiego Targu i Długiej, a za nim przemieszczają się mieszczanie w XVII-wiecznych strojach.
Wymowa obrazu jest jednoznaczna – masz, gdańszczaninie, płacić podatki. Moeller pełnił funkcję malarza miejskiego i tworzył obrazy na zlecenie Rady Miejskiej, np. wykonał cykl pięciu obrazów dla Ławy Sądowej w Dworze Artusa, ale także portretował patrycjuszy i tworzył dzieła o tematyce religijnej. Grosz Czynszowy jednak jest wyjątkowy, bo pokazuje Drogę Królewską z początku XVII wieku.
Obraz wisi wysoko nad drzwiami i nigdy nie wzbudzał mojego entuzjazmu. Niby duży, a wszystko na nim małe. Jednak w kwietniu 2015 byłam w Komorze Palowej (gdzie pierwotnie kiedyś, kiedyś tam wisiał) na oprowadzaniu p. Kasi Dareckiej i tam na stole leżały kolorowe druki ze zbliżeniami na poszczególne fragmenty obrazu. I wtedy umarłam. Ze wstydem muszę powiedzieć, że prelekcja mi uciekła, bo zajęta byłam tymi malunkami. Może ta „lupa” nie najdokładniejsza, ale rzeczy są przecudowne. Cóż więc tam mamy?
Północna część Długiego Targu – to, co najpierw rzuca się w oczy to Złota Kamienica w ogóle nie złota. Złota powstała 8 lat później (trzeci budynek na prawo od Dworu). Nawet wydaje się, że obecne figury ze szczytu nawiązują do tych ząbków z XVI/XVII wieku. Nowy Dom Ławy (pierwszy na prawo od Dworu) też zresztą z blankami i nie ma okna, w którym pojawiała się panienka Deotymy. Sam Dwór Artusa lekko inny, a na środku zdjęcia stoi narożna kamienica ulicy Kuśnierskiej. Za nią – bliżej prawej krawędzi zdjęcia – kolejny gotycki czad z blankami. Drugi narożny z Kuśnierską (obecnie siedziba IKM) wcale nie miał mansardowego dachu, ale szczyt z belwederem.
Południowa strona Długiego Targu – prawie same gotyckie blanki, jakby wszyscy się bronili (zapewne krenelaż dekoracyjny), i pięknej urody wykusz.
Na zdjęciu powyższym Długi Targ z okolic hotelu Raddison. Za kamienicą z kolumną i kapitelem obecny Dom pod Orłem. Daleko mu do baroku. Pewno w takim (bardziej w takim niż w barokowym) mieszkał burmistrz Gert van der Becke, któremu wypruto poduszki za lojalność Krzyżakom. No i te długie okna.
O co chodzi z poduszkami? W miejscu, gdzie obecnie stoi Dom pod Orłem, mieszkał fundator kaplicy 11 000 dziewic katalończyk Gert van der Becke. Był wierny Krzyżakom, został burmistrzem i za tę wierność otrzymał Wrzeszcz, Świętą Studzienkę i zarząd mennicy. Nie wiem, co on wyprawiał, ale tak pogorszył wartość pieniądza, że planowano nawet napaść na niego w czasie procesji Bożego Ciała. Becke się wymknął, ale rozwścieczeni rzemieślnicy zdemolowali wnętrze jego domu przy Długim Targu. Rzecz się działa w okolicach roku 1411. Zdemolowali do tego stopnia, że pierze z rozprutych poduszek fruwało po ulicy. Oczywiście, Krzyżacy zareagowali we właściwy dla siebie sposób: przywódcy zamieszek zostali ścięci, a cechy musiały zwrócić po szelągu od jednego piórka.
Sam Dom pod Orłem obecnie wygląda tak i ma wiele elementów kamieniarki oryginalnych.
Patrzymy na wprost:
Kraty w oknach Ratusza były czerwone. Od Długiej widać wejście do Ratusza, którego już nie ma. Pewno do Komory Palowej.
A teraz absolutny hit.
Brama Długouliczna, obie pierzeje Długiej (szaleństwo gotyku), błękitno-szary dach Wieży Więziennej i – co mnie najbardziej zdumiało – olbrzymia Góra Gradowa, idealne miejsce do ostrzału miasta. Błękitna jak lasy eukaliptusowe. Brama Długouliczna zaś za 11 lat będzie inaczej wyglądała.
A co tam wystaje za Wieżą po lewej? Czyżby Biskupia Góra tak blisko? Piaskownia? I co tam rośnie? Trzeba powiedzieć, że wygląda to jak atak wzgórz morenowych.
Tyle oglądania obrazu „pod lupą”. Czasem warto popatrzeć na to, co w tle. Zapewne wytrawne oko zobaczy jeszcze więcej. Pominęłam XVII-wieczną modę, fartuszki gdańszczanek, karocę (szumnie powiedziane), brak przedproży i nie za wysoką wieżę Ratusza. A nawet rów pod Bramą Długouliczną.