Jeśli Pola Negri, to oczywiście Bydgoszcz. Nawet urodziła się w kujawsko-pomorskim, w Lipnie. Ale zanim staniemy pod jej oknami, przejdźmy się tą cichą i szykowną ulicą.
Ulica Zamoyskiego to śródmieście Bydgoszczy. Czy dlatego, że to był luty – nie wiem, ale wydawała mi się bardzo spokojna, bez tłoku, bez hałasu, z prawdziwie miejskim charakterem, który dają stare kamienice w towarzystwie drzew. Na początku XX wieku nic tu nie było, jakaś ścieżka, ale rok 1909 przyniósł intensywną zabudowę (choć okolica już budowała się wcześniej). Wkrótce wyrosły kamienice, a ulica otrzymała nazwę Stein Straße – od barona vom Stein, pruskiego męża stanu. Tym, co daje jej szlifu, są secesyjne, eklektyczne i wczesnomodernistyczne elementy.
Pierwszym budynkiem, który pokazuje się na Zamoyskiego, jest willa Carl Grosse, ale należy ona do Gdańskiej 84. Jest jednak cofnięta od swojej ulicy i wygląda tak, jakby stała przy Zamoyskiego. Willa jest starsza od reszty, bo pochodzi z roku 1899, w stylu niemieckiego historyzmu, i jest to jedyny stąd obiekt (willa z ogrodem) wpisany do rejestru zabytków województwa kujawsko-pomorskiego. Zdumiona jestem, że bydgoskie środowiska konserwatorskie, historyczne i wszystkie inne nie zapewniają tej pięknej ulicznej secesji właściwej prawnej ochrony.
Pierwsze numery ulicy Zamoyskiego to architektura współczesna, przez którą rozumiem budownictwo lat 30-tych XX wieku i powojenne. Ale numer 4, na rogu ul. 20 Stycznia 1920, to już art nouveau z 1906 r. Budynek zaprojektował i w nim zamieszkał Victor Petrikowski, stolarz i przedsiębiorca budowlany. W tym domu mieszkał również Edward Woyniłłowicz, polski i białoruski działacz społeczny i gospodarczy, fundator kościoła w Mińsku, ale wspierał finansowo również budowy prawosławnych cerkwi. Chodzi plotka, że niechętni Woyniłłowiczowi polscy delegaci na konferencję w Rydze (Traktat Ryski 1921) tak poprowadzili granicę, by jego majątek znalazł się po stronie sowieckiej. Działacz wtedy wyjechał do Polski, nie chcąc żyć w państwie bolszewickim. Na jego grobie na Cmentarzu Starofarnym widnieje napis „Traktatem ryskim z swej ziemi wygnany, deptać musiałem obce łany.” Szczątki zostały w 2006 r. ekshumowane i przeniesione do Mińska, do kościoła pw. śś. Szymona i Heleny, który ufundował.
Numer 6 to kamienica z roku 1909, z bogato zdobionymi secesyjnie „wdowimi szczytami”. Portal został misternie udekorowany wzorami kwiatowymi i maskami. Można dojrzeć inicjały MR pierwszego właściciela, Maxa Reschke, przedsiębiorcy zajmującego się drewnem. W tej kamienicy przez kilka miesięcy mieszkał Ludwik Regamey, przedsiębiorca budowlany, ale prowadzący bardzo aktywne życie jako muzyk. Grał na fortepianie, skrzypcach, wiolonczeli i gitarze. Niesłychanie barwna postać, pierwszy przewodniczący Alliance Française w Bydgoszczy i od 1934 r. propagator we Francji polskiej i francuskiej wymiany kulturalnej.
20 maja 1922 roku z kamienicy na Zamoyskiego 8 w Bydgoszczy Pola Negri wyjechała zdobywać Hollywood. Pojechała i nigdy już do Polski nie wróciła. Ten dom kupiła Pola dla swojej matki Eleonory Chalupec za 344 000 marek. Aktorka w zasadzie występowała w Berlinie, ale żeby mieć bliżej do matki, przeprowadziła ją do Bydgoszczy. Podróż pociągiem zajmowała jej 5 godzin. Mieszkała trochę tu, trochę tu. Pani Eleonora organizowała u siebie seanse spirytystyczne, ogólnie dużo ludzi tu się przewijało.
Do Nowego Jorku Pola przybyła już jako gwiazda. W ciągu 6 lat nakręciła 20 filmów, zarabiając milion dolarów rocznie.
Okrutna, arogancka, apodyktyczna, pokorna, pełna skruchy, hojna, uroczo rozsądna, obdarzona czarem, który zmiękczyłby serce ogra, nieprzyjemna, nieuprzejma, ujmująca, nieprzystępna. Innymi słowy, Pola to kobieta o wielu obliczach, które dobiera w zależności od nastroju, w jakim jest w danym momencie. – pisał w 1925 roku Harry Carr, reporter „Los Angeles Times”.
Jak wiadomo, miała związek z Charlie Chaplinem, ale jej największą miłością był Rudolf Valentino. Rzucała się z rozpaczy na jego trumnę, co ponoć Ameryka jej nie wybaczyła uznając to jako autoreklamę. Wraz z nadejściem kina dźwiękowego Pola Negri wróciła do Niemiec, gdzie przebywała do 1941 r. Była na celowniku Goebbelsa, ale jej fanem okazał się Hitler, co uchroniło ją przed aresztowaniem. Nowy Jork w 1941 już ją fanfarami nie witał, ale życie miała zapewnione dzięki domowi maklerskiemu. Miała też geparda.
Tę kamienicę matka sprzedała w 1926 r. i podążyła za córką. Kamienica została wybudowana w stylu art nouveau w 1909 r. na zamówienie Maxa Reschke (projekt Victora Petrikowskiego). Wokół kunsztownie zdobionego portalu widoczne są liczne elementy secesyjne – wzory, maski i elementy florystyczne. Są również inicjały MR, pierwszego właściciela.
Kamienica nr 10 stoi na rogu ulicy Paderewskiego. Jest bardzo zaniedbana, choć naładowana secesyjnymi detalami. Jej pierwszym właścicielem był kupiec Julius Lüdtke. Posiada dwie fasady, a na nich filary na ryzalicie z festonami, dwa portale ozdobione motywami roślinnymi, oeil-de-boeuf, czyli okrągłe okienko, okrągły ryzalit zwieńczony fryzem przy narożniku. Jest piękna i płacze o odnowienie.
Numer 11 powstał w 1910 roku, jego projektantem i budowniczym był Rudolf Kern, na zamówienie rentiera Hermanna Draheima. Kamienicę wieńczy szeroki, kolisty szczyt, ozdobiony oeil-de-boeuf i fryzami stiukowymi. Mamy tu duży taras, a witraże pełnią funkcję nadświetla portalu.
W tym samym czasie, kiedy powstawała kamienica 11, Rudolf Kern otrzymał zlecenie na budowę kolejnego domu i postawił go dla rzemieślnika Hermanna Pflauma, również w stylu art nouveau. Kamienica pod nr 13 posiada dwa symetryczne ryzality, zwieńczone wolutowymi szczytami z oeil-de-boeuf i dużym oknem wychodzącym na balkon. Okna wykuszowe nakryte są metalowym dachem. Ponadto są motywy roślinne, jak to w secesji. Na tę kamienicę patrzała Pola Negri ze swoich okien.
Kolejną kamienicę nr 15 również zbudował Rudolf Kern na zamówienie Emila Heydemanna w 1915 r. Pierwszym właścicielem został pracownik kolei Ernst Richter. Wielka szkoda, że nie sfotografowałam jej dobrze, bo to styl mieszany: art nouveau połączony z wczesnym modernizmem. Są tu dwie fasady: od strony Zamoyskiego i Paderewskiego. Już niewiele detali nawiązuje do secesji, przeważają proste, pionowe linie.
Kamienica narożna z Paderewskiego 22 powstała w przededniu I wojny światowej na zamówienie Otto Möllera, asystenta w branży kolejowej, który w niej zamieszkał. Projektantem i budowniczym był przedsiębiorca budowlany Victor Petrikowski. Gmach odcina się od secesji i jest w pełni modernistyczny. Był to pierwszy taki budynek na tej ulicy.
Pozostałe numery: 17, 19 i 21 są całkowicie modernistyczne. Powstały w latach 30-tych. Bydgoski architekt i budowniczy Jan Kossowski zadbał o szczegóły i bogate okładziny.
Tak wygląda ulica, przy której zamieszkała najsłynniejsza polska gwiazda w Hollywood.