Springfield w Illinois to miasto Abrahama Lincolna. Może nawet historycznie w polityce najważniejsze miasto w USA. Tu Abraham Lincoln mieszkał, stąd wyruszył po prezydenturę i tu został pochowany. Mam wrażenie, że dla Amerykanów to najważniejszy prezydent ever. Dlatego całe Springfield mówi Lincolnem – nie tylko jego zachowany dom i grobowiec, ale również witryny sklepowe, ulice, ulotki, pomniki, banery, gadżety i upamiętnione miejsca – kancelaria, stacja kolejowa, kościół z ławką Lincolna, biblioteka prezydencka, miejsca gdzie bywał i gdzie jadł.
Springfield jest stolicą stanu Illinois. Zapraszam do przechadzki po mieście. Zobaczymy, jak Lincoln mieszkał i inne ciekawe rzeczy.
Jechaliśmy do Springfield od strony St. Louis. To krótka droga, ledwo 1,5 godziny jazdy. Wyjechaliśmy o 8, na 11 mieliśmy zaplanowane zwiedzanie Lincoln Home National Historic Site. Po drodze jednak czekał nas przystanek w Litchfield. Dlaczego tam? W Litchfield przy Route 66 znajduje się jedyne zachowane w USA kino samochodowe drive-in (pełny adres, gdyby ktoś chciał: Rt 66 Skyview Drive-In, 1500 Old Rte 66 N, Litchfield). Kultowe kino przy kultowej drodze.
A jak kino przy sławnej drodze, to i sama droga:
Potem musieliśmy zrobić nasze pierwsze wspólne zakupy, oczywiście w Walmarcie. Walmart to taka nasza Biedronka na potężnych sterydach. Tu można kupić wszystko. Całe ściany pieczywa tostowego, mięso w gigantycznych opakowaniach, od słodyczy kręci się w głowie, jeszcze więcej płatków śniadaniowych, owoce porcjowane, masa porcjowanych produktów, dziesiątki kanapek i soków. Bułki i bułeczki. Walmart jest wszędzie i wszystko w nim można kupić. Dlatego warzywniaków i piekarni w Stanach nie ma.
Lincoln Home National Historic Site to kwartał historycznych domów, w tym dom Lincolna, częściowo udostępnionych do zwiedzania. Wejście jest darmowe, trzeba tylko pobrać bilety na miejscu (przez internet nie da rady). Do Lincolna wchodzi się co pół godziny. Przyjechaliśmy o zaplanowanym czasie, ale kolejka do zwiedzania ustawiła nas na godzinę 14. Nie wolno więc przyjeżdżać za późno. Mieliśmy 3 godziny na zwiedzanie miasta.
Katolicka katedra diecezjalna Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny z 1928 r. Parafia została ustanowiona wcześniej, bo w 1905 r. i jest to parafia polonijna. Obecnym ordynariuszem jest biskup polskiego pochodzenia Thomas Paprocki.
Biblioteka publiczna, oczywiście nazwana imieniem Lincolna (Lincoln Library, trochę wygląda jak parking), obok ten wysoki budynek to Wyndham Springfield City Center, czyli hotel z wodospadem i widokami na miasto.
Moje oko wyłowiło też różne dekle. Ten z „eclipse” bardzo nas zdumiał. Ani w Springfield, ani w St. Louis nie było całkowitego zaćmienia. Do tego pokrywa wyglądała na starą. Wyjaśnienie jest dosyć banalne. Tak nazywały się produkty firmy Kupferle Foundry, założonej w 1857 roku w St. Louis. Firma produkuje zawory i hydranty i tak sobie niektóre zawory nazwała.
Firma zaczynała jako odlewnia i odlewała wszystko, z czasem odlewanie zostawiła podwykonawcom, a sama przestawiła się na produkcję w branży wodociągowej. Ale w 1950 roku zbankrutowała i została sprzedana – dosłownie – za jednego dolara. W tej chwili siedzibę ma w St. Louis i po wprowadzeniu różnych innowacji ma się dobrze. Hydranty, pompy i zawory z serii Eclipse nadal są produkowane i pojawiają się w całych Stanach Zjednoczonych. Mają swoją numerację. Numery 1 i 2 nadal są sprzedawane. Ten tutaj zawór zapewne ma już swoje lata. Skąd taka nazwa? Faktycznie 25 marca 1857 miało miejsce całkowite zaćmienie Słońca. Zjawisko kończyło się na Meksyku i Zatoce Meksykańskiej. Być może John C. Kupferle był jego świadkiem. Musiało wywrzeć na nim wielkie wrażenie, skoro tak nazwał swoje towary. Tak myślę, bo nazywanie w ten sposób żeliwnych produktów jest jakby bez sensu. Z drugiej strony ciągłość nazewnictwa od 167 lat to tradycja pierwszej klasy.
Springfield liczy sobie 114 000 mieszkańców, jest siedzibą hrabstwa Sangamon. Stolicą stanu zostało w 1839 r., w dużej mierze dzięki zabiegom Lincolna, który tu mieszkał w latach 1837-1861. Pierwszą chatę zbudował w 1820 r. John Kelly, gdy odkrył, że w pobliżu jest dużo jeleni. Na Jefferson St. można znaleźć kamienny znacznik oznaczający lokalizację tego miejsca. Osada rozwijała się i nazywała Calhoun na cześć senatora, ale senator uwzględnił opinię publiczną i w 1832 r. zmienił nazwę na Springfield. Nazwę zaproponowała żona Kelly’ego – od potoku Spring, który przepływał przez obszar znany jako „Pole Kelly’ego”. Pole – field. Razem mamy Springfield.
W 1838 r. przez osadę przebiegał Szlak Śmierci Potawatomi – Indian, którzy padli ofiarą polityki przesiedleńczej rządu federalnego. 859 ludzi przesunięto przymusowo, pod eskortą z Indiany do Kansas. W ciągu 61 dni umarło ponad 40 osób, w większości dzieci. W Springfield mężczyznom z plemienia Potawatomi obiecano tytoń, jeśli będą się dobrze sprawować podczas przechodzenia przez miasto. Tego dnia udało im się znaleźć mnóstwo jedzenia, przeszukując okolicę, ale w nocy zmarła dwójka dzieci. Indianie ubrali się w swoje najlepsze stroje i przeszli przez miasto (czy może jeszcze osadę) gęsiego.
Nieopodal starego Kapitolu sfotografowałam tablicę poświęconą temu wydarzeniu.
Nie tylko Szlak Śmierci tędy wiódł. Również Route 66, której oryginalny przebieg jest oznaczony nieopodal nowego Kapitolu. Od 2002 roku odbywa się w Springfield coroczny festiwal filmów związanych z tą drogą „Route 66 Film Festival”.
Springfield stało się głównym ośrodkiem aktywności podczas wojny secesyjnej. Szkoliły się tu pułki stanu Illinois, pierwsze pod dowództwem Ulyssesa S. Granta. Miasto było politycznym i finansowym centrum wsparcia Unii. To ze Springfield pochodził pierwszy oficer Unii, który zginął – Elmer E. Ellsworth. Bynajmniej nie było to w czasie walki, tylko zdejmowania flagi konfederackiej z dachu zajazdu w Wirginii. Miasto szczyci się również wynalezieniem corn doga, czyli hot doga na patyku w cieście kukurydzianym. Tu również powstało pierwsze okienko typu drive-thru oraz potrawa chili con carne, czasami pisane jako „chilli”. Podwójne „L” jest tłumaczone dwojako: albo jest to błąd w szyldzie z 1909 r, albo L jak ILLinois. W każdym razie w 1993 r. stanowy parlament Illinois przyjął rezolucję, w której Springfield zostało ogłoszone „stolicą chili cywilizowanego świata”.
Illinois Building z 1925, przykład art deco przy 607 East Adams Street, służy jako biurowiec władz stanowych.
Art deco jest w mieście sporo. Tu jeszcze jeden: Illinois State Armory, czyli zbrojownia, ale chyba bardziej hala widowiskowa. Była miejscem inauguracji gubernatorów, stanowych programów społecznych i sportowych, produkcji artystycznych, teatralnych i muzycznych, a także wydarzeń wojskowych i policyjnych.
Departament Sprawiedliwości Biura Prokuratora (USAO), ale Biuro Prokuratora wynajmuje go General Services Administration.
Nowy budynek State Journal-Register. To jedyna lokalna gazeta wydawana codziennie (choć podobno ostatnio zrezygnowano z wydania sobotniego). Gazeta została założona w 1831 r. i wspierała karierę polityczną Lincolna. To w tej redakcji (choć nie w tym budynku) czekano na telegraficzne wieści o wyborze polityka na prezydenta.
Sąd Najwyższy stanu Illinois. Kadencja sędziego trwa 10 lat. W innych stanach sędziowie muszą przenieść się do stolicy stanu na czas kadencji, ale w Illinois pozwala się im mieszkać w swoich okręgach wyborczych (sędziowie są partyjni, w tym przypadku w większości demokratyczni). Do Springfield przyjeżdżają tylko na obrady. W związku z tym w budynku również znajdują się apartamenty.
Ale najbardziej rozpoznawalnymi budynkami w Springfiled są Kapitole. Dwa, bo jak budowano nowy, to stary dostawał nową funkcję. Tak jest w Sprinfield, ale również w Little Rock (Arkansas) i Baton Rouge (Luizjana). Kapitol pełnił funkcje rządowe od 1839 do 1876. Zbudowany został, jak większość amerykańskich kapitoli, w stylu neogreckim (taki grecki renesans). Tutaj w 1958 Lincoln ogłosił swoją kandydaturę na prezydenta, tutaj złożono jego ciało po zamachu. Również Barack Obama w 2007 ogłosił start w wyborach.
To był piąty budynek rządowy stanu Illinois. Szósty (aktualny) stanął w innym miejscu, a ten w 1899 został przebudowany (dodano piętro i piwnicę) i zamieniony w Sąd Okręgowy. Na najniższym poziomie zainstalowano publiczne toalety. Zapach w upalne dni był taki, że zatykało nawet przechodniów na ulicy. Na początku lat 60. XX wieku, 100 lat po wojnie secesyjnej, Sąd Okręgowy opuścił wnętrza, a w środku zagościło muzeum Lincolna oraz utworzono przestrzeń na wydarzenia publiczne. Co najciekawsze jednak – najpierw cały Kapitol rozebrano, kamień po kamieniu, i odtworzono tak, jak w 1860 roku widział go po raz ostatni Lincoln przed wyjazdem do Waszyngtonu.
Nowy Kapitol jest siedzibą władz ustawodawczych i wykonawczych stanu Illinois, znajdują się w nim także sale konferencyjne i komisyjne oraz biuro gubernatora. Styl podobny. Z tradycyjnych „kopulastych” kapitoli (nazwa Kapitol od Wzgórza Kapitolińskiego w Waszyngtonie) ten jest najwyższy – 110 m, wyższy od Waszyngtonu.
Ramiona Kapitolu leżą zgodnie ze stronami świata, a statut miasta Springfield nie zezwala na budowę w stolicy stanu budynków wyższych niż ten Kapitol. Nawet hotel z wodospadem ma tylko 107 m, a bardzo rzuca się w oczy.
„Jego wysoka centralna rotunda oraz dachy górnej kopuły i wieży pokryte są blachami cynkowymi, aby zapewnić srebrzystą fasadę, która nie ulega wietrzeniu, korozji ani rdzewieniu. Uczony zajmujący się architekturą Jean A. Follett opisuje go jako budynek, który „jest monumentalny w skali i bogaty w szczegóły”. Wnętrze kopuły charakteryzuje się gipsowym okrągłym fryzem pomalowanym tak, aby przypominał brąz, który ilustruje sceny z historii stanu Illinois, oraz witrażami, w tym witrażową repliką pieczęci stanu Illinois w środkowym górnym okulusie kopuły, nad rotundą.” (ang. Wikipedia)
Na terenie Kapitolu znajduje się wiele historycznych pomników i tablic pamiątkowych. Oczywiście jest Lincoln i mi.in. wieloletni senator USA z Illinois i lider Partii Republikańskiej Everett McKinley Dirksen, który pełnił funkcję senatora w latach 1951–1969 oraz kongresmena w latach 1933–1949. Jest także replika Dzwonu Wolności, świętości Amerykanów.
W takim miejscu oczywiście, że musieliśmy zrobić sobie wspólne zdjęcie.
Ostatnim budynkiem, który chciałabym pokazać, jest kancelaria Abrahama Lincolna, a ściślej rzecz ujmując – Kancelaria Prawnicza Lincoln-Herdnon. Znajduje się przy Starym Kapitolu. Ceglany budynek z 1841. Seth M. Tinsley był lokalnym deweloperem, który ruszył do budowy biur, gdy stało się jasne, że nowo wybrana stolica stanu będzie potrzebować pomieszczeń. Budynek biurowy jest zachowaną częścią Tinsley Block.
Partnerem prawnika Lincolna był wówczas Stephen T. Logan. Ich kancelaria mieściła się na drugim piętrze (na pierwszym Sąd Okręgowy), ale istniała krótko, tylko w latach 1843-44, i współpraca rozpadła się. Lincoln przyjął wówczas na młodszego partnera prawnika Williama H. Herndona. Pracowali tu razem do 1852 r., kiedy przenieśli się na inną stronę Kapitolu. Tinsley Block częściowo zburzono, ale budynek z kancelarią nie. Jego obecny wygląd wiernie przypomina lata 40. XIX wieku.
Z tym miejscem związane jest najtragiczniejsze wydarzenie w historii zdobywania Dzikiego Zachodu, zwane Donner Party. Pisałam o tym w artykule – LINK. Karawana osadników wyruszała z tego placu, żegnana przez żonę przyszłego prezydenta, Mary Todd. Jest tablica poświęcona tej historii.
Obiecałam na początku artykułu poprowadzić po domu Lincolna, ale artykuł zrobił się za długi, a zdjęć Lincoln Home Historic Site trochę mam. Dom i grobowiec zatem zostawiam na kolejny tekst.
Moje artykuły o Stanach Zjednoczonych z wyjazdów w 2017 i 2024 (po kliknięciu można przejść do artykułu):
- Ameryka: Dolina Ognia i Transformersów (park stanowy Valley of Fire w Nevadzie)
- Ameryka: Był tu Salvaje… i ja (rezerwat Red Rock Canyon w Nevadzie)
- Ameryka: Góra, która stała się jeziorem (Crater Lake w Oregonie)
- Ameryka: Kwatera rockowej elity (Hotel Chelsea w NYC)
- Ameryka: Przez szybę World Trade Center (NYC)
- Ameryka: Punkt orientacyjny 140 Broadway (NYC)
- Ameryka: Słodki kicz z Las Vegas (Nevada)
- Ameryka: Tu zaczęli się naziści (Hotel Waldorf=Astoria w NYC)
- Ameryka: Strefa 51 – no trespassing! (Nevada)
- Ameryka: Tańczący z bizonami (Park Narodowy Yellowstone w Wyoming)
- Ameryka: Hemingway, pionierzy i koń Hagerman (Idaho)
- Ameryka: Widowisko nad reaktorami (Idaho)
- Ameryka: Współczesnym dyliżansem w krainie westernów (Monument Valley w Arizonie)
- Ameryka: Tam, gdzie konie umierają z pragnienia (Dead Horse Point w Utah)
- Ameryka: Witajcie w Alcatraz (Kalifornia, San Francisco)
- Ameryka: Mocny jak Syjon (Park Narodowy Zion w Utah)
- Ameryka: Ballada o Bonnie i Clyde (Primm w Nevadzie)
- Ameryka: Jak poszliśmy na US Open (NYC)
- Ameryka: Król kanionów (Park Narodowy Grand Canyon w Arizonie)
- Ameryka: Ulice San Francisco (Kalifornia)
- Ameryka: Powstała, aby rozkwitła pustynia (zapora Hoovera w Nevadzie)
- Ameryka: Glen Canyon, Mansfield i Big Dam (tama i zapory w Arizonie, Teksasie i Arkansas)
- Ameryka: Hannibal – miasto Marka Twaina i Tomka Sawyera (Missouri)
Pozostałe o Ameryce: